Kontrowersyjna stylistyka BMW serii 6 nie każdemu przypadnie do gustu. Niecodzienna linia nadwozia, masywny kufer oraz niezbyt urodziwe spojrzenie przednich świateł... Czyli tuning mógłby coś zmienić? Niezbyt zaawansowane modyfikacje nie byłyby w stanie sprawić, że auto uważane po prostu za brzydkie, nagle stanie się godnym rywalem pięknych maszyn rodem z Włoch. Kalifornijska firma Fisker Coachbuild postanowiła jednak udowodnić, że nawet BMW serii 6 może wzbudzić zachwyt i skupić na sobie pożądliwe spojrzenia.
Rewolucji nie dokonano jedynie pod maską. Podstawowym źródłem napędu jest 4,8-litrowy V8. Moc 360 KM w zupełności wystarczy do sprawnej jazdy, jednak oferta przewiduje też rozwiązanie dla znacznie bardziej wymagających kierowców. Wariant z 10-cylindrowym silnikiem o pojemności 5 litrów produkuje 500 KM i 520 Nm.
Fanów ostrej jazdy z pewnością ucieszy fakt, że wolnossąca jednostka nie boi się wysokich obrotów i bez najmniejszych problemów wkręca się na 8000 obr./min.
Mało? Za dopłatą Fisker proponuje jeszcze więcej. Po zamówieniu pakietu „Fisker Performance Plus Package” moc jest ponoszona, a zawieszenie staje się jeszcze bardziej sportowe. Za okrągłe 50 000 dolarów amerykańscy inżynierowie zwiększają moc o 148 KM, do imponujących 648 KM. W poskromieniu potężnej mocy pomaga utwardzone zawieszenie oraz 20-calowe koła. Na kutych alufelgach pojawiły się opony o szerokości 255 milimetrów, zaś o sprawne przenoszenie mocy dbają 285-milimetrowe „gumy”. Bardziej agresywny charakter eleganckiego wozu można podkreślić, zamawiając opcjonalny, sportowy wydech, który uwypukli przenikliwy ryk 10-cylindrów.
Dynamika silnika koresponduje z agresywną stylistyką. Przedni zwis został skrócony i kompletnie przebudowany. Zastosowano nowy zderzak, maskę oraz znacznie bardziej urodziwe światła. Korekty nie ominęły zgrabnego tyłu coupe. Zmieniony kształt tylnych idealnie komponuje się ze znacznie mniej masywną klapą bagażnika, niż w bazowym samochodzie. Poszukując sposobów na uatrakcyjnienie pojazdu, styliści z Fiskera zaprojektowali nowe lampy, dzięki którym tył BMW stał się nie mniej urodziwy niż w Alfie Romeo lub Aston Martinie.
Maska zmodyfikowanej „BeeMki” jest tłoczona z karbonu. Z włókna węglowego modeluje się również zderzaki, progi, pokrywę bagażnika oraz tylny spojler. Fisker Coachbuild nie pozostawił bez zmian także wnętrza. Skóra do wykończenia tapicerki jest importowana z Włoch, a nabywca ma niemal nieograniczoną możliwość przy doborze jej koloru. Z ciepłym i pachnącym materiałem kontrastuje zimny połysk aluminiowych elementów.
Fisker nie zapomina o doskonałym systemie nagłośnienia oraz wyświetlaczu prezentującym najważniejsze informacje na przedniej szybie.
Ekskluzywność wozu podkreśla nie tylko unikalna stylistyka oraz znakomicie wykończona kabina. Amerykanie postanowili przygotować zaledwie 150 egzemplarzy nowej wizji BMW serii 6, co z pewnością sprawi, że już niedługo wóz będzie łakomym kąskiem dla kolekcjonerów. Kąskiem wartym niemal 200 000 dolarów...
Łukasz Szewczyk