Po niebezpiecznie wyglądającej kolizji Uber wstrzymał swój program rozwoju pojazdów autonomicznych
W piątek 24 marca miała miejsce kolizja autonomicznego Volvo XC90 równie dużego SUV-a Forda. Do zdarzenia doszło w Arizonie. W związku z tym zdarzeniem Uber postanowił wycofać z dróg wszystkie swoje autonomiczne pojazdy.
W wyniku kolizji poważnie został uszkodzony ford, a autonomiczne volvo XC90 przewróciło się na prawy bok. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał, ale nie oznacza to wcale, że w związku z tym można tę sytuację zbagatelizować. Pojazd Ubera był w chwili zdarzenia w trybie jazdy autonomicznej - to najważniejsza kwestia w tym przypadku.
W momencie kolizji za sterami auta siedział kierowca, który teoretycznie powinien w razie niebezpiecznej sytuacji przejąć kontrolę nad pojazdem. Nie wiadomo jak szybki był przebieg zdarzeń, więc trudno szacować czy człowiek odpowiedzialny po prostu wykazał się za małym refleksem i nikt nie byłby w stanie opanować pojazdu, czy zdarzenia jednak dało się uniknąć.
Kwestia wpuszczania na ulice pojazdów autonomicznych jest bardzo delikatna. To urządzenia wciąż niesprawdzone i zawodne. Niewiele miejsc na świecie dopuszcza użytkowanie tego typu aut na drogach publicznych. Jednym z pierwszych regionów, które zaczęło wydawać specjalne pozwolenie był stan Kalifornia.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Z pojazdami autonomicznymi wiąże się sporo problemów, nie tylko natury prawnej, technicznej, ale i moralnej. Teoretycznie może bowiem dojść do sytuacji, w której pojazd będzie musiał podjąć decyzję np.: zderzyć się czołowo z ciężarówką, co może potencjalnie skutkować śmiercią kierowcy, czy zaryzykować zjazd na chodnik, gdzie może dojść do potrącenia pieszego? Oprogramowanie, które dawałoby pojazdowi umocowanie moralne do podejmowania tego typu decyzji jest w pewnym sensie nieimplementowalne, bo wymagałoby stworzenia pewnych założeń na bazie warunków brzegowych, które dla każdego zdarzenia są inne. Trudno je więc sztywno przyjąć.
To właśnie w związku z powyższym za sterami pojazdu Ubera zasiada kierowca, który powinien pilnować przebiegu zdarzeń na drodze. Tym razem jednak coś zawiodło. Efektem nie były obrażenia żadnej z osób w pojazdach, ani osób postronnych. Jednak sama sytuacja była potencjalnie bardzo niebezpieczna. Scenariuszy z kategorii "co by było, gdyby" jest tutaj ogrom. Tym razem nic się nie stało, ale gdy spod kontroli wymyka się 2-tonowy SUV, to sygnał, że coś jest nie tak - procedury, rozwiązania techniczne lub ludzie, którzy powinni dbać o bezpieczeństwo w ruchu drogowym.
Następstwem zdarzeń jest zawieszenie przez Ubera programu taksówek autonomicznych. Na razie nie wiadomo kiedy może on zostać przywrócony. W tym momencie wszystkie pojazdy tej firmy, które prowadzą się automatycznie, zostały wycofane z dróg.