Niewielkie, piekielnie szybkie, pomarańczowo-czarne i bardzo kąśliwe... Czyżby osa na dopingu? Na szczęście tym razem to tylko wściekła wersja Lotusa Exige, czyli zadaszonej wersji Lotusa Elise.
Brytyjski supersportowiec ma wyjątkowo lekką karoserię, doskonałe zawieszenie i bardzo przyczepne ogumienie. Do napędu zaadaptowano kochający obroty silnik Toyoty.
Okazało się, że jednostka 1,8 VVTL-i jest wielce podatna na tuning. Układ zmiennych faz rozrządu po zestawieniu z kompresorem i wydajnymi wtryskiwaczami pozwolił na wyciśnięcie z silnika 240 KM. Z czterech cylindrów wydobyto także 230 Nm, co pozwala rozpędzać się do „setki” w jedyne 4,2 sekundy! Nim stoper zdąży wskazać dziesiątą sekundę, podkręcony Lotus będzie już pędził 160 km/h. Prędkość maksymalna wynosi „tylko” 249 km/h, co w epoce aut przekraczających barierę 400 km/h nikogo już nie szokuje. Wystarczy jednak fragment krętej drogi i zadziorny Lotus zostawi większość supersamochodów daleko w tyle.
Trakcja jest zasługą nie tylko doskonałego zawieszenia. Lotus wyposażył najostrzejszą wersję Exige w blokadę mechanizmu różnicowego, skrzynię biegów ze skróconymi przełożeniami oraz wzmocnione sprzęgło.
W pełnym wykorzystaniu przyczepności tylnych opon Yokohama pomoże układ kontroli trakcji.
System opracowany przez Lotus Sport reguluje się pokrętłem umieszczonym na kierownicy. Kierowca może wybierać między 18 poziomami ingerencji. Dzięki temu przyczepność tylnych kół o wymiarach 225/45x17 można optymalnie wykorzystać nie tylko na suchym asfalcie, ale i na wilgotnej lub mokrej nawierzchni.
Wyścigowe korzenie wykazują także hamulce. Na przedniej osi pojawiły się czterotłoczkowe zaciski AP-Racing oraz potężne, 308-milimetrowe tarcze. Napędzane koła są odhamowywane przez 1-tłoczkowe zaciski Brembo oraz tarcze o średnicy 288 mm. Klocki hamulcowe przygotował renomowany Pagid, który od lat jest chętnie wybierany przez rajdowców i kierowców wyścigowych.
Mimo półwyścigowego charakteru bolidu Lotus nie zapomniał o odrobinie luksusu. W ciasnej kabinie pojawiły się skórzane „kubełki” oraz klimatyzacja. Co ciekawe sprężarka tej ostatniej wyłącza się po dociśnięciu gazu do podłogi. Zrobiono więc wszystko dla zapewnienia osiągów tak dobrych, jak to tylko możliwe.
Lotus Exige Sport 240 zostanie zaprezentowany podczas listopadowego Sydney Motor Show. Zabawkę z piekła rodem wyceniono na niecałe 125 000 dolarów.
Łukasz Szewczyk