Chyba tylko dwie grupy zmotoryzowanych doczekały się w Polsce określeń zaczerpniętych z przygodowych dzieł literatury i filmu - piraci oraz szeryfowie. O ile z tymi pierwszymi policja walczy od dawna, to osoby należące do drugiej z tych grup czują się bezkarne. Z tym jednak koniec. Łódzka policja wypowiedziała szeryfom wojnę i mamy nadzieję, że mundurowi z całego kraju szybko pójdą w ich ślady.
Kim jest szeryf drogowy i gdzie można go spotkać? Miejscami, na których się ujawniają, są dwupasmowe drogi. Zbliżając się do miejsca, w którym ulega ona zwężeniu, szeryf na długo przed jego osiągnięciem zajmuje pas, który będzie kontynuowany - w czym nie ma nic złego. Problem polega na tym, że taka osoba, widząc samochód jadący wolnym, lewym pasem, zajeżdża mu drogę, a następnie porusza się w tempie, jakie właściwe jest dla pasa prawego, nie pozwalając nikomu na dojechanie do miejsca zwężenia.
W oczach niejednego kierowcy szeryfowie zasługują na pochwałę. W końcu nie pozwalają „cwaniakom” na wyprzedzenie tych, którzy już zawczasu ustawili się w kolejce na kontynuowanym pasie i karnie posuwają się ku zwężeniu. Problem w tym, że to łatwy sposób na wydłużenie korków. Jeśli zwężenie zlokalizowane jest w mieście, a wszystko dzieje się w godzinach szczytu komunikacyjnego, kwestią czasu jest powstanie tak długiego ogonka samochodów, że zablokowaniu ulega najbliższe skrzyżowanie. To powoduje powstawanie kolejnych zatorów. Gdyby kierowcy przed zwężeniem dojeżdżali do końca, kolejka samochodów byłaby znacznie krótsza, a liczba zatamowanych skrzyżowań mniejsza.
Działalność szeryfów drogowych jednoznacznie ocenia również prawo. - Z punktu widzenia przepisów jest to po prostu blokowanie pasa ruchu, za co taryfikator przewiduje mandat w wysokości 200 zł - mówi Marzanna Boratyńska z łódzkiej policji drogowej. - To jednak nie koniec problemu. Tamowanie ruchu powoduje agresję w kierowcach, którzy są blokowani. To prowadzi często do innych wykroczeń, takich jak jazda na wprost z pasa do skrętu w lewo, przejeżdżanie na czerwonym świetle, przekraczanie ciągłych linii - dodaje Boratyńska.
Łódzka policja podjęła akcję „Szeryf” na prośbę mieszkańców miasta, którzy ze względu na dużą liczbę prac drogowych borykają się z opisanym wcześniej problemem. Jak w rozmowie z Wirtualną Polską przyznaje marzanna Boratyńska, w ciągu kilku godzin jej trwania policjanci wręczyli kilkadziesiąt mandatów za blokowanie pasa ruchu i wiele wskazuje na to, że nie będzie to akcja jednorazowa.
Park maszyn polskich kierowców staje się coraz młodszy, a do ich dyspozycji pozostaje coraz więcej dróg ekspresowych i autostrad. Problemem pozostaje jednak wciąż kwestia kultury jazdy. Pokonywanie zwężeń dróg metodą „na suwak” w Europie Zachodniej nie jest niczym nowym. U nas niestety przyjmuje się z wielkim trudem. Co może przerażać, roli drogowych szeryfów często podejmują się jeżdżący ciężarówkami czy samochodami dostawczymi, a więc zawodowi kierowcy. Wydaje się, ż eto właśnie oni w pierwszym rzędzie powinni wiedzieć, jakie zachowania za kierownicą są zgodne z prawem i korzystne dla ruchu drogowego.
tb, moto.wp.pl