Nowa Fiesta (2017) - Ford ma powody do świętowania
Napisanie czegoś o nowej inkarnacji małego Forda nie jest prostym zadaniem. Tak samo jak dla europejskiego oddziału amerykańskiej firmy przygotowanie nowego pokolenia tak ważnego, obecnego na rynku od lat 70. XX w. modelu. Fiesta to bowiem absolutny bestseller w wielu krajach (np. w Wielkiej Brytanii). Od powodzenia każdego nowego pokolenia sporo więc zależy.
Presji, nawet największej, nie wolno jednak ulec. Trzeba jej sprostać. Fiesta ma więc całkowicie nowe szaty, którymi przykryta została ewolucja znanej już przednionapędowej architektury. Czy to jednak wystarczy by pokonać rywali od Opla i Volkswagena?
Ewolucja zamiast rewolucji
Z zewnątrz samochód wygląda bardzo podobnie. Niektórzy malkontenci mogliby nawet powiedzieć, że zmiany są zbyt kosmetyczne. Ford jednak wie co robi i nie ryzykuje radykalnym przeprojektowaniem bryły samochodu, by nie stracić zainteresowania wiernej bazy klientów przyzwyczajonej do starego kształtu. Fiesta za to nieznacznie urosła (jest dłuższa i szersza).
Każda linia i każdy detal stworzony w studio Ford Design niesie ze sobą jakąś historię. Amko Leenarts, Dyrektor Forda ds. globalnego designu wnętrza
Od swojego poprzednika Fiesta najbardziej różni się z tyłu, gdzie umieszczono nowe, horyzontalne lampy, podzielone na dwie części tak, by zmaksymalizować wielkość otworu bagażnika. Ten ostatni nie jest rekordowo duży, ma 292 litry, ale to wystarczająca pojemność jak na tą klasę samochodu. Jednak by załadować coś do przestrzeni za tylnymi siedzeniami, trzeba przełożyć walizkę czy torbę przez dosyć wysoki próg. Jedynie wersje z "drugim dnem" podłogi bagażnika nie cierpią na ten problem. Specyfikując swoją Fiestę, zwróćcie uwagę, jaką opcje zamówić, by nie męczyć się niepotrzebnie.
Poza tym, choć większość osób wybierze pewnie praktyczniejszą, pięciodrzwiową odmianę Fiesty, można spokojnie zamówić samochód trzydrzwiowy, w mojej ocenie dużo ładniejszy. Dostęp do tyłu jest naprawdę łatwy dzięki dużemu otworowi, jaki zapewniają długie drzwi. Z tyłu jest wystarczająco dużo miejsca zarówno na nogi jak i głowę dwóch przeciętnych rozmiarów dorosłych, a z opcjonalnym, panoramicznym szklanym dachem usadzony w drugim rzędzie pasażer nie czuje się wcale klaustrofobicznie.
Nowa, lepsza jakość
Jedna z ważniejszych zmian we Fieście dotyczy środka. Z zewnątrz można rzeczywiście mówić o kosmetyce, natomiast w kabinie to, w porównaniu z poprzednikiem, zupełnie inny samochód. Pamiętacie jeszcze teksty publikowane przez światową brać dziennikarską skarżące się na niską jakość plastików w dosyć drogim Fordzie Focusie RS? W przypadku Fiesty, na pierwszy rzut oka widać, że bazująca w Kolonii firma, wyciągnęła wnioski i postanowiła zerwać z niezbyt dobrą, wykończeniową przeszłością.
Miękkie w dotyku plastiki górnej części deski rozdzielczej przyjemnie sprężynują pod naciskiem dłoni. Reszta, pełniąca rolę ozdobną, może być wykończona czarnym, fortepianowym lakierem oraz mieć kolorowe, np. czerwone, akcenty i jest dobrze spasowana oraz sprawia dużo lepsze wrażenie niż dotychczasowe wykończenie, jakie oferowane było w tym modelu.
Nie trzeba nawet mówić o wersji Vignale, którą spokojnie można nazwać określeniem "premium", aby stwierdzić, że wszystko w nowej inkarnacji popularnego hatchbacka zostało poprawione. Cieszą detale takie jak wykończenie siedzeń wzorem przypominającym plaster miodu, a także 8-calowy, dotykowy ekran systemu Ford Sync3.
Do tego należy dodać, z pewną dozą dumy, opracowany przez polskiego inżyniera-akustyka 10-głośnikowy system audio B&O PLAY o mocy 675 W, który naprawdę świetnie brzmi, z klarownymi wysokimi tonami i głębokim, ale nie wibrującym czy męczącym basem.
Sync3 bez problemu łączy się też ze wszystkimi telefonami z systemem Android, iPhone'ami i telefonami Blackberry. Do tego dla wielbicieli oldschoolowych formatów zapisu dźwięku przewidziano opcjonalny odtwarzacz CD - będzie on umieszczony w schowku.
Prosto z droższych modeli.
