Najnowsza generacja Mini łączy w sobie najlepsze cechy brytyjskiej wersji sprzed sześciu dekad i najnowszej technologii z Monachium. BMW tchnęło w tę małą legendę mnóstwo energii i elektroniczną armię czyniącą zeń na wskroś współczesny pojazd. Bardzo dobre właściwości jezdne promowane przez koncern jako gokartowe świetnie wpisują się w sportowe korzenie modelu.
Mini stworzyło segment premium aut miejskich i nie ma właściwie na rynku konkurencji. Włosi zaprojektowali model Ypsilon, który nie był w stanie nigdy zagrozić pozycji niemieckiego auta. Jedynie Audi z modelem A1 odniosło sukces na rynkach europejskich, ale trudno porównywać je z widocznym na zdjęciach autem. Trzydrzwiowy Cooper ma niewiele ponad 382 centymetry długości i niecałe 173 szerokości.
Dzięki bardzo bogatej możliwości personalizacji, z łatwością skonfigurujemy niepowtarzalny egzemplarz. W katalogu możemy przebierać w wariantach kolorystycznych. Połączenie granatowego lakieru z białymi detalami w postaci aluminiowych obręczy, lusterek oraz dachu skutecznie wyróżnia się w miejskim zgiełku. Jeśli to komuś nie wystarcza, w alternatywie pozostają jeszcze biksenonowe lub LED-owe światła, chromowane akcenty i bardziej praktyczne pięciodrzwiowe nadwozie.
Mimo niewielkich gabarytów, wewnątrz Mini z powodzeniem zmieszczą się cztery dorosłe osoby. Z zajęciem miejsca na dobrze wyprofilowanych i wygodnych fotelach nikt nie będzie mieć problemów. Nieco gorzej przedstawia się sytuacja z tyłu, gdzie stosunkowo krótkie drzwi wymagają od pasażerów odrobiny ekwilibrystyki w celu dostania się do drugiego rzędu. Dwa niezależne siedziska oferują komfort dla podróżników o wzroście do 180 cm. Wówczas przed kolanami i nad głowami nie powinno brakować przestrzeni.
Ponadto, do dyspozycji użytkownika oddano 211–litrowy bagażnik. Jego funkcjonalność nie przekonuje z uwagi na mały otwór załadunkowy, ale jedna sporych rozmiarów walizka się zmieści, podobnie jak weekendowe zakupy. To są jednak detale, na które jedynie mała część klientów zwraca uwagę. Zdecydowanie ważniejszym dla nich argumentem jest projekt deski rozdzielczej, zasoby gadżetów elektronicznych, a także materiały wykończeniowe. W tej ostatniej kwestii Mini nie ma się czego wstydzić. Mimo, że gdzieniegdzie zdarzają się gorsze jakościowo powierzchnie, tak całość buduje pozytywne wrażenie. Spora ilość miękkich tworzyw w połączeniu z finezyjnym wyglądem kokpitu nie pozostawia wiele do życzenia.
Cooper wewnątrz ciekawie prezentuje się za dnia jak i w nocy. A to za sprawą LED-owego pakietu otaczającego centralny wyświetlacz oraz diodowych listew przytwierdzonych do drzwi. Pierścień otaczający centrum dowodzenia multimediami pokazuje podczas jazdy aktualne obroty, głośność muzyki, a także telefoniczne połączenia przychodzące. O zmianach informuje zmianą barwy lub długością świecącego paska. Uwagę zwracają też przełączniki odpowiedzialne za systemy bezpieczeństwa i start silnika. Przeniesiono je niemal żywcem z kabiny samolotu pasażerskiego.
Mini od dekad słynęło z udanych i mocnych benzynowych jednostek napędowych, ale w najnowszej generacji klient ma również do dyspozycji silnik diesla. Trzycylindrowy motor o pojemności 1,5 litra generuje 116 koni mechanicznych i 270 Nm dostępnych od 1750 obr./min. To wystarczy, aby rozpędzić auto do setki w 9,2 sekundy i zatrzymać wskazówkę prędkościomierza na wartości 205 km/h. Dzięki dobremu wyważeniu ropniaka, wyeliminowano drgania typowe dla trzech cylindrów, a komorę silnika skutecznie wygłuszono. Podczas szybkiej jazdy autostradą, do uszu podróżujących dociera jedynie echo wysokoprężnej jednostki. 6-stopniowy automat sprawnie żongluje przełożeniami, gwarantując przyzwoitą elastyczność niezależnie od szybkości.
Warto też odnotować zużycie paliwa. Mimo, że trudno nierealne jest osiągnięcie podawanego przez producenta apetytu w wysokości 3,5 litra, to 5 w trasie i 6,5 w mieście uzyskamy bez większych kłopotów. Wystarczy tylko rozsądnie operować pedałem akceleratora. Na 18-calowych obręczach Mini jest twarde i z grymasem bólu pokonuje dziurawe odcinki. Zdecydowanie lepiej niemiecki mieszczuch czuje się na równych nawierzchniach, gdzie wielowahaczowe zawieszenie pozwala pewnie pokonywać zakręty i garściami czerpać radość z jazdy. Precyzyjny układ kierowniczy i niezła dynamika diesla zachęca do mocniejszego wciskania gazu.
Jako, że Mini pozycjonuje się w kategoriach premium, jego cena jest wysoka. Już za podstawowy wariant One z 1,2 75 KM trzeba zapłacić 69 900 złotych. Wysokoprężna odmiana zaczyna się od 92 tysięcy i to dopiero początek konfiguracyjnej drogi. Za większość dodatków trzeba zapłacić i to niemało. Widoczny na zdjęciach egzemplarz ze skórzaną tapicerką, 18-calowymi kołami, szyberdachem i zaawansowanym systemem multimedialnym wyceniono na ponad 140 tysięcy. Cóż, jak widać oryginalność wciąż jest w cenie, a diesel staje się nie tyle sposobem na oszczędności, co zaakceptowaniem aktualnych trendów, przynajmniej w tym przypadku.
Piotr Mokwiński/ll/moto.wp.pl
"Mini Cooper D" - DANE TECHNICZNE
Typ silnika | "R3, turbodiesel" |
Pojemność silnika cm3 | "1 496" |
Moc KM / przy obr./min | "116 / 4 000" |
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min. | "270 / 1 750" |
Skrzynia biegów | "automatyczna, 6-stopniowa" |
Prędkość maksymalna km/h | "205" |
Przyspieszenie (0-100 km/h) s | "9,2" |
Zużycie paliwa: | |
Dane producenta (miasto/trasa/średnie) | " 4,3 / 3,1 / 3,5" |
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) | " 6,2 / 4,8 / 5,4" |
Pojemność bagażnika min./max. / l | "211 / b.d." |
Wymiary (dł./szer./wys.) mm | "3 821 / 1 727 / 1 414" |
Cena wersji podstawowej w zł | "69 900" |
Cena testowanego modelu w zł | "143 700" |
Plusy | null |
Minusy | null |