Policja rozbiła gang zajmujący się podrabianiem oleju napędowego i wprowadzaniem go do sprzedaży. Takie paliwo można było nieświadomie kupić na zwykłej, legalnej stacji paliw.
Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł zbliżonych do śledztwa, gang sprowadzał m.in. z Litwy i Łotwy olej opałowy. W Polsce odbarwiał go i następnie sprzedawał na stacjach paliwowych w całym kraju jako olej napędowy. Zarabiał na różnicy w VAT. Dla klientów, którzy kupili takie paliwo, skutek mógł być opłakany. W przypadku nowoczesnych silników Diesla układy wtryskowe są nie tylko precyzyjne i wysokowydajne, ale też niezwykle wrażliwe na jakość paliwa. Tankowanie odbarwionego oleju opałowego może szybko spowodować poważne i bardzo drogie w usunięciu awarie.
Policjanci z CBŚP z Płocka ustalili m.in., że w proceder zaangażowanych jest szereg podmiotów gospodarczych z Płocka i całego kraju.Do tej pory policjanci zatrzymywali członków i liderów grupy. Okazało się jednak, że o "przekręcie" wiedzieli też właściciele stacji benzynowych. Jednego z nich zatrzymano ostatnio w województwie wielkopolskim. Usłyszał zarzuty uszczupleń podatkowych, "prania pieniędzy" na kwotę 9,5 mln złotych i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.
Zarzuty w tej sprawie usłyszało już 26 osób, 16 z nich - zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Trzem kolejnym przedstawiono zarzut kierowania grupą przestępczą. Wśród podejrzanych są właściciele podmiotów gospodarczych prowadzących hurtowy i detaliczny obrót paliwami, tzw. słupy zakładające fikcyjną działalność gospodarczą, jak również osoby inwestujące środki w przestępczy proceder, będące jego ukrytymi organizatorami oraz beneficjentami.
Policjanci na ślad grupy wpadli już w 2014 r. Sprawa nadal jest jednak rozwojowa, a śledczy nie chcą ujawniać szczegółów. Śledztwo nadzoruje Prokuratura Okręgowa w Płocku, zaangażowanych w nie jest m.in. siedem urzędów skarbowych.
tb/