Koniec z fotoradarami straży miejskich
Od 1 stycznia straże miejskie i gminne utracą prawo do korzystania z rejestratorów prędkości. Wielu pracowników oddelegowanych do obsługiwania fotoradarów może stracić pracę - informuje "Rzeczpospolita".
Jak wynika z analizy "Rzeczpospolitej", "w Polsce jest ok. 550 oddziałów straży gminnych i miejskich, z czego 120 z nich ma fotoradary". Gazeta podaje przykłady jednostek, w których z powodu tych zmian niektórzy pracownicy dostali wypowiedzenia. Stało się tak m.in. w gminie Biały Bór, słynącej z rekordowej liczby wystawianych mandatów. Spośród dwunastoosobowego zespołu pracę zachowają jedynie dwie osoby. W Kobylnicy pracę straci osiem spośród piętnastