Limuzyny polskich prezydentów i premierów

Dochodzenie w sprawie wypadku prezydenta Andrzeja Dudy na autostradzie A4, wskutek zniszczenia opony w opancerzonej limuzynie, zostało wszczęte. Już pojawiły się głosy o samochodowy park głowy państwa: czy przypadkiem jest on wystarczająco dobry, by zapewnić bezpieczeństwo. Korzystamy z okazji i przyglądamy się samochodom tych, którzy byli na szczytach władzy w naszym kraju w przeszłości.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP

/ 11Samochody władzy: prezydentów, premierów i sekretarzy

Obraz
© PAP

Dochodzenie w sprawie wypadku prezydenta Andrzeja Dudy na autostradzie A4 trwa. Już pojawiły się obawy o samochodowy park głowy państwa: czy przypadkiem jest on wystarczająco dobry, by zapewnić bezpieczeństwo. Korzystamy z okazji i przyglądamy się samochodom tych, którzy byli na szczytach władzy w naszym kraju w przeszłości.

Józef Piłsudski był Naczelnikiem Państwa po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku, a także dwukrotnie premierem II RP. Choć "Dziadek" preferował raczej jazdę konną, to poruszał się także samochodami. Początkowo nie miał do nich wielkiego zaufania, ale w latach 30. przekonał się także do koni mechanicznych. Do marszałka należał między innymi reprezentacyjny cadillac, który stał się sławny w ostatnich latach. Został odnaleziony (w fatalnym stanie) i odrestaurowany. Patronat nad przywróceniem go do stanu idealnego objął ówczesny prezydent Bronisław Komorowski, a fundusze zapewniła firma PZU.

Cadillac fleetwood special 355D trafił do Polski na początku 1935 roku. Opancerzony pojazd wyposażono w 6-litrowy silnik. Kompletne auto ważyło ok. 3,5 tony. Wewnątrz mogło podróżować siedem osób. Cadillac palił ok. 30 litrów na 100 km i mógł jechać z prędkością maksymalną 100 km/h. Sprowadzone dla marszałka auto kosztowało ok. około 70 tys. ówczesnych zł - równowartość kilkunastu samochodów osobowych. Zostało zbudowane specjalnie dla wiekowego i schorowanego marszałka Piłsudskiego. Z tego powodu jest wyższy niż inne samochody tego typu. Chodziło o to, by "Dziadek" mógł wsiadać do pojazdu bez pochylania głowy.

Po śmierci Piłsudskiego samochód wykorzystywano do celów reprezentacyjnych. Wiadomo, że w latach 1935-37 na polowania w Puszczy Białowieskiej wożony nim był Hermann Goering. Wojnę auto spędziło w Rumunii. Sprowadzony do kraju w 1946 roku pojazd transportował dostojników Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Po wycofaniu go z użytkowania niszczał. Wyposażenie auta zostało rozkradzione, pojazd stracił silnik, zegary i tapicerkę. Funkcjonariusze UB wykorzystywali go jako strzelnicę, wypróbowując w ten sposób jego kuloodporność. Przetarg na renowację cadillaca wygrała poznańska firma Classical Cars, która doskonale wywiązała się ze swojego zadania. Żeby odtworzyć auto, trzeba było kupić drugiego cadillaca, identycznego jak pierwowzór, po czym przenieść brakujące części.

MAK

/ 11Ignacy Mościcki i Felicjan Sławoj-Składkowski

Obraz
© NAC. Zespół Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji. Sygnatura 1-A-1653-1

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że cadillakiem Piłsudskiego jeździł po śmierci marszałka Felicjan Sławoj-Składkowski, choć żadne zdjęcia się nie zachowały. Premier lubił auta i polegał na tych, które dostarczały mu odpowiednie służby. A te gustowały w motoryzacji amerykańskiej - w drugiej połowie lat 30. zakupiono np. 10 buicków.

Sławoj-Składkowski opublikował dwa tomy wspomnień, w których pisze o swoich podróżach po Polsce. Pewnego razu udał się do Sochaczewa, żeby odznaczyć orderem ważnego działacza ludowego. Była zima, a Sławoj wspomina, że musiał jechać odkrytym cadillakiem. Z tego wynika, że także takie auta były do dyspozycji sanacyjnej elity władzy.

