Nowe dowody rejestracyjne bez daty produkcji pojazdu
Kupując samochód, prosto z salonu lub używany, klient zwraca pilną uwagę na datę produkcji. Oznacza to, że w styczniu dilerzy zostają z całym parkingiem „starych” pojazdów. Już niedługo ma się to zmienić za sprawą nowych dowodów rejestracyjnych.
Jeśli w grudniu kupuje się samochód wyprodukowany w styczniu, to jest on starszy niż auto nabyte na początku roku, a wytworzone zaledwie miesiąc wcześniej. Dla polskich klientów jednak nie ma to znaczenia, gdyż patrzymy na rocznik. W większości krajów Unii Europejskiej sytuacja wygląda inaczej. Tam kierowcy nie zwracają uwagi na to, kiedy pojazd opuścił fabrykę, ale kiedy zaczął być użytkowany – tak jak ma to miejsce ze wszystkimi innymi zakupionymi urządzeniami. Oznacza to, że dokumenty nie zawierają tam informacji o dacie produkcji, a jedynie o tym, kiedy samochód lub motocykl zostały po raz pierwszy zarejestrowane. Już niedługo tak samo może być w Polsce.
Ministerstwo Infrastruktury chce zmian w dowodach rejestracyjnych. W dokumencie ma być wpisana tylko data pierwszej rejestracji. Informacji o tym, kiedy pojazd został wyprodukowany, nie będzie nawet odnotowywana w CEPiK-u, będzie można ją odczytać jedynie z VIN-u. Ta niewielka różnica wywoła sporą rewolucję na rynku motoryzacyjnym.
W salonach samochodowych klienci nie będą już tak niechętnie podchodzić do zeszłorocznych aut. Skończą się też wyprzedaże starego rocznika. Oznacza to zysk dla sprzedawców, ale z drugiej strony wiedzą oni, że część kupujących czeka na promocje, które najprawdopodobniej zostaną przesunięte na koniec roku – czas, gdy dilerzy walczą o poprawę statystyk i mogą sobie pozwolić na spore obniżki.
Nowe dowody rejestracyjne wpłyną również na rynek aut używanych. Po drogach jeździ wiele aut kupionych podczas noworocznych obniżek. Ich właściciele muszą przekonywać kupców, że tak naprawdę mają do czynienia z nowszymi samochodami i nie powinni patrzeć na datę produkcji, tylko pierwszej rejestracji.
Nie wiadomo, kiedy miałyby wejść w życie nowe przepisy, ale na pewno będzie to spora rewolucja – nie tyle w dokumentach, co w sposobie myślenia kupujących auta. Ocena wieku pojazdu po dacie pierwszej rejestracji wydaje się bardziej logiczna, ale oznacza brak tańszych samochodów na początku roku. Można mieć jednak nadzieje, że promocje nie znikną, a tylko zostaną przesunięte na inny termin.
sj/tb/sj, moto.wp.pl