Nawet 5 lat pozbawienia wolności za cofnięcie licznika. Projekt przepisów jest gotowy
Cofanie wskazań licznika to powszechny proceder na motoryzacyjnym rynku wtórnym. Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało jednak przepisy, które mają go ukrócić. W myśl planowanej regulacji za takie oszustwo będzie można trafić do więzienia i to nawet na pięć lat.
Nowe przepisy
- Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt przepisów, które wymierzone są w osoby cofające liczniki samochodów - w rozmowie z Wirtualną Polską potwierdza Wioletta Olszewska z Wydziału Komunikacji Społecznej i Promocji Ministerstwa Sprawiedliwości. - Szczegóły dotyczące tej inicjatywy oficjalnie przedstawimy jeszcze w czwartek - dodaje Wioletta Olszewska.
Na razie wiadomo, że w razie wprowadzenia w życie nowych przepisów za cofnięcie licznika miałby odpowiadać zarówno zlecający taką usługę, jak i jej wykonawca. Projekt ma też nakładać na służby uprawnione do kontroli pojazdów obowiązek sprawdzania i notowania przebiegu auta w razie zatrzymania.
To nie pierwszy raz, gdy rząd próbuje ukrócić zjawisko nieuczciwości sprzedających samochody. Już w 2014 roku pojawił się pomysł, by zobowiązać policję do spisywania stanu licznika podczas każdej kontroli. Mówiło się również o wprowadzeniu penalizacji samego cofania licznika. Skończyło się jednak na założeniach, a branża kwitnie w najlepsze.
Polski kult młodości
Dziesięcioletni Passat z silnikiem Diesla i przebiegiem 150 tys. km? Takie oferty zdarzają się tylko w Polsce i wielu poszukujących używanego auta nawet nie patrzy na pojazdy, które mają na liczniku 250 tys. km czy więcej. Problem w tym, że te kuszące oferty nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Większości Polaków nie stać na zakup nowego samochodu, a te, które przyjeżdżają do nas z zagranicy, rzadko mogą pochwalić się oryginalnym przebiegiem. Od stycznia do końca września do polski trafiło z zagranicy 700 tys. pojazdów. Związek Dilerów Samochodowych szacuje, że dotyczy to nawet 80 proc.
Wzdłuż niemieckiej granicy nietrudno znaleźć zakład, który zajmuje się tak zwaną korektą wskazania licznika. Oficjalnie usługa ta ma eliminować błędne wskazanie licznika związane z zastosowaniem opon o wymiarach innych niż zalecane przez producenta. W praktyce dla wielu handlarzy używanymi autami jest to obowiązkowy punkt na drodze do kraju. Samochód z mniejszym przebiegiem przedstawia sobą wyższą wartość, więc chętnych na skorzystanie z usług zakładów nie brakuje.
Sytuację miało zmienić notowanie liczników podczas corocznych przeglądów. Taki obowiązek spoczywa na diagnostach od początku 2014 roku. I na to znalazł się jednak sposób. Część nieuczciwych zmotoryzowanych, którzy bardzo intensywnie używają swoich aut, dokonuje „korekty” licznika co roku, by przed wizytą w stacji kontroli pojazdów wskazywał on odpowiednią wartość. Danych dostępnych poprzez rządową usługę Historia pojazdu nie należy więc traktować jako wskazówek wyroczni.
Plaga oszustw doprowadziła do tego, że kupujący z góry nie wierzą w przebieg samochodu wyświetlany na liczniku. Wielu poszukuje samochodu z Danii lub Szwecji, ponieważ w tych krajach uruchomiono rządowe strony internetowe, za pomocą których można sprawdzić przebieg samochodu, podając jego numer rejestracyjny lub VIN.
Trzymamy kciuki za wprowadzenie nowych przepisów. Może uzdrowią one polski rynek wtórny. Obecnie najgroźniejszą konsekwencją tzw. korekty licznika może być odstąpienie od zawartej umowy sprzedaży pojazdu przez nabitego w butelkę klienta. W praktyce trudno jednak udowodnić, że to właśnie poprzedni właściciel dokonał oszustwa. Stawia to nabywców na z góry przegranej pozycji