Policjanci z Oławy wyjechali na patrol miernikiem bez legalizacji. Nim przyjmiesz mandat, lepiej ją sprawdź
Podczas długich weekendów policja w całym kraju mobilizuje się i kontroluje kierowców. W Oławie funkcjonariusze wyjechali na patrol z ręcznym miernikiem prędkości, który nie posiadał legalizacji.
Rozwijanie nadmiernej prędkości to druga najczęściej spotykana przyczyna wypadków na polskich drogach. W 2017 r. leżało ono u podłoża 6,8 tys. zdarzeń. Nic więc dziwnego w tym, że policja stara się jak najskuteczniej walczyć z tym zjawiskiem. Problem w tym, że nie zawsze jest to w pełni uczciwe.
Czytelnik Wirtualnej Polski poinformował nas, że od 1 do 3 czerwca 2018 r. oławska policja używała ręcznego miernika prędkości, który nie posiadał aktualnej legalizacji. Tego typu niedopatrzenie wydało nam się mało prawdopodobne, więc skontaktowaliśmy się z funkcjonariuszami i poprosiliśmy o weryfikację tej informacji.
- Komenda Powiatowa Policji w Oławie posiada na wyposażeniu trzy laserowe mierniki prędkości. W związku z prowadzonymi działaniami pn. "Bezpieczny weekend - Boże Ciało" funkcjonariusze omyłkowo pobrali do służby urządzenie odłożone celem przekazania do legalizacji. Po rozpoczęciu pracy i ujawnieniu wykroczenia polegającego na przekroczeniu dozwolonej prędkości jazdy oraz jednoczesnym stwierdzeniu braku aktualnej legalizacji, policjanci odstąpili od dalszych czynności i niezwłocznie udali się do jednostki, by wymienić urządzenie - poinformował nas podkom. Krystian Wiżgała, Kierownik Ogniwa Ruchu Drogowego policji w Oławie.
Jak wynika z relacji policji, funkcjonariusze zorientowali się, że miernik nie ma legalizacji przy pierwszej przeprowadzonej kontroli, która wykazała przekroczenie prędkości. Nasz czytelnik twierdzi jednak, że urządzenie było używane przez trzy dni. Nie udało nam się ponownie skontaktować z podkom. Wiżgałą, by rozwiać tę wątpliwość.
Co jeśli policjanci wystawiali mandaty na podstawie wskazań miernika bez legalizacji? Jest oczywiste, że takimi urządzeniami nie wolno się posługiwać, by mierzyć prędkość w ruchu i karać kierowców. Niewielu zmotoryzowanych korzysta jednak ze swoich praw i prosi funkcjonariuszy o okazanie świadectwa aktualnej legalizacji. Jeśli urządzenie jej nie ma, wystarczy odmówić przyjęcia mandatu. W takiej sytuacji policjant prawie na pewno zrezygnuje z próby ukarania kierowcy, ponieważ przed sądem sprawa zakończyłaby się bardzo szybko na korzyść zmotoryzowanego.
W znacznie gorszej sytuacji są kierowcy, którzy przyjęli mandat wystawiony na podstawie wskazań urządzenia bez aktualnej legalizacji. Samo przyjęcie mandatu traktowane jest jako przyznanie się do winy. To oznacza, że do walki przed sądem kierowca będzie startował z gorszej pozycji. Oczywiście sprawę można spróbować załatwić z komendantem jednostki, której policjant wystawił mandat. To, jak będzie ona załatwiona, zależy już jednak od dobrej woli policji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.