Lamborghini stanęło w ogniu. Nikt nie zatrzymał się, aby pomóc
Supersamochód zaraz po zjechaniu z autostrady staje w płomieniach. Przerażony kierowca stara się ugasić auto gaśnicą samochodową, niestety nic to nie daje. Już po kilku minutach przybywa straż pożarna, straty jednak są koszmarne.
Na serwisie Youtube można znaleźć sporo filmików pokazujących sportowe auta, które płoną zapewne z ludzkiej zazdrości. W tym przypadku całkiem dosłownie. Przyjazd straży pożarnej na miejsce zajął około 5 minut. Przez ten czas samochód minęło około 50 kierowców, którzy z pewnością posiadali gaśnice.
Jak łatwo było zapobiec takiemu uszkodzeniu samochodu? Gdyby nawet zaledwie kilku z tych pierwszych się zatrzymało, z pewnością płomień udałoby się ugasić, a kierowca może nawet zdołałby jeszcze odjechać. Ciekawe, czy zareagowaliby, gdyby ktoś przebywał w środku auta, np. nieprzytomny?