Z kolei prezydent Ignacy Mościcki używał do przemieszczania się wielu aut: cadillaków, buicków, a nawet rolls royce'a. Auta - tak jak dzisiaj - były własnością państwa, zajmowała się nimi Policja Państwowa, z której w 1924 roku wyodrębniono specjalną jednostkę zajmującą się ochroną ówczesnych VIP-ów. W Narodowym Archiwum Cyfrowym zachowało się sporo zdjęć Mościckiego, zwłaszcza w odkrytym cadillacu.

Po rozpoczęciu wojny właściwie wszystkie samochody rządowe zostały przejęte przez Niemców. Większość została zniszczona w trakcie działań wojennych, a te, które się uchowały, przeszły w posiadanie nowej władzy ludowej.

/ 11Bolesław Bierut

Obraz
© Materiały prasowe

Bierut był pierwszym sekretarzem PPR, a potem PZPR, pierwszym przywódcą Polski Ludowej, a także prezydentem RP oraz premierem PRL. Korzystał z aut podstawianych mu przez Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego oraz, po zakończeniu wojny, tych odziedziczonych po Niemcach. W latach 50. ubecy kupowali samochody dla władz pokątnie, choć Amerykanie składali Polsce oficjalne oferty sprzedaży (m.in. buicków). Jednak nie korzystano z ich propozycji, a auta ze Stanów Zjednoczonych kupowano przez podstawione firmy. Po drodze dokonywano mnóstwa przekrętów.

Na specjalne zamówienie Bieruta sprowadzono do polski austina six z 1939 roku, który był pierwszym polskim rządowym autem po II WŚ. Obecnie pojazd znajduje się w muzeum motoryzacji w podwarszawskich Otrębusach.

/ 11Józef Cyrankiewicz

Obraz
© Materiały prasowe

Były socjalista z PPS był największym miłośnikiem motoryzacji spośród wszystkich oficjeli Polski Ludowej. Motoryzację kochał całe życie - jego zdjęcia z targów poznańskich, na których zachwyca się autami, są powszechnie znane. Cyrankiewicz miał wiele aut, większość zamawiano dla Urzędu Rady Ministrów na jego wyraźne życzenie. Najbardziej reprezentacyjnym był buick skylark w wersji cabrio, pomalowany na... różowo. Auto pochodziło z 1953 roku, pod maską znajdował się silnik V8 o pojemności 5 litrów i mocy 300 KM. Dziś ten sam egzemplarz znajduje się w muzeum w Otrębusach.

Cyrankiewicz kochał także jaguary. W 1961 roku polecił zakupić model e-type, a kolejne dwa (w tym zielonego czterodrzwiowego sedana) w następnych latach. Jeden z nich - mark X z 1963 roku - był licytowany na aukcji Ardor Auctions na Stadionie Narodowym w 2015 roku.

/ 11Piotr Jaroszewicz

Obraz
© Materiały prasowe

Inny obok Cyrankiewicza słynny peerelowski premier, Piotr Jaroszewicz, brał z "parku samochodów" URM to, co w nim akurat było. Jeździł mercedesami zakupionymi jeszcze z polecenia towarzysza "Wiesława", czyli Władysława Gomułki (który nota bene do pracy w KC czasami chadzał piechotą z warszawskiej Saskiej Kępy, nie wiedząc o tym, że z tej okazji ubecy zamykają dla ruchu Most Poniatowskiego). Były to mercedesy W109 300 SEL.

Jaroszewicz uczestniczył także w premierze limuzyny Fiat 125p o przedłużonym rozstawie osi (3,4 metra). Takich aut zrobiono tylko 70 w wersji zamkniętej oraz 7 kabrioletów. Premiera miała miejsce 22 lipca 1974 roku, a w samochodzie Jaroszewicz jechał ze swoim faktycznym szefem Edwardem Gierkiem. Podobno do dzisiaj zachowały się cztery egzemplarze tego auta, w tym to Jaroszewicza.

/ 11Wojciech Jaruzelski

Obraz
© Materiały prasowe

Dyktator i szef PZPR funkcję premiera objął jeszcze w czasie "karnawału Solidarności", w lutym 1981 roku i piastował ją przez 4 lata. Generał nie przywiązywał nigdy wagi do motoryzacji, ale utarło się, że lubił samochody francuskie.

Jaruzelski miał peugeota 604 TI z 1981 roku, którego nazywano "francuskim mercedesem". Samochód na potrzeby generała był opancerzony. Później szef PZPR również miał peugeota, z 1985 roku. Auto też było opancerzone, miało silnik V6 o pojemności 2,7 litra i mocy 146 KM. Po służbie samochód został przekazany do Muzeum Broni Pancernej w Poznaniu.

