Trwa ładowanie...

Nowa Toyota GT86 na Torze Poznań

Nowa Toyota GT86 na Torze PoznańŹródło: Michał Grygier
d4mlexl
d4mlexl

Raz na kilkanaście lat Toyota produkuje kultowy model. W 2012 roku do oferty trafił kolejny - to sportowe GT86!

Osobiście dzielę samochody na te, które z przyjemnością trzymałbym w swoim garażu, jeździł nimi na co dzień, oraz na te, których z przyjemnością bym już nigdy nie chciał spotkać. Toyota GT86 jest jednym z nich. A którym? Zapraszam do - wyjątkowo - bardzo subiektywnego wspomnienia z jazd małą, nową Toyotą po Torze Poznań...

Początek dnia zapowiada się mrocznie. Nad Poznaniem kłębią się gęste, grube na setki metrów chmury. A wiadomo, deszcz potrafi namieszać, szczególnie jeżeli planujecie grilla, bądź...jazdy po torze wyścigowym w tylno-napędowym samochodzie. Co innego, jeżeli mówimy o profesjonalnym kierowcy wyścigowym, a co innego, jeżeli mamy na myśli dziennikarza motoryzacyjnego. Zawodowy kierowca będzie z każdym zakrętem unosił kąciki ust w radosnym uśmiechu, natomiast pozostali "normalni" ludzie z każdym kolejnym łukiem będą pocić się coraz bardziej. Kiedy dojechaliśmy na Tor Poznań, z obawą wypatrywałem deszczu. Ten jednak nie przyszedł. I chyba dobrze, bo z tak analogowym samochodem jakim jest nowa sportowa Toyota, wolałbym nie ryzykować. Ale, do rzeczy.

W 1983 roku, Toyota przedstawiła, wtedy jako nowość, jedno ze swoich kultowych obecnie aut. Był to model Corolla, ale myli się ten, kto myśli o rodzinnym, ekonomicznym kompakcie. Wcale nie była taka zwykła. Nazywała się bowiem Levin AE86. Produkowana do 1987 roku i obecnie stała się już absolutnym klasykiem, choć jej wygląd może nie jest wyjątkowo ekscytujący. Stojąc jednak w namiocie obok odrestaurowanej, uratowanej przez Toyotę Motor Poland sztuki AE86, aż kłuje w oczy sportowe dziedzictwo. Podchodząc do naszego dzisiejszego bohatera porównań jest znacznie więcej! To między innymi... nazwa. "86" to nie tylko zbitka dwóch liczb, to coś więcej. Kryją się za nimi wymiary - zarówno skok tłoka, jak i średnica cylindra mają po 86mm. Tyle samo średnicy mają również... końcówki układu wydechowego. Toyota od modelu Celica GT-Four nie raczyła nas niczym szczególnym. Było raczej nudno i masowo. Ostatnia Celica (T230) była, przyznacie, nijaka, brzydka i fatalna, a kupowali ją do 2006 roku jedynie naiwni Amerykanie.
Teraz ma się to zmienić...

