Kupno używanego samochodu w Polsce jest nie tyle transakcją, ile sztuką, wymagającą od potencjalnego nabywcy zdolności wyczuwania kłamstw w deklaracjach sprzedającego i wręcz łowieckich umiejętności, by spośród zalewu egzemplarzy po mniej lub bardziej nieudolnie zamaskowanych przejściach wytropić taki, w który warto zainwestować. Okazuje się jednak, że nabycie rozsądnego samochodu z drugiej ręki staje się coraz prostsze, gdyż maleje liczba sprzedających, którzy wprowadzają w błąd potencjalnego klienta.
Sytuacja na rynku wtórnym nieco się poprawia, jednak do zapewnień sprzedającego co do doskonałego stanu wystawionego samochodu wciąż należy mieć spory dystans. Jak wylicza Motoraporter, w porównaniu z pierwszą połową roku 2013 oszustw jest o kilka punktów procentowych mniej. W pierwszej połowie 2014 roku na polskim rynku wtórnym stan faktyczny nie zgadzał się z opisem w ogłoszeniu w przypadku 59 proc. sprawdzanych samochodów. Sprzedający najczęściej kłamią na temat bezwypadkowej przeszłości pojazdu. Tak jest w przypadku 69 proc. oszustw.
Jedną trzecią niezgodności z prawdą stanowią przypadki cofnięcia licznika. Zakłady zajmujące się taką „korektą” bardzo często zlokalizowane są w okolicy zachodniej granicy i wzdłuż dróg, po których od przejść granicznych z Niemcami poruszają się sprowadzający auta. W przypadku wielu handlarzy jest to po prostu codzienna standardowa czynność po wjeździe do Polski. Dlaczego tak jest? Polacy wierzą w „magiczną” barierę 200 tys. km. Zgodnie z tym poglądem samochód, któremu jeszcze daleko do takiego przebiegu, jest prawie nowy, a ten, który go przekroczy, w zasadzie jest już rzęchem. Tymczasem regularnie i rzetelnie serwisowany samochód o przebiegu przekraczającym 200 tys. km może nam posłużyć jeszcze przez lata.
Skąd bierze się poprawa w kwestii uczciwości ogłoszeń na rynku wtórnym? Niewykluczone, że wiąże się to z większą popularnością aut poflotowych, których przeszłość często nie jest zatajana w ogłoszeniach. Sytuację mogło również poprawić nieco uruchomienie przez resort spraw wewnętrznych darmowego serwisu internetowego, dzięki któremu w bazie Centralnej Ewidencji Pojazdów można sprawdzić podstawowe informacje na temat samochodu, który zamierzamy kupić.
W przyszłość również powinniśmy patrzeć z nadzieją. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zapowiada, że w najbliższych latach zakres danych udostępnianych użytkownikom znacznie się zwiększy i będzie można w ten sposób sprawdzić historię przeglądów, likwidacji stłuczek i wypadków, a także przebieg samochodu.
tb/sj/tb, moto.wp.pl