Ksenony w zwykłych reflektorach? To nie jest dobry pomysł
Zdarza się, że kierowcy chcą jak najniższym kosztem wyposażyć swoje auto w oświetlenie ksenonowe. W tym celu nierzadko instalują żarniki ksenonowe w zwykłych reflektorach na żarówki halogenowe. Nie jest to najlepszy pomysł.
Efektem tej niedopuszczalnej praktyki jest zwykle – oprócz szybkiego zniszczenia reflektora, jego odbłyśnika, szyby, osadzenia żarnika i instalacji elektrycznej – oślepianie jadących z naprzeciwka strumieniem silnego, całkowicie przypadkowo skierowanego światła.
* ILE WART JEST TWÓJ SAMOCHÓD? MOŻESZ SIĘ ŁATWO PRZEKONAĆ *
- Geometria reflektora i jego elementów jest dokładnie zestrojona z typem żarówki. Na etapie konstruowania wylicza się, jak żarnik ma być usytuowany w stosunku do ogniskowej odbłyśnika. Założenie w nim innego źródła światła powoduje, że parametry te ulegają złamaniu, a plama światła zostaje skierowana w niewłaściwym kierunku. Tego typu zabiegi skutkują dramatycznym spadkiem bezpieczeństwa z powodu oślepiania innych kierujących, narażeniem się na mandat karny i odrzuceniem samochodu na najbliższym przeglądzie technicznym – wylicza Bogumił Papierniok z ProfiAuto.
Zastosowanie kompletnej lampy ksenonowej w samochodzie obwarowane jest przepisowymi warunkami posiadania systemu spryskiwania reflektora oraz systemu samopoziomowania reflektora względem jezdni, w zależności od obciążenia pojazdu. Obydwa systemy są możliwe do zainstalowania w prawie każdym pojeździe, jednak jest to zabieg dość drogi. Pójście na skróty, czyli wymiana tylko kompletnego reflektora z halogenowego na ksenonowy, powoduje w konsekwencji problemy z oświetlaniem jadących z naprzeciwka.
Źródło: ProfiAuto
ll/moto.wp.pl