Mija właśnie 90 lat, kiedy pierwszy raz na ulicach pojawiły się luksusowe i piekielnie szybkie auta z literą B na masce.
Miłośnicy motoryzacji Wielką Brytanię kojarzą, jako „ostatni bastion indywidualności i tradycji”. To przecież stąd pochodzą ekskluzywne modele Jaguar, Daimler, Rolls Royce, Bentley i Rover, oraz sportowe Aston Martin, Lotus, AC, czy TVR. Jednakże dzisiaj coraz mniejszą wagę przywiązuje się do klasycznego stylu, a konserwatywny przemysł motoryzacyjny "nadrabia zaległości" poszukując stylistycznych innowacji. Tradycyjny angielski styl odchodzi w zapomnienie
W roku 1919 w większości państw Europy, samochody były na tyle popularne, że nie wzbudzały żadnych sensacji na drogach. Trudno więc Waltera Owena Bentley uznać za pioniera motoryzacji. Jego fabryka, założona wiosną 1919, była jednak szczególna. Nie dbając o masową produkcję rozpoczął on montaż luksusowych pojazdów, osiągających ponadprzeciętne prędkości. Ambicje sportowe Bentley’a wkrótce zostały ukoronowane licznymi zwycięstwami w wyścigach samochodowych. Modele ze znaczkiem „skrzydlatego B” wygrywały m.in. wyścig La Mans w latach 1924, 1927, 1928, 1929 i 1930, a w roku 1929 cztery startujące Benltey’e zdobyły cztery czołowe miejsca.
W roku 1931 firma Bentley została przejęta przez Rolls Royce’a, ale pomimo powiązań kapitałowych zachowała własny znak firmowy. Nie uległa zmianie także recepta na „doskonały samochód”: nadal był on duży, luksusowy i szybki. Wymagania wzrastały wraz z postępem technicznym i dzisiaj na drogi wyjeżdżają limuzyny takie jak Continental, który ma długość 530 cm, rozstaw osi 307 cm, waży 2500 kg. Pomimo tego może jechać z prędkością 305 km/h, a "setkę" osiąga w czasie 5,1 sek.
Po przejęciu Bentley’a przez Volkswagena (w roku 1998) obawiano się zaprzestania produkcji takich modeli. Stąd też z niecierpliwością oczekiwano na prezentację nowego samochodu, powstałego przy współpracy z Niemcami - Continental GT.
Model ten pokazał całemu światu, że kierownictwo koncernu Volkswagen ma własną wizję przyszłości firmy. „Najszybsze lokomotywy świata”, jak nazywano kanciaste brytyjskie limuzyny, ustąpiły miejsca pojazdowi o stylistyce super bolidu. Ten dwudrzwiowy pojazd ma cechy typowe dla tej klasy: nisko pochyloną szybę przednią, zarys dachu o najwyższym punkcie nad głową kierowcy i proporcje (480 cm długości, 192 cm szerokości i 139 cm wysokości) pozwalające na doskonałą przyczepność na zakrętach. Nie zdecydowano się jednak na całkowite zerwanie z tradycjami firmy Bentley. Oglądających powinny o tym przekonać charakterystyczny wlot powietrza i liczne chromowane dodatki. Także wnętrze nie daje złudzeń jaka fabryka wyprodukowała pojazd. Kokpit wykończony został dwoma rodzajami skór, a na kole kierownicy wytłoczono znak firmowy. Drugim charakterystycznym dla Bentleya elementem wnętrza są liczne dodatki z polerowanego aluminium. Tak wykonano m.in. poszycie panelu środkowego, obudowę dźwigni zmiany biegów, obwódkę zegarów,
dźwignię hamulca ręcznego, lusterko wewnętrzne, oraz ramiona wolantu kierownicy.
Wzorem starszych samochodów sportowych wskaźniki i wloty nadmuchu mają kształt kolisty, a przed oczyma kierowcy usytuowano jedynie najważniejsze zegary. Nie oznacza to jednak, że w samochodzie brak elementów współczesnej techniki. Jak przystało na model luksusowy, GT ma wysokiej klasy sprzęt HiFi, nawigację, klimatyzację, a wszystkie informacje wyświetlane są na dużym ekranie ciekłokrystalicznym..
O ile stylistyka samochodu ma jeszcze znamiona angielskiego smaku, o tyle silnik jest już wyrazem dominacji niemieckich konstruktorów. Silnik W12 znany z Volkswagena Phaeton i Audi, został zmodernizowany i w Bentley’u osiąga moc maksymalną 560 KM, co czyni go jednym z najmocniejszych samochodów świata (Ferrari Scaglietti osiąga 540 KM, a Porsche Carrera GT ma moc 612 KM).
Wprawdzie GT wzbudził sporą sensację, jednakże wszyscy są zgodni, że tradycji nie powinno się zmieniać. Także przedstawiciele firmy Bentley mimo, że z dumą patrzą na swoje dziecko, przyznają koniec dużych limuzyn, byłby dla nas początkiem końca. Sąd też obok sportowego stylu GT (kontynuowanego przez zaprezentowaną niedawno wersję kabio GTC) wielbiciele Bentleya zobaczą wersje Continental (zadebiutował w styczniu 2005), Arnage Limousine (o długości 614 cm i rozstawie osi większej niż cały Fiat Panda), czy kabriolet Azure.
Tak więc "najszybsze lokomotywy świata” nie znikną, ale w miejsce dawnych parowozów mamy obecnie technikę TGV.
Bogusław Korzeniowski