*Jeszcze kilka lat temu Suzuki Maruti 800 było regularnie spotykanym autem na parkingach. Pudełkowata karoseria nie wzbudzała żadnego zainteresowania, ale użytkownicy chwalili je za niską cenę zakupu, niezawodność i ekonomiczny silnik. Sprawdziliśmy, jak ponad 20-letnie Maruti wypada na tle współczesnych samochodów. *
Maruti 800 przez długi czas było najtańszym autem na świecie. Dopiero hinduska firma Tata Motors, wprowadzając model Nano, zeszła z ceną jeszcze niżej. Natomiast wieloletnia obecność na rynku wpłynęła na ogromną popularność tego modelu na świecie.
Konstrukcja samochodu pamięta lata 80. XX wieku. Auto było produkowane w Indiach i eksportowane do kilku państw w Afryce oraz do Ameryki Południowej. Niewielka partia tych samochodów trafiła też do Europy, gdzie były sprzedawane z logo Suzuki. Od 1983 roku Maruti doczekało się sześciu generacji, a w nasze ręce trafił egzemplarz (II gen) z 1995 roku. Dzięki temu, że auto przez 19 lat było użytkowane przez dosyć pedantycznego starszego Pana, zachowało się w niemal fabrycznym stanie.
Nasze Maruti w spadku od poprzednika otrzymało silnik i skrzynie biegów. Auto ma pięciodrzwiowe nadwozie o wymiarach dzisiejszych skuterów. Przyjmując współczesne standardy, jego rozmiar nie pozwala na zakwalifikowanie go do segmentu aut miejskich. Jednak wnętrze Maruti potrafi zabrać na pokład cztery osoby. Niestety bagażnik ma pojemność niewiele większą niż turystyczny plecak, więc nie ma mowy o wyjeździe w komplecie chociażby na weekend. W razie konieczności przewiezienia większych przedmiotów istnieje możliwość złożenia tylnej kanapy.
Ubogie wyposażenie
Wyposażenie tego malucha w zakresie ochrony podróżnych obejmuje dwa zagłówki w przednich fotelach i cztery pasy bezpieczeństwa, w tym tylko dwa przednie mają napinacze. Z tyłu trzeba ręcznie dopasować długość pasa. Na tym przykładzie doskonale widać, że w dziedzinie dbania o pasażerów przez ostatnie dwie dekady zmieniło się bardzo wiele. Dziś nawet auta miejskie mają kilka poduszek powietrznych, kontrolowane strefy zgniotu, pirotechniczne napinacze pasów, system ISOFIX, a oprócz tego systemy ABS i ESP.
Mały, ale żwawy silnik
Silnik napędzający auto jest zamontowany z przodu, a moc na przednie koła trafia za pośrednictwem czterobiegowej przekładni mechanicznej. To znacznie bardziej funkcjonalne rozwiązanie w porównaniu do konkurenta Maruti, jakim był na polskim rynku Fiat 126P. Maluch przegrywał też jeśli chodzi o osiągi.
Trzycylindrowy gaźnikowiec ma 800 ccm pojemności i generuje około 42 KM. Motor pozwala pierwszą setkę osiągnąć po 20 sekundach od startu, a rozpędzenie się do około 120 km/h nie stanowi dla niego problemu. Jednak dynamika jazdy, jaką można wykrzesać z niewielkiego silnika, daje o wiele lepsze odczucia, niż można się tego spodziewać. Auto waży jedynie około 670 kilogramów, więc stosunek mocy do masy jest całkiem niezły. Oprócz tego, charakterystyka pracy trzycylindrowej jednostki i jej łatwość we wkręcaniu się na obroty, pozwala na utrzymanie tempa jazdy wyznaczanego przez nowoczesne auta. Ważnym elementem, zupełnie nie znanym użytkownikom nowych samochodów, jest konieczność używania „ssania” przy odpalaniu zimnego silnika. Aby ustawić gaźnik do startu na zimno, należy nieco wyciągnąć dźwignię zamontowaną po lewej stronie kolumny kierowniczej. Ten archaiczny system zniknął z silników dzięki wprowadzeniu elektronicznego sterowania dawką paliwa.
Wracając do wrażeń z jazdy, Maruti staje się zawalidrogą dopiero, gdy na pokład zabierzemy komplet pasażerów. Wtedy też da się odczuć, że bębnowe hamulce dość szybko tracą skuteczność. W czasie jazdy miejskiej w pojedynkę auto nie sprawia trudności przy zmianie pasa ruchu, a oprócz tego bardzo łatwo znaleźć dla niego miejsce parkingowe.
Nieskomplikowany kokpit
Wewnątrz Suzuki Maruti 800 królują tanie materiały. Warto podkreślić, że w Polsce cena zupełnie nowego Maruti w 1995 roku wynosiła około 11 tysięcy złotych, więc nikt nie spodziewał się po nim żadnych luksusów. Wszystkie panele deski rozdzielczej są twarde i łatwo o ich zarysowanie. W porównaniu do współczesnych aut może zaskoczyć umiejscowienie i sposób działania panelu do sterowania nawiewami i ogrzewaniem. Panel ten jest obsługiwany za pomocą dwóch pokręteł wystających z prawej strony obudowy wskaźników. Same zegary wskazują absolutnie podstawowe parametry. Oprócz kontrolek oświetlenia mamy tu prędkościomierz, wskaźniki poziomu paliwa i temperatury cieczy chłodzącej.
Za kierownicą
Pozycja za kierownicą jest nieco wymuszona, ponieważ fotel nawet nie "słyszał" słowa profilowanie, a zakres regulacji pozostawia wiele do życzenia. Kierownica również nie pozwala się przestawić, więc siedzimy tak, jak chce Maruti. Za to kierowca tego pojazdu ma doskonałą widoczność. Niewielkie rozmiary auta i duża powierzchnia przeszklona pozwala na dokładne obserwowanie otoczenia w czasie jazdy.
Kierownica nie ma wspomagania, bębnowe hamulce wymagają wcześniejszego planowania wytracania prędkości, a silnik żwawo reaguje na gaz. Kierowca ma ciągle poczucie, że wie dokładnie co się dzieje z autem. Również dzięki temu, że w kabinie doskonale słychać odgłosy pracy silnika.
Naszym zdaniem
Obecnie Maruti niemal całkowicie zniknęło z ulic, podobnie jak jego następca, czyli Daewoo Tico i konkurent w postaci Fiata Cinquecento. Tym bardziej ciekawym doświadczeniem jest możliwość przejechania się takim autem. O ile w Europie Maruti nie zrobiło zawrotnej kariery, to w Indiach jest postrzegane jako legendarny pojazd, który zmotoryzował ten wielki kraj.
Jedną z zalet wynikającą z możliwości przyjrzenia się Maruti 800 jest to, że nawet najtańsze współczesne samochody sprzedawane w Europie muszą spełniać pewne wymogi i normy, a jeszcze 20 lat temu wystarczyło zmontować kilka podstawowych układów w jedną całość i dać ludziom tym jeździć.
JT