Podczas Salonu Samochodowego w Paryżu Mercedes zaprezentował kilka nowych wersji swoich samochodów i koncepcyjny model Generation EQ, jednak największe zainteresowanie wzbudził pojazd, którego nie pokazano, a jedynie zapowiedziano. Niemiecka marka pracuje nad supersamochodem z najwyższej półki, który ma otrzymać układ napędowy z bolidu Formuły 1.
Ostatnie lata w królowej sportów motorowych należą do Mercedesa. Wyścigi, w których na pierwszym miejscu nie dojeżdża żaden z samochodów tego zespołu, są rzadkością. Taka dominacja powoduje, że każdy kierowca chciałby posiadać imponujący bolid Mercedesa. Jednak nawet dla najbogatszych nie jest to możliwe, a teraz niemiecka marka chce zaoferować coś w zamian – samochód drogowy, który otrzyma układ napędowy prosto z Formuły 1. Będzie to zarówno najmocniejszy w stawce turbodoładowany silnik o pojemności 1,6 l, jak i współpracujący z nim układ elektryczny KERS.
Przygotowywany przez oddział firmy AMG model ma być najszybszym i najbardziej imponującym w historii marki. Ma on konkurować z najlepszymi, jak Koenigsegg czy powstający we współpracy z Red Bullem Aston Martin AM-RB 001.
Można się spodziewać, że w celu poprawy żywotności silnik zostanie poddany modyfikacjom. Taki zabieg zrobiło już przeszło 20 lat temu Ferrari, które w modelu F50 zastosowało jednostkę V12, bazującą na silniku stosowanym w Formule 1. Mercedes zapewne ograniczy maksymalne obroty (choć i tak można spodziewać się imponujących wartości), a do tego zwiększy pojemność. Niezależnie od szczegółów należy się spodziewać mocy przekraczającej 1000 KM, aby Mercedes mógł przebić to, co dziś oferuje Porsche, Ferrari czy McLaren.
Nowy supersamochód powstaje we współpracy AMG z angielskim zespołem inżynierów z Brixworth, który odpowiada za silniki do bolidów Formuły 1.
Szymon Jasina, Wirtualna Polska