Opony bez powietrza pozwolą na oszczędności. Pojawią się w ofercie już za kilka lat
Opona pneumatyczna była wynalazkiem, który zrewolucjonizował motoryzację. Teraz ważną zmianą ma być jej koniec i pojawienie się ogumienia bez powietrza. Nie chodzi jednak tylko o to, że nie będzie ryzyka przebicia takiej opony, ale ma ona być lżejsza, a to oznacza wiele zalet - w tym mniejsze zużycie paliwa lub prądu. To właśnie z myślą o samochodach elektrycznych i wodorowych Toyota pracuje nad takim rozwiązaniem.
Toyota zaprezentowała je w koncepcyjnym samochodzie wodorowym Fine-Comfort Ride. Był to pierwszy pokaz pełnych opon w aucie osobowym. Jest to rodzinny samochód na wodór, który ma 4 silniki elektryczne napędzające osobno każde koło. Prąd do zasilania motorów jest wytwarzany na bieżąco w wodorowych ogniwach paliwowych. Koncepcyjne auto posłużyło do zaprezentowania kompleksowego rozwiązania pojazdu nieemitującego spalin o obniżonym zużyciu energii, na które składają się pełne opony. Nowatorskie koła składają się z obręczy wykonanych z aluminium i tworzywa, na których zamocowano szeroki pas gumy.
Badania nad oponami niewymagającymi pompowania są prowadzone z myślą o samochodach elektrycznych. Redukcja masy ogumienia ma zrównoważyć większą masę baterii trakcyjnych. Obecnie pełne opony ważą tyle samo co standardowe opony pneumatyczne, jednak Takao Sato, główny inżynier Toyoty, przewiduje, że postęp technologiczny zaowocuje obniżeniem masy każdej opony o 5 kg, czyli około 30 proc. To przełoży się na obniżenie masy samochodu o 20 kg, co zrównoważy dodatkową masę baterii trakcyjnej. Zdaniem Takao Sato, cel ten uda się osiągnąć do 2025 roku.
Warto też mieć na uwadzę, że lżejsza opona to mniejsza masa nieresorawana, a to przekłada się na lepsze właściwośi jezdne i komfort.
Firma Sumitomo Rubber Industries Ltd., która zajmuje się produkcją pełnych opon dla Toyoty oraz testowaniem ich na małych samochodach elektrycznych, przewiduje, że pierwszy komercyjny produkt będzie gotowy w 2020 roku.