Nissan naprawdę dużo ryzykował postanawiając nazwać swojego crossovera mianem Qashqai. Początkowo klienci salonów widząc co napisane jest na masce pokazywali palcami i mówili "...o to poproszę". Ledwo co klienci oswoili się z egzotycznie brzmiącą i wyglądającą nazwą, a Nissan zaprezentował kolejną odsłonę tego auta. Tym razem w siedmioosobowej wersji oznaczonej +2.
Prawdziwi Kaszkajowie, to lud pochodzenia tureckiego zamieszkujący pustynne tereny południowego Iranu. Nie wiadomo ilu przedstawicieli tej zacnej nacji zdecydowało się na zakup czterokołowego imiennika rodem z Japonii, jednak statystyki sprzedaży z Europy cieszą Nissana i to bardzo. Do tej pory auto znalazło bowiem ponad 23 tys. nabywców, a firma musiała uruchomić trzecią zmianę w brytyjskich zakładach by nadążyć za popytem.
Co urzeka nabywców tym Nissanie? Klasyczne sedany czy hatchbacki, miały to do siebie, że były... klasyczne. Motoryzacyjną stagnację zaczęły przełamywać właśnie auta typu "kaszkaja" - niby hatchback, niby terenówka. Wśród tych klientów, dla których terenówki i prawie terenówki są zbyt duże, to właśnie wyrośnięte hatchbacki okazały się strzałem w dziesiątkę. Auta nie boją się krawężników, dadzą radę na szutrze i co bardziej zmęczonych drogach. Bez kłopotu pokonają wyboje czy większe kałuże. O prawdziwych wyprawach w teren nie ma jednak co marzyć. Zresztą sam Nissan przezornie reklamował "kaszkaja" jako model "miastoodporny", dyskretnie dając do zrozumienie, że offroadowa wycieczka takim crossoverem mogłaby być przeżyciem jednorazowym.
Spora popularność Qashqaia sprawiła, że Nissan zaprezentował właśnie przedłużoną wersję tego pojazdu. Samochód trochę urósł, wymiary zbliżają się prawie do klasycznego SUVa. Zdaniem uczestników pierwszych jazd testowych, jakie odbyły się w Genewie, powiększenie rozmiarów tego Nissana, wyszło mu tylko na dobre. Proporcje auta się wyrównały i stylistycznie prezentuje się teraz o wiele lepiej.
Design auta jest oczywiście podobny do pierwowzoru, ale gdy oba modele postawimy obok siebie, to różnice między nimi od razu wpadną w oko. QASHQAI +2 jest dłuższy o 211 mm, a rozstaw osi powiększył się w nim o 135 mm, aby w kabinie mogło się bez trudu zmieścić siedmiu pasażerów.
Oczywiście ci, którzy trafią do ostatniego rzędu nie mogą oczekiwać jakiegokolwiek komfortu. Krótkie trasy, owszem, w ostateczności. Dłuższe wypady mogą skończyć się wizytą u ortopedy albo kręgarza. O wiele wygodniej będzie osobom o bardzo niskim wzroście, a na pewno dzieciom. To co w nowym Qashqaiu cieszy najbardziej to wyjątkowa dbałość o szczegóły. Oprócz sporej ilości schowków Nissan zadbał o takie drobiazgi jak np. miejsce na roletę bagażnika. Gdy rozkładamy tylne siedzenia, możemy schować ją pod podłogą bagażnika w specjalnie przystosowanym do tego schowku. Mała rzecz, a cieszy i znacznie ułatwia życie.
Nissan oferuje do auta, jak to się ładnie mówi "szeroką gamę wersji i jednostek napędowych". Przekładając marketingowy slang na język ludzki wygląda to następująco. Dostępne są dwie wersje podwoziowe: z napędem tylko na oś przednią oraz z napędem na obie osie w systemie ALL MODE. Gama silników obejmuje jednostki benzynowe 1,6 i 2,0 litra o mocach odpowiednio 115 KM i 140 KM oraz diesle 1,5 i 2,0 dCi -106 KM i 150 KM. Wersje z silnikami 1,6 i 1,5 litra trafią do sprzedaży w styczniu 2009.
Jeżeli chodzi o skrzynie biegów, to do wyboru są: pięciobiegowa ręczna (1,6 l benzyna), sześciobiegowa ręczna (benzyna 2,0 i oba diesle), sześciobiegowa automatyczna (4WD 2.0 dCi) oraz, wyjątkowa w tej klasie, przekładnia CVT o wysokiej sprawności, przeznaczona do modelu 4WD z 2-litrowym silnikiem benzynowym - może ona pracować w trybie bezstopniowym lub ręcznym, z sześcioma ustalonymi przełożeniami.
System podziału mocy może pracować w trzech trybach, wybieranych przełącznikiem na konsoli centralnej. W trybie 2WD napędzane są tylko koła przednie, co jest rozwiązaniem idealnych do jazdy w dobrych warunkach drogowych. Kiedy włączymy tryb Lock, system przechodzi do trybu jazdy ze stałym napędem na wszystkie koła, z podziałem momentu 50:50 między osią przednią a tylną.
Tym niemniej kierowcy najczęściej korzystają z trybu Auto, czyli "wybierz i zapomnij", w którym system sam podejmuje odpowiednie decyzje. Czujniki łączące sterownik silnika (ECU) z układem napędu na cztery koła oraz ze sterownikiem ABS nieustannie monitorują poślizg kół i automatycznie wysyłają sygnały do elektromagnetycznego sprzęgła środkowego zamontowanego tuż przed tylną osią, które stosownie rozdziela moment obrotowy.
W trybie Auto układ automatycznie reaguje na nagłe pojawienie się śliskiej nawierzchni - na przykład na mokre liście na drodze, poranny, zimowy szron czy też luźny szuter, jaki można spotkać na drodze niezależnie od pory roku. Jeśli mielibyśmy wybierać to w tym Nissanie najlepiej wypada 2-litrowy silnik ze skrzynią CVT. "Kaszkaj" jest wtedy naprawdę dynamiczny, skrzynia pracuje niezwykle kulturalnie, a możliwość wyboru rodzaju napędu to niezaprzeczalna zaleta podczas "sofciarskich" wypadów w niezbyt trudny teren.
Nowemu Qashqaiowi +2 można wróżyć powodzenie. Nawet osobom, które nie potrzebują dość sporego auta jakim jest ten japoński crossover, sama możliwość przewiezienia dodatkowych sześciu, nie tylko "kaszkajów" lub sporego bagażu powoduje, że wersja +2 może niedługo stać się najpopularniejszym wyborem pośród mechanicznego przedstawiciela egzotycznego ludu.
Przemek Sakowski