Mercedes 190E 2.3 i 2.5 Cosworth EVO

Obraz
Źródło zdjęć: © zdjęcie producenta

To jedne z najbardziej zjawiskowych Mercedesów jakie powstały. Obecnie są celem kolekcjonerów i wielbicieli marki na całym świecie. Niedostępne, sportowe i potwornie szybkie wersje - 190E 2.3 oraz 2.5-16 Cosworth EVO!

Obraz
© (fot. zdjęcie producenta)

Mercedes 190E, poprzednik klasy C, był w dniu swojej premiery autem przede wszystkim luksusowym i komfortowym. Sportowe doznania raczej nie były jego mocną stroną. Do czasu. Kiedy producent ze Stuttgartu zaczął współpracę z brytyjską firmą Cosworth, model 190E nabrał zupełnie nowego smaku. Był to smak przypominający legendarne dania kuchni AMG!

Mercedes 190E w topowych wersjach miał być konkurentem dla istniejącej już legendy BMW M3. Zacznijmy jednak od początku. Pod koniec lat siedemdziesiątych model 450 SLC z potężną V8-ką pod maską stał się już nieco przestarzały i niewystarczający, dlatego producent ze Stuttgartu postanowił zbudować nową sportową broń.

Obraz
© (fot. zdjęcie producenta)

Mniejszy, bardziej kompaktowy model 190E opracowany we współpracy z Cosworthem nigdy jednak nie trafił na rajdowe trasy, gdzie z wielkim sukcesem chwilę wcześniej wkroczyło Audi z rewolucyjnym napędem Quattro. Mercedes nie mógł sobie pozwolić, by uczestniczyć w serii, w której nie miał szans na zwycięstwa, a Audi wtedy jeńców nie brało, dlatego Mercedes zaczął startować... w serii DTM.

Jak to zwykle bywa, aby stworzyć wersję do motosportu, potrzebna była określona ilość wersji drogowych. Dlatego w 1983 roku podczas Frankfurt Motor Show światło dzienne ujrzał model 190E 2.3-16 Cosworth! To był wyborny czas na premierę tego auta. Miesiąc wcześniej prototypy ustanowiły rekordy prędkości na torze w Nardo. Przez 50 000 kilometrów jazdy non-stop utrzymywały średnią prędkość na poziomie 240 km/h! Sześciu kierowców prowadziło po 2,5 godziny, a cel osiągnięto po dokładnie 201 godzinach 39 minutach i 43 sekundach. Przez cały ten czas nic się nie zepsuło! Można powiedzieć, że tylko dolewano benzyny.

Sercem tej wersji jest jednostka napędowa o pojemności 2,3-litra zmodyfikowana przez Coswortha, a jej bazę stanowiła seryjna 136-konna wersja silnika Mercedesa. Motor wykonany był z lekkiego stopu, z wałkami rozrządu w głowicy i czterema zaworami na cylinder. Użyto wtrysku Bosh K-Jetronic. Tak przygotowany motor dysponował mocą 185 KM osiąganą przy 6200 obr./min i uzyskiwał 240 Nm maksymalnego momentu obrotowego przy 4500 obr./min.

Obraz
© (fot. zdjęcie producenta)

Czerwone pole na obrotomierzu pojawiało się aż przy 7 tysiącach! Serce pozwalało na całkiem solidne osiągi, szczególnie jak na tamte czasy. Pierwsza setka pojawiała się po 7,5 sekundach, a maksymalnie można było gnać z prędkością 230 km/h. Na rynek amerykański, ze względu na bardziej restrykcyjne przepisy emisji spalin, moc nieco zmniejszono. Ale kogo w Europie to obchodziło?

Moc przekazywana była za pośrednictwem 5-biegowej, manualnej skrzyni Getrag. Zmodyfikowano układ kierowniczy, który stał się bardziej bezpośredni, a samo koło kierownicy stało się nieco mniejsze. W 190E Cosworth zastosowano również wiele nowoczesnych rozwiązań. Pojawił się elektronicznie kontrolowany dyferencjał o ograniczonym poślizgu (LSD), czy samopoziomujące się zawieszenie tylne.

Obraz
© (fot. zdjęcie producenta)

Wnętrze również nie należało do "tych zwyczajnych". Znalazła się w nim nowa tapicerka, fotele Recaro, a na desce pojawiły się dodatkowe wskaźniki takie jak - temperatura oleju czy woltomierz. Dostępne były tylko dwa kolory. Metalizowany Blue-Black oraz Smoke Silver.

