Od 1 grudnia za autostradę zapłacisz aplikacją e-toll. Dla motocyklistów to spore utrudnienie
Od 1 grudnia opłata za autostrady zarządzane przez GDDKiA będzie odbywała się przez e-toll. Znikną bramki i korki, ale system został zaprojektowany tak, że może sprawiać problemy i narażać na kary. Szczególnie jeśli jedzie się motocyklem.
Nowy sposób opłat wprowadzany jest na dwóch odcinkach autostrad: A2 Konin-Stryków i A4 Bielany Wrocławskie-Sośnica. Teraz podstawową metodą uiszczania opłat ma być państwowa aplikacja e-TOLL PL (dostępna na systemy Android i iOS). Rozliczaniem systemu zajmie się natomiast Krajowa Agencja Skarbowa.
Nowy system opłat wymaga stale uruchomionej aplikacji (może działać w tle). Choć na bramkach kamery sprawdzają numer rejestracyjny pojazdu, to dodatkowo na telefonie dzięki sygnałowi GPS notowana jest też trasa przejazdu. W praktyce oznacza to potrzebę uruchomienie aplikacji przed wjazdem na płatny odcinek, co dla motocyklistów będzie wiązało się z potrzebą zatrzymania się i obsługi telefonu, jeśli nie zrobili tego przed ruszeniem w trasę.
Co więcej aplikacja nie tylko sprawdza lokalizację, ale do działania potrzebuje też połączenia z internetem. Problemem może być zatem też utrata sygnału lub rozładowanie się telefonu. W takiej sytuacji kierowca ma 3 dni na uzupełnienie informacji o przejechanym odcinku, inaczej zapłaci karę w wysokości 500 zł.
I tu pojawia się kolejny problem dla motocyklistów. Najlepiej, aby mieli oni telefon w uchwycie przy kierownicy. Inaczej niemożliwym będzie określenie, w którym miejscu aplikacja przestała działać. Co więcej, najlepiej w takiej sytuacji mieć na ekranie właśnie aplikację e-TOLL PL, co ogranicza możliwość korzystania z nawigacji.
Alternatywą jest wykupienie biletu autostradowego przed podróżą. W jego przypadku trzeba podać nie tylko numer rejestracyjny pojazdu, ale też datę i godzinę, od której będzie on ważny przez 48 h. Do tego trzeba wiedzieć, gdzie się wjedzie i zjedzie z autostrady, bo bilet kupowany jest na konkretny odcinek. Wymaga to zatem planowania i pewności, że podróż się odbędzie. Bilet można co prawda zwrócić, ale jest to kolejne utrudnienie.
Jak widać, nowy system nie należy do przyjaznych użytkownikowi, a szczególnie motocyklistom, którzy często mają telefon schowany w kieszeni i dopiero po opuszczeniu autostrady będą mogli sprawdzić, czy wszystko działało poprawnie i odpowiednio naliczono opłatę.