d4mlexl

Kilkanaście niemal identycznych sztuk podjeżdża na depot. Na pierwszy rzut oka wydają się mikroskopijne. Jednak gdy podejdzie się bliżej, widać, że aż tak małe wcale nie są. GT86 mierzy 4,2 metra, niemal tyle samo, co Volkswagen Golf 3d i o 20 cm więcej niż Mazda MX-5. Toyota GT86 składa się przede wszystkim z długiej maski, przedziału pasażerskiego oraz bardzo krótkiego tyłu z równie niewielkim bagażnikiem. Iście sportowe parametry. Ale nie to jest tutaj przecież najważniejsze. Stylistyka zyskuje przy bezpośrednim zetknięciu. Nie jest nachalna. Raczej daje do zrozumienia, iż została stworzona do wyższych celów. Nie jest też jakoś wyjątkowo piękna. Zresztą, tak jak "poprzednik", czyli AE86 z lat 80-tych. Wygląd nie jest napompowany i przerysowany w sportowy sposób. Przypomina bardziej zadziornego, skromnego mordercę, który choć mikry, to potrafi więcej niż się po nim spodziewasz. Współczynnik oporu powietrza wynosi Cx=0,27.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Ale nie znaleźliśmy się tutaj by podziwiać krzywizny nadwozia, choć te są całkiem charakterne. Sporej wielkości skrzydło drzwi uchyla się, i moim oczom ukazuje się wnętrze. Mam obawy, czy przy metrze dziewięćdziesięciu centymetrach wzrostu zdołam się tam usadowić. Hyc, i już siedzę w środku. A raczej jestem wciśnięty w szczelnie okalający moje plecy i barki fotel. Dwa ruchy, i pozycja za kierownicą jest bliska ideału. Może gdyby ustawienia kolumny kierowniczej miały jeszcze po kilka centymetrów większy zakres mobilności, byłoby idealnie. A tak, dla wyższych osobników może być "prawie" perfekcyjnie. Siedzi się nisko, pół leżąco, sportowo. Biodra kierowcy znajdują się na wysokości 40 centymetrów nad nawierzchnią. To nawet niżej niż w Porsche Caymanie! Widoczność jest kiepska. Ale to mnie nie interesuje. Nie w tym aucie. W tej chwili po głowie chodzi jedynie by jak najszybciej nacisnąć okrągły
guzik "Start".

d4mlexl

Chwilę później...

Przyciśnięcie guzika budzi do życia płaską jednostkę napędową Subaru (dopieszczoną przez Toyotę wtryskiem D-4S) o pojemności 2 litrów. Wybór silnika typu boxer ma swoje zalety. To nie tylko efekt współpracy z Subaru (bliźniaczym modelem jest BRZ), ale również istotny element wpływający na filozofię tego samochodu. Filozofię skupiającą się na właściwościach jezdnych. Otóż wiadomo, że od pokonywania prostych jest silnik, natomiast od pokonywania zakrętów jest zawieszenie, układ kierowniczy oraz... środek ciężkości. A ten w GT86 jest piekielnie nisko! Znajduje się na wysokości ledwie 460mm! Do tego masa własna wynosi tylko 1240kg, to znacznie mniej niż w większości aut tej klasy.

Brzmienie jest świetne, ale to wie każdy, kto słyszał auta Subaru. Kolejne sekundy lecą, czuję coraz większą chęć ruszenia, ale musimy jeszcze chwilę poczekać. Zerkam zatem dookoła siebie. Wszystko wygląda nieźle. Dwa przednie fotele oraz dostawka z tyłu dla kogoś, bądź czegoś, o gabarytach średniej wielkości yorka. Nic większego do tyłu nie wejdzie. Szczególnie, gdy z przodu siedzą duże osoby. Ale to też przecież nie jest istotne. Jedźmy już wreszcie! Czekamy. Zerkam zatem na materiały, i owszem, niektóre nieco "tandetnawe", poprzetykane lepszymi, niecodziennie zaprojektowanymi akcentami stylistycznymi (lusterko wsteczne, przeszycia tapicerki etc.). Aha, i jeszcze jedno. Same kształty wnętrza GT86 absolutnie zerwały z nudą. To chyba pierwsza Toyota w XXI wieku, przy której projektowaniu użyto projektanta z emocjami. Naprawdę środek wygląda pierwszorzędnie. Wreszcie! Ruszamy...

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Gaz, hamulec, skrzynia biegów

To auto może zabić, jeżeli ktoś jest słabym kierowcą, i z nadmiernie rozbudowaną głupotą wyłączy całkowicie asystentów bezpieczeństwa. Jednak, jeżeli ktoś wie co należy robić z kierownicą sportowego samochodu, i podejdzie do GT86 z szacunkiem i pokorą, odnajdzie w nim takie pokłady przyjemności z jazdy, że absolutnie nie będzie chciał z niego wysiąść. Pierwsze metry zaskoczyły mnie charakterem zawieszenia. Wyjazd na nitkę toru w Poznaniu nie należy do gładkich niczym stół snookerowy, a jednak nie telepie, nie rzuca. Kilka sekund później obroty silnika dają znać wskazówce, że powinna znaleźć się w okolicy 7000 obr./min! Czerwone pole zaczyna się jeszcze kawałek dalej, bo przy 7400 obr./min. Przyjemność z jaką można kręcić ten motor jest niemal perwersyjna. Cztery, pięć tysięcy obrotów to dla niego bieg jałowy. To auto żyje na wysokich obrotach, i wtedy oddaje wszystko co najlepsze, czyli 204Nm i 200KM. Przekazywane za pośrednictwem mechanizmu różnicowego o ograniczonym uślizgu na koła tylne.

d4mlexl

100KM z jednego litra pojemności, bez dopalaczy w postaci doładowania. Mało? Może tak, jeżeli Twoim jedynym hobby są zawody na... mili. Wtedy nieco ponad 7 sekund do setki będzie wynikiem średnim. Ale jeżeli czerpiesz przyjemność z jazdy dalszej niż 400 metrów po prostej, wtedy możesz bardzo szybko się uzależnić i nie oddać już najmniejszej w historii Toyoty kierownicy o średnicy tylko 365mm.

(fot. Michał Grygier)
Źródło: (fot. Michał Grygier)

Lewo, prawo, prosta

"Baba-jagę" (pierwszy zakręt na Torze Poznań) pokonuję zachowawczo. Jednak dla GT86 moja jazda jest jak spacer. W kolejny lewy zakręt wpisuję się już bardziej odważnie. Efekt? W dalszym ciągu jestem daleki od limitu. Następny lewy zakręt jeszcze odważniej. I to samo. Łuk, mocniejsze dohamowanie do prawego nawrotu (Małej Patelni), auto zachowuje się bardzo stabilnie (choć lekko pływa tyłem), kolejne lewy, prawy (tutaj zaczynam się zakochiwać w GT86) i dłuższa prosta, łuk przy Dębach i mocne "zhamowanie". W dalszym ciągu jedziemy jak po sznurku, a ewentualne przesadzone zakręty są kwitowane niewielkimi kontrami, które swoim spokojem przypominają herbatkę u babci. GT86 potrafi też dbać o kierowcę, uprzedzając go nieco wcześniej o utracie przyczepności. W dodatku ma system kontroli trakcji TRC oraz wspomagania stabilności VSC. Ten ostatni z trzema trybami pracy, które można określić jako: bezpieczny wyprowadzający z każdego niebezpieczeństwa utraty kontroli, sportowy, który pozwala bardzo solidnie pojechać w
kontrolowanym poślizgu (a nawet wykonać Aaltonena, bardziej lub mnie kontrolowanego) oraz tryb dla wyjadaczy, odważnych, bądź niepokornych, czyli całkowicie odłączający asystentów!

d4mlexl

Jedziemy dalej. Oczywiście, że poziom mojej adrenaliny podskoczył, jednak nie znajduje się na etapie panicznego strachu, a jest bliższy fascynacji. Koła przez zawieszenie, układ kierowniczy i samą kierownicę przekazują do mojego mózgu wszystko co bym chciał wiedzieć o drodze, a moje decyzje w odwrotnej kolejności przelewam na asfalt. Kompatybilność wspaniała! Skrzynia biegów, manualna o 6-przełożeniach, którą Toyota reklamuje jako swoją, a nie Subaru, konstrukcję (czyli pewnie jest z niej zadowolona) działa bardzo dobrze. Jest nieźle zestopniowana, a praca krótkiego lewarka jest znikoma. Z trójki do czwórki nie pokonuje więcej niż 10 centymetrów. Czysta przyjemność. Zamówić można także 6-biegową skrzynię automatyczną. Kończymy okrążenie. Pod tunelem zaczynam się bać, bo nienawidzę (jestem pewnie zbyt słaby) "Ostatniego Prawego", który wyjeżdża na prostą startową. Maksymalnej prędkości 226 km/h nie ma szans osiągnąć, ale prosta jest tylko preludium do kolejnego okrążenia, i jeszcze jednego, i jeszcze... I tak
bez końca. Z każdym kolejnym mój szacunek dla inżynierów Toyoty (i Subaru) rósł coraz bardziej. Koniec niestety nadszedł. Musiałem wreszcie opuścić GT86, nie powiem, ze sporą dawką smutku.

(fot. Michał Grygier)
Źródło: (fot. Michał Grygier)

Model ten do salonów trafi na przełomie lipca i sierpnia w dwóch wersjach wyposażenia: sol i prestige. Bogatszy różni się zaledwie skórzaną tapicerką oraz podgrzewanymi fotelami. Od sierpnia dostępny będzie również pakiet stylistyczny Aero (nakładki zderzaków, progów i olbrzymi tylny spoiler), wszystko w cenie 8 000 zł. Z kim powalczy? GT86 nie ma żadnej konkurencji. Absolutnie żadnej. Jeżeli do wyboru jego rywali podejdziemy "po aptekarsku", wyjdzie nam na to, że jest jedynym w tej cenie sportowym coupe z napędem na tylną oś. Co Wam się nasuwa? Mazda MX-5, tak ale jest słabsza i to kabriolet (owszem, jest tańsza). Usportowione kompakty? To zupełnie inna para kaloszy, a większość ma psującą całą frajdę, napędzaną oś przednią (ewentualnie np. Golf R - napęd na obie osie). BMW Z4? Za drogie, można kupić ze dwie GT86. Lotus? To samo, a w dodatku jest tak niepraktyczny, że bardziej się już nie da, choć jest genialny. Hyundai Genesis? Droższy i bardziej zwalisty. Wymieniać tak można do końca świata. Wydaje się,
że najbardziej oberwie się Volkswagenowi Scirocco. Toyota chce sprzedawać około 400 egzemplarzy rocznie od 2013 roku, choć już teraz zamówionych zostało (w ciemno!) kilkadziesiąt sztuk.

d4mlexl

Różnice Subaru/Toyota

Oba modele opracowywane były przez zespół nazwany "Team8", składający się ze specjalistów obu marek. Subaru odpowiadało przede wszystkim za jednostkę napędową. Toyota opracowała platformę technologiczną i w zasadzie całą resztę. Co ciekawe, obie marki dopieściły swoje modele nieco inaczej. Zawieszenie BRZ różni się bowiem od zawieszenia GT86. Detali jest więcej, choć w zasadzie 99,9 procent części dokładnie taka sama.

(fot. Michał Grygier)
Źródło: (fot. Michał Grygier)

Podsumowanie

Prowadzi się wybornie, silnik może być dla niektórych zbyt słaby, ale pewnie niedługo zobaczymy wzmocnioną wersję (ok. 300KM?). GT86 została stworzona dla przyjemności jazdy, nie jest przeładowana elektroniką, jest jak za dobrych, starych czasów aut analogowych, gdzie kierowca odpowiadał za wszystko. Nie często zdarza się, że PR-owy bełkot (przepraszam wszystkich znajomych z PR-u!) jest tak akuratny i prawdziwy jak w przypadku tego auta. Marketingowcy producenta wymyślili hasło reklamowe "Passion is back". I faktycznie, za żalem serca przyznaję im rację. Pasja powróciła, i to w najlepszym stylu. To zdecydowanie komplement i to zdecydowanie prawda, a każdy niedowiarek może sam przekonać się podczas jazdy próbnej. Tylko ostrzegam, opuszczenie salonu sprzedaży może uszczuplić Wasz portfel o przynajmniej 129 900 złotych, bo tyle kosztuje najtańsze GT86...

Starszy brat AE86 może być dumny z młodego członka rodziny.

Michał Grygier

d4mlexl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4mlexl
Więcej tematów