Już jako prezydent RP Wojciech Jaruzelski jeździł volvo 760 GLE, przedłużonym, opancerzonym i dostosowanym do potrzeb głowy państwa.

/ 11Lech Wałęsa

Obraz
© Materiały prasowe

Pierwszy wybrany w wyborach powszechnych prezydent RP Lech Wałęsa odziedziczył auto po Wojciechu Jaruzelskim.

Czarne volvo 760 GLE, które wyprodukowano w 1986 roku, na zlecenie władz zostało opancerzone. Szwedzka limuzyna woziła Jaruzelskiego i Lecha Wałęsę, a potem premier Hannę Suchocką.

Po powstaniu w 1990 roku Jednostki Wojskowej Nr 1004, która przejęła obowiązki Biura Ochrony Rządu MSW, ochrona najważniejszych osób w państwie spoczęła na jej barkach. Jednostka składała się z żołnierzy, ale podlegali oni ministrowi spraw wewnętrznych, a nie obrony.

Zakupy kolejnych samochodów były dokonywane przez specjalistów, którzy w niej pracowali. Jeszcze za prezydentury Lecha Wałęsy kupiono BMW serii 7 i audi A8.

/ 11Waldemar Pawlak

Obraz
© PAP

Jednym z oryginalniejszych fanów motoryzacji wśród polskich polityków był Waldemar Pawlak, lider Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jako premier postanowił pokazać, że polski przemysł leży mu na sercu nie mniej niż polskie rolnictwo. Na samochody służbowe wybrał więc polonezy. Przez kilka lat jeździły one jako oficjalne auta rządowe, wypierając lancie. Psuły się jednak niemiłosiernie, były małe i niewygodne. Następca Pawlaka - Józef Oleksy - zrezygnował po cichu z kontynuowania tej polityki ludowca.

/ 11Aleksander Kwaśniewski

Obraz
© PAP

Za czasów prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego obowiązek zakupu i dbania o flotę limuzyn kontynuowali "Nadwiślańczycy" (JW Nr 1004), a potem wzięli na siebie - po wydzieleniu oddzielnej służby w 2001 roku - funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu.

Aleksander Kwaśniewski korzystał w z limuzyn odziedziczonych po swoim poprzedniku. W 1994 roku na rynek weszło audi A8. W późniejszych latach właśnie ten samochód najczęściej woził byłego lidera SLD, a ówczesnego prezydenta. Później, jeszcze pod koniec lat 90. XX wieku, flotę uzupełniono o BMW serii 7. Te limuzyny były opancerzone tak jak dzisiejsze samochody w wersji High Security.

10 / 11Lech Kaczyński

Obraz
© PAP

Prezydent Polski od 2005 do 2010 roku początkowo korzystał z samochodów Aleksandra Kwaśniewskiego. Pod koniec kadencji podjęto decyzję o wymianie parku limuzyn opancerzonych na nowsze modele BMW. Zakupu dokonano w 2010 roku, prezydent Kaczyński nie zdążył z nich skorzystać. BMW High Security, z których korzysta Andrzej Duda, to właśnie auta pochodzące z tamtego zakupu.

Jednocześnie zrezygnowano z wysłużonego audi A8 i zastąpiono je mercedesem klasy S Guard, z którego korzystał następca Kaczyńskiego - Bronisław Komorowski.

Prezydent Lech Kaczyński jest jedyną głową państwa, która skorzystała z pancernej ochrony podczas podróży autem. Nie było to jednak auto BOR. Podczas swojej podróży do Gruzji w 2008 (trwała tam wojna) opancerzony mercedes klasy S, którym Lech Kaczyński jechał wraz gospodarzem Michaiłem Saakaszwili, został ostrzelany przez żołnierzy wroga. Samochód spełnił swoje zadanie.

11 / 11Bronisław Komorowski

Obraz
© PAP

Podczas swojej 5-letniej prezydentury Bronisław Komorowski korzystał ze wszystkich samochodów, jakie do dyspozycji miał BOR. Były to BMW 760 Li (ten sam samochód, w którym wypadek miał Andrzej Duda), ale także mercedes klasy S oraz audi A8.

Najwięcej podróży ówczesny prezydent obywał w mercedesie. BOR do dyspozycji głowy państwa oddawał również auta terenowe, gdy wizyta miała miejsce w miejscu, do którego trudno było dostać się limuzyną (lub ze względów bezpieczeństwa było to niedopuszczalne).

Wybrane dla Ciebie
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła