W 1964 r. pierwszy raz w swojej historii Dodge użył legendarnej już dziś nazwy Charger. Była ona zarezerwowana dla koncepcyjnego pojazdu Dodge Hemi Charger Concept Car. Auto powstało pod koniec 1963 r. na bazie modelu Polara, by promować całkowicie nowy silnik.
Samochód może nie wygląda jakoś oszałamiająco, zwłaszcza jak na dzisiejsze standardy, ale to co miało być pod maską czyni go bardzo wyjątkowym pojazdem. Amerykanie wykorzystali tę zupełnie absurdalną karoserię do pokazania pierwszego w swojej historii wolnossącego silnika Hemi V8. Znacznie później, motor o pojemności 426 cali sześciennych, czyli siedmiu litrów stał się ikoną amerykańskiej motoryzacji.
Jak się jednak okazało Amerykanie wszystkich nieco oszukali. Pod maską zamiast potężnego i nowoczesnego, jak na tamte czasy silnika, znalazł się mniejszy motor 383 V8 z Polary o mocy zaledwie 303 KM. Skąd takie małe oszustwo? Otóż po wyprodukowaniu próbnej serii nowych jednostek napędowych trafiły one do teamu zajmującego się drag racingiem. Podczas początkowych prób jeden z motorów eksplodował. Inżynierowie nie chcieli ryzykować i pod maskę potwornie drogiego konceptu trafił sprawdzony wcześniej silnik.
Pojazd prócz sprawdzonego motoru wyposażono w trzybiegową skrzynię automatyczną, która przenosi napęd na tylne koła połączone ze sobą blokowaną osią. Inne nowinki techniczne z lat 50. ubiegłego stulecia w jakie wyposażono oryginał, to resory piórowe z przodu i z tyłu oraz bębnowe hamulce sterowane hydraulicznie na każdym kole.
Teraz po wielu latach, całkowitej renowacji i zamontowaniu właściwego, jednego z 15 oryginalnych silników HEMI, Dodge Hemi Charger Concept Car będzie do kupienia. Po 47 latach i po kilku zmianach właścicieli samochód trafi na tegoroczną aukcję w amerykańskim mieście Baltimore w stanie Arizona. Charger będzie jednym z pojazdów wystawionych na imprezie organizowanej przez RM Auctions. Jaka będzie cena samochodu? John M. O'Quinn, od 2007 r. jest posiadaczem tego niesamowitego i bardzo rzadkiego okazu. Zapłacił za niego ponoć bajońską sumę. Jaką? Tego, niestety nie wiadomo. Nieoficjalnie mówi się jednak, że auto bez problemu powinno być sprzedane za ponad milion dolarów. Wydaje się, że lepiej zainwestować tak olbrzymie pieniądze w ten samochód niż w jedno z tych cacuszek współczesnej techniki.
* TUTAJ ZOBACZYSZ WIĘCEJ ZDJĘĆ TEGO NIESAMOWITEGO AUTA * WP: Lopez