Posłowie pracują nad ograniczeniem immunitetów ws. drogowych
Sejmowe komisje: sprawiedliwości oraz regulaminowa i spraw poselskich rozpoczęły w czwartek prace nad zmianą przepisów, która pozwoli karać mandatami drogowymi m.in. posłów i senatorów. Eksperci i resort sprawiedliwości mają obawy o konstytucyjność projektu.
Nowelizacja ustaw: o prokuraturze, o wykonywaniu mandatu posła i senatora, o ochronie danych osobowych i o IPN stanowi, że parlamentarzyści, prokuratorzy (w tym IPN) oraz Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych mogliby odpowiadać za naruszenie przepisów o ruchu drogowym bez konieczności uchylania im immunitetów. Sprawozdawca pracującej nad projektem podkomisji Tomasz Głogowski (PO) wskazywał, że bez zmian pozostaje część immunitetu dotycząca nietykalności osobistej (czyli zakazu zatrzymania bez odpowiedniej zgody) posła i prokuratora. Głogowski przyznał, że w toku prac komisji pojawiły się wątpliwości konstytucyjne. - Zastanawialiśmy się, czy ten projekt da się obronić przed Trybunałem, ale zarazem wszyscy jesteśmy zgodni, że projekt jest w interesie parlamentarzystów - powiedział. Dodał, że dla polityków "większą karą jest nagłośnienie przypadku złamania prawa o ruchu drogowym i wysłanie odpowiedniego wniosku do Sejmu niż zapłacenie mandatu". Według niego podobnie uważają prokuratorzy, również
chronieni immunitetem w podobnych przypadkach.
Kazimierz Ujazdowski (PiS) zauważył, że projekt nie likwiduje kwestii ochrony immunitetami przed mandatem drogowym sędziów lub korpusu dyplomatycznego - w tym również sporej grupy funkcjonujących w Polsce konsulów honorowych. Dlatego na jego wniosek komisje przegłosowały, że przed przystąpieniem do prac legislacyjnych zasięgną opinii Krajowej Rady Sądownictwa i Prokuratora Generalnego o ocenę konstytucyjności proponowanych przepisów i tego, czy chcą być objęte nowelą. Posłowie byli raczej krytyczni wobec projektu. - To dla mnie niezrozumiałe, że my jako posłowie i Sejm jako instytucja sami odbieramy sobie to uprawnienie. Powinniśmy rozwiązać ten problem całościowo, a nie tylko wyciągać poszczególne grupy i im ten problem rozwiązywać - ocenił Mieczysław Łuczak (PSL). Łukasz Zbonikowski (PiS) przychylił się do opinii, że proponowane rozwiązanie rodzi "rażącą nierówność wobec prawa różnych kategorii". - Sposób sprawowania mandatu posła wymaga więcej ruchliwości niż sędziego lub prokuratora - mówił, przyznając
zarazem, że "nie usprawiedliwia to łamania przepisów drogowych". Romuald Ajchler (SLD) ocenił, że projekt nowelizacji powstał "wyłącznie na zapotrzebowanie mediów". - Pamiętam kadencja po kadencji, jak posłowie ograniczali sobie zdolność do wykonywania mandatu posła - zaczęło się od służby zdrowia, teraz immunitety - ale na tym się nie skończy, bo media głośno krzyczą. Nie wiem, co nam jeszcze zostanie - dodał, przyznając, że "immunitet nie powinien służyć posłom-chuliganom, bo i takie są zdarzenia". Wzywał, by ci, którzy krytykują posłów, zamiast tego stanęli z nimi do wyborów. Podkreślił, że nie było jeszcze przypadku, żeby poseł nie zrezygnował z immunitetu, gdy wpływał wniosek dotyczący wykroczenia drogowego. Zadeklarował, że jego klub poprze projekt ustawy, ale jeśli obejmie on wszystkich chronionych immunitetem - nie tylko posłów i senatorów, ale też sędziów.
Ekspert komisji przyznał, że odkąd pojawiły się fotoradary, komisja regulaminowa otrzymuje w tygodniu do zaopiniowania 3-4 wnioski. - Wcześniej było ich znacznie mniej - podkreślił i dodał, że nie zawsze jest tak, że poseł wyraża zgodę na uchylenie immunitetu w sprawie wykroczenia drogowego. W jego ocenie dopisanie do ustawy sędziów nie będzie możliwe bez zmiany konstytucji. Według Andrzeja Dery (SP) zaproponowany projekt ma "poważne wady legislacyjne i konstytucyjne". Zaproponował, aby zmienić prawo w ten sposób, żeby poseł mógł zrzec się immunitetu wobec funkcjonariusza, który go zatrzymał na przekroczeniu przepisów drogowych.
Zastrzeżenia konstytucyjne - dotyczące sytuacji prokuratorów po nowelizacji - wyraził też wiceminister sprawiedliwości Jerzy Kozdroń. Jak podkreślił, obecnie prokuratorzy odpowiadają dyscyplinarnie za przewinienia drogowe. - Ale czy wpisanie też odpowiedzialności karnej nie będzie złamaniem konstytucyjnego zakazu niekarania dwa razy za to samo? - pytał.