Początki sukcesów, czyli początki dwóch legend. Już w 1984 roku, młody, raczej mało znany brazylijski kierowca Ayrton Senna wygrał pierwszy wyścig na skróconej pętli Nurburgringu. Siedział za kierownicą 190E Cosworth. Jednak to był dopiero początek sagi sukcesu.

W 1988 roku do gamy trafił nowy, mocniejszy brat - 190E 2.5-16 o zwiększonej mocy o 10 KM. Dysponował zatem wartością 195 KM, 2,5-litrowym silnikiem oraz usprawnionym układem jezdnym. Możliwy był również zakup wersji bez katalizatora, którego moc wynosiła aż 204 KM. Dodano jeszcze coś - nowe kolory nadwozia: Almandine Red oraz Astral Silver. Nowa wersja mogła nieco sprawniej konkurować z równie mocnym BMW E30 M3.

Obraz
© (fot. zdjęcie producenta)

Do tej pory w wyścigach udział brały głównie teamy prywatne. Jednak gdy Mercedes na dobre podjął decyzję o starcie w prestiżowej DTM, zaistniała potrzeba nowego bohatera. Stał się nim model 2.5-16 EVO I, czyli postrach wszystkim M3-ek świata! Powstały tylko 502 egzemplarze.

"Ewolucja" posiadała ten sam silnik, jednak bardzo zmodyfikowany. Krótszy skok tłoka i większa średnica cylindra, dzięki czemu motor mógł się wyżej kręcić. Dla prawdziwych koneserów zarezerwowana jest wersja PowerPack, opracowana przez AMG. Oznaczało to między innymi nowe wałki rozrządu i mapę sterującą pracą silnika. Zoptymalizowano także doloty i kolektory oraz układ wydechowy. Ale przede wszystkim, chodziło o dodatkowe 30 KM! To był prawdziwy bohater na tamte czasy.

Obraz
© (fot. zdjęcie producenta)

Jednak już w dwa lata później w 1990 roku w Genewie na arenę wkroczył udoskonalony i nieco odświeżony pogromca BMW M Power - model Cosworth EVO II. Topowe osiągnięcie. Przy masie własnej na poziomie 1300 kg i mocy silnika 235 KM oczekiwać można było bardzo solidnych osiągów. Pierwsza setka pojawiała się po 7,1 sekundy, a prędkość maksymalną określono na 250 km/h. Ewolucja tyczyła się również innych elementów. Było i regulowane - w trzech poziomach - sportowe zawieszenie, były bardziej sportowo wyprofilowane fotele, a z tyłu zamiast trzech, mogło podróżować tylko dwóch pasażerów.

Stylistyka nadwozia była powalająca! Ogromnych rozmiarów bodykit z wielkim skrzydłem na klapie bagażnika, której nie powstydziłoby się nawet Porsche 911 Turbo, czy Subaru Impreza STI. Do tego wielkie nadkola i napchane zderzaki. Współczynnik oporu aerodynamicznego (Cx) wynosił tylko 0,29 - co należy uznać za niezły wynik.

Podobnie jak EVO I, również EVO II powstało w ilości 502 egzemplarzy. Za wyjątkiem dwóch srebrnych, cała reszta zjechała z taśmy w kolorze czarnym! Kosztował 115 260 marek niemieckich, co dzisiaj daje około 60 tysięcy euro. Tanio nie było, ale przecież dobre rzeczy muszą kosztować. A 190-ka Cosworth EVO dobra z pewnością była.

* TU ZNAJDZIESZ WIĘCEJ ZDJĘĆ WZMOCNIONYCH MERCEDESÓW 190E * Jedyne EVO jakie znaleźliśmy w czasie pisania tego tekstu znajdowało się w Niemczech i kosztowało ponad 150 tysięcy złotych. Ile może kosztować doskonale zachowane EVO II? Tego raczej się nie dowiemy, gdyż wszystkie są skrzętnie poutykane w prywatnych kolekcjach!

Michał Grygier

Wybrane dla Ciebie

Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Konrad Dąbrowski gotowy na wyzwania Baja España Aragón 2025
Konrad Dąbrowski gotowy na wyzwania Baja España Aragón 2025