Po zderzeniu z łosiem kierowca nie dostanie odszkodowania

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP/Darek Delmanowicz

Kierowcy, którego samochód na drodze powiatowej zderzył się z łosiem, nie należy się odszkodowanie i zadośćuczynienie od właściciela drogi, choć nie ustawił on tam znaków ostrzegawczych - orzekł w czwartek Sąd Apelacyjny w Białymstoku. Wyrok jest prawomocny.

Tym samym sąd podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji i oddalił apelację mężczyzny. Kierowca domagał się od powiatu białostockiego i nadleśnictwa Dojlidy 80 tys. zł zadośćuczynienia i odszkodowania za skutki wypadku, do którego doszło pod Białymstokiem we wrześniu 2009 roku. W jego ocenie na tej drodze powinien stać znak ostrzegający przed dzikimi zwierzętami. Jak zapewniał, wtedy zachowałby na tym odcinku większą ostrożność.

Kierowca jechał wówczas Fiatem Seicento drogą powiatową w okolicach wsi Hryniewicze i Lewickie, gdy nagle z prawej strony, z lasu, wybiegł na jezdnię łoś. Zwierzę wpadło na samochód, który został kompletnie zniszczony i po wypadku nadawał się jedynie do kasacji. Kierowca doznał poważnych obrażeń głowy i kręgosłupa.

Sądy obu instancji uznały, że właściciel drogi nie miał obowiązku ustawienia tam znaku ostrzegający przed dzikimi zwierzętami. Przewodnicząca składu sędziowskiego Irena Ejsmont-Wiszowata mówiła w czwartek, że ustawienie takiego znaku jest uzasadnione, gdy potwierdzony jest fakt, że biegnie tamtędy szlak migracyjny i mają tam miejsce wypadki z udziałem zwierząt. A jak uzasadniał sąd apelacyjny, nie było na to dowodów.

Według materiałów zebranych w sprawie do 2009 roku ani nadleśnictwo, ani obwody łowieckie nie zgłaszały potrzeby ustawienia znaków ostrzegawczych.

Jak zaznaczył sąd, skarżący poinformował, że w 2010 i 2011 miały tam miejsce dwa wypadki. Ale - według sądu - nie można przyjąć, że przed wypadkiem, którego dotyczyła sprawa, takie sytuacje także miały miejsce. W ocenie sądu tylko wtedy nieustawienie takiego znaku można byłoby uznać za bezprawne działanie właściciela drogi.

Eugeniusz Sidorczuk, który domagał się odszkodowania i zadośćuczynienia, powiedział po wyroku, że gdyby stał tam znak ostrzegawczy, mógłby uniknąć wypadku. Dodał, że zna trasę, gdzie doszło do zdarzenia. Widywał tam zwierzęta, ale nie tak duże, jak łoś, z którym się zderzył jego samochód. Mówił, że nie pamięta szczegółów wypadku, bo po zderzeniu stracił przytomność. Dodał, że warunki drogowe były dobre.

Pełnomocnik kierowcy nie wykluczył, że po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku, będzie składana kasacja.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła