Polscy kierowcy redukują koszty utrzymania samochodów na wiele sposobów, począwszy od korzystania z tańszych, nieoryginalnych części zamiennych, a skończywszy na wybieraniu ekonomicznych wersji popularnych modeli. Kolejna grupa zmotoryzowanych z przekonaniem korzysta z możliwości jazdy na połowę tańszym paliwie - LPG. W przeświadczeniu wielu zmotoryzowanych na gazie mogą jeździć jedynie posiadacze silników benzynowych. Nic bardziej mylnego.
Zlecając montaż instalacji gazowej w swoim aucie z silnikiem benzynowym, w zależności od samego zestawu, można uzyskać nawet 50 proc. oszczędności na paliwie. Tym samym, inwestycja 2-3 tysięcy złotych zwraca się w stosunkowo krótkim czasie. Niestety, korzystanie z niższej ceny LPG niesie ze sobą kilka ponadprogramowych obowiązków i wyrzeczeń – częstsze wizyty w serwisie na niezbędne dla poprawnego funkcjonowania jednostki regulacje, droższy przegląd czy nieco bardziej skomplikowany proces tankowania. Nic więc dziwnego, że większość kierowców szukających oszczędności pozostaje przy silnikach Diesla. Je również możemy przystosować do pracy na LPG. Opłacalność takiego zabiegu jest już jednak nieco mniejsza.
W jednostkach benzynowych z pośrednim wtryskiem paliwa gaz w trakcie pracy całkowicie zastępuje tradycyjną etylinę - dając tym samym ogromne oszczędności. W przypadku silników wysokoprężnych na takie spadki wydatków eksploatacyjnych nawet nie mamy co liczyć. Na pierwszy rzut oka instalacje do konstrukcji benzynowych i tych zasilanych olejem napędowym, nie różnią się zanadto. W każdej z nich znajdziemy wtryskiwacze, reduktor, komputer sterujący i zbiornik. Różnica tkwi jedynie w liczbie czujników wspomagających pracę wspomnianego komputera. Instalacja do diesla zawiera ich znacznie więcej, wszystko w imię dostosowania wielkości dawki paliwowej do aktualnych potrzeb i możliwości silnika.
Nosząc się z zamiarem dokonania niemałej inwestycji, jaką jest instalacja gazowa w silniku o zapłonie samoczynnym, musimy poznać ich trzy rodzaje dostępne na rynku. Dla kierowców chcących w całości poruszać się spalając LPG przewidziane są instalacje Mono fuel. Niestety, adaptacja silnika na jej potrzeby wiąże się z wprowadzeniem poważnych zmian konstrukcyjnych. Aby zestaw mógł funkcjonować, fachowiec musi przerobić naszego diesla na silnik z zapłonem iskrowym. Dopiero wówczas możliwe będzie pełne wykorzystanie potencjału tańszego paliwa. Problem jednak w tym, że koszt takiej ingerencji w przypadku samochodów osobowych, a nawet ciężarowych, przewyższa późniejsze korzyści. Nawet firmy kurierskie czy taksówkarze nie mają tu czego szukać. Jedynie w wypadku maszyn budowalnych jest sens ekonomiczny. Wydatek rzędu 15 czy 20 tysięcy złotych na taką przeróbkę wyraźnie mija się z celem.
Sytuacja poprawia się dopiero w przypadku drugiego rodzaju instalacji gazowych dedykowanych dieslom.
Dual fuel – popularnie zwany gazo-dieslem, stanowi świetną alternatywę dla wcześniejszych zestawów – jednak i w tym przypadku musimy liczyć się ze znacznymi kosztami. Jak sama nazwa instalacji wskazuje, wykorzystuje ona dwa rodzaje paliwa jednocześnie, wydatnie obniżając rachunki na stacjach paliw. W praktyce przekłada się to na elektroniczne ograniczenie wielkości dawkowanego oleju napędowego do komory spalania; resztę zastępuje się gazem. Ze względu na samoczynny zapłon, pierwotne paliwo stanowi od 5 do 30 proc. objętości mieszanki. Brakujące przeszło 70-95 proc. wtryskiwane jest do układu dolotowego. Wówczas następuje zapłon oleju napędowego, który z kolei inicjuje wybuch mieszanki gazowej. Także tutaj przeszkodą jest cena instalacji oscylująca wokół 10 tysięcy złotych, co z góry przekreśla sens całego przedsięwzięcia.
Jedyną sensowną, z punktu widzenia kierowcy, alternatywą są instalacje trzeciego typu - diesel gaz. Pracują one na podobnej zasadzie jak te znane z silników benzynowych. W rzeczywistości nie mamy co liczyć na znaczące oszczędności, bowiem LPG stanowi jedynie uzupełniający dodatek do oleju napędowego – który nadal jest głównym paliwem. Niemniej, instalacja nie posiada kosztownych i skomplikowanych systemów ograniczających wielkość dawki oleju napędowego, tym samym jej cena staje się akceptowalna. W zestawach diesel gaz, proporcje LPG/ON są odwrotne niż w droższych rozwiązaniach. Olej napędowy stanowi około 70 proc., zaś LPG tylko 30 proc. objętości mieszanki. Wydając około 4,5 tysiąca złotych możemy liczyć na dwudziestoprocentowe oszczędności.
Wydawać by się mogło, że wydawanie przeszło 4,5 tysiąca złotych na instalację diesel-gaz jest całkowicie nieopłacalne. Wbrew pozorom, poza niewielką redukcją wydatków paliwowych, użytkownik otrzymuje coś jeszcze. Domieszka LPG w składzie mieszanki przyspiesza i poprawia spalanie oleju napędowego. W efekcie, spaliny, zawory i turbosprężarka są czystsze – wolne od typowych zabrudzeń ograniczających ich żywotność. To może oznaczać rzadsze wizyty u mechanika, a w efekcie dodatkowe oszczędności.
Piotr Mokwiński, moto.wp.pl
tb/