Najnowsza Fiesta nie jest też pozbawiona elektronicznych strażników, czuwających nad bezpieczeństwem kierowcy i pasażerów. Jest asystent zapobiegający niekontrolowanej zmianie pasa, jest aktywny, korzystający z radaru tempomat oraz wykorzystujący kamery system ochrony przed kolizją, który niestety czasami wydaje się zbyt czuły i reaguje na nieistniejące zagrożenia.
Jak się nią jeździ?
Możecie spać spokojne. Nic ze słynnego charakteru starych Fordów Fiest nie zostało utracone. To ciągle świetnie prowadzący się samochód z jednym z najlepszych (o ile nie najlepszym) układów kierowniczych w klasie. Jest idealnie precyzyjny i reaguje bardzo szybko, co stwarza wrażenie, że samochód jest zwinny i zawsze gotowy na bardziej dynamiczną, może nawet bardziej sportową jazdę. Jedynie czucie sił, które kierownica przekazuje naszym dłoniom jest może odrobinę mniejsze niż poprzednio. To wina nowego, elektrycznego wspomagania kierownicy.
Jednak poza tym, jakiegokolwiek zadania nie postawilibyśmy przed nową Fiestą jeśli chodzi o właściwości jezdne, zdaje ona egzamin na szóstkę. Zawieszenie wspaniale pochłania nierówności i nie jest zbyt głośne. Jednocześnie w następujących po sobie krótkich zakrętach samochód pewnie kontroluje transfer mas i zachęca do pokonywania ich z prędkościami wyższymi niż te rozsądne. To niewątpliwa zasługa guru Forda od podwozi Richarda Parry-Jones'a.
Każdy kierowca coś w nim polubi.
Potrzebujesz auta do jazdy po mieście? Fiesta będzie do tego idealna. Potrzebujesz auta w trasy? To zaskakujące, ale ten pojazd segmentu B spisze się dobrze również w tym środowisku. Ostatnie, szóste przełożenie skrzyni jest dosyć długie, więc w trasie samochód nie jest głośny w środku. Przy 110 km/h obrotomierz wskazuje jedynie 2400 obr./min. Można więc spokojnie jechać przed siebie rozkoszując się muzyką płynącą ze świetnych głośników. Spokojni kierowcy docenią dojrzałość Fiesty w tym względzie.
{"width":600,"height":350,"photo":{"id":"1022814905--177440731","url":"https://d.wpimg.pl/1022814905--177440731/FORD_FIESTA2017_InteriorDesignTour_01.jpg","title":"Nowy Ford Fiesta 2017","author":"Ford","source":"Materiały prasowe","width":"1920","height":"596"}}
Samochód, którym podróżowaliśmy podczas prezentacji, wyposażony był w silnik EcoBoost o pojemości 1 litra. Moc 140 KM i niedenerwująca charakterystyka pracy pomimo trzech cylindrów, radosne i bezwysiłkowe wkręcanie się na obroty oraz maksymalny moment już w okolicach 1500 obr./min to kolejne rzeczy, które sprawiają, że Fiestę można spokojnie zaszufladkować jako samochód dla kierowcy - czyli kogoś, kto czasem lubi swoim autem poszaleć i odczuwać z tego przyjemność. Spalanie na poziomie 5,5 l/100 km przy jeździe po hiszpańskich serpentynach należy także uznać za zadowalające.
Pozycja za kierownicą jest wprost idealna. Siedzi się nisko, samochód otula nas swoją kabiną a jednocześnie oferuje świetną widoczność do przodu, na boki. Fiestę warto zamówić z podgrzewaną przednią szybą. Szczególnie gdy mieszka się w naszej strefie klimatycznej. Szybkie odmrażanie i odparowywanie za naciśnięciem przycisku jest na wagę złota. Topowe wersje Fiesty mają także podgrzewaną kierownicę jako opcję.
Widoczność do tyłu ograniczają grube słupki C, szczególnie w modelach pięciodrzwiowych. Dlatego warto zastanowić się nad zamówieniem kamery cofania.
Werdykt?
{"width":600,"height":350,"photo":{"id":"506769036--895123964","url":"https://d.wpimg.pl/506769036--895123964/FordFiesta2017_Dingo_029.jpg","title":"Nowy Ford Fiesta 2017","author":"Ford","source":"Materiały prasowe","width":"1920","height":"1280"}}
Jak zwykle Ford dostarczył kompletny, kompetentny produkt, w którym ciężko się jest do czegokolwiek przyczepić. Fiesta wygląda nieźle, w środku została znacząco poprawiona, ma wszystkie potrzebne, nowoczesne gadżety, dba o bezpieczeństwo swoich użytkowników i serwuje parę niespodziewanych rozwiązań z segmentu premium. Do tego świetnie się prowadzi. Nie kupią jej tylko ludzie, którzy koniecznie muszą mieć Škodę. Poza tym to murowany sukces. Jego ceny startują od 44 900 zł za wersję Trend.