W ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba ofiar wypadków drogowych w Polsce spadła o 17%, w Europie - o 35%, jednak zagrożenie na polskich drogach jest ciągle dwukrotnie wyższe niż na drogach UE. W 2009 roku na polskich drogach zginęło ponad 4,5 tys. osób; w Unii Europejskiej - 39 tys.Więcej wypadków niż w Polsce, w przeliczeniu na milion mieszkańców, jest w krajach UE jedynie w Rumunii i Bułgarii.
Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna powiedział, że śmierć jednej osoby w wypadku drogowym to dla państwa średnio koszt około 1 mln euro; jest to m.in. koszt pracy, jaka mogłaby być wykonywana, wypłaty ubezpieczenia. Przypomniał, że kraje UE chcą zmniejszenia liczby wypadków drogowych do 2020 roku o 50%.
Zagrożenie na polskich drogach jest ciągle dwukrotnie wyższe niż na drogach UE, a prawdopodobieństwo zgonu - czterokrotnie wyższe.
Dyrektor departamentu analiz i nadzoru w MSWiA Jacek Zalewski poinformował, że w roku ubiegłym na świecie w wypadkach drogowych zginęło 1,3 mln ludzi. - Jeżeli nie będziemy podejmować skutecznych działań, to liczba ofiar wypadów drogowych może wzrosnąć do 2 mln - powiedział Zalewski. - Jeżeli natomiast takie działania będą podejmowane, to spadnie do 1 mln - dodał. Powiedział, że wypadki drogowe mogą stanowić w 2020 roku trzecią, pod względem częstotliwości, przyczynę zgonów. Przypomniał, że w 1990 roku były dziewiątą przyczyną zgonów.
Od wynalezienia samochodu na drogach w wypadkach zginęło 35 mln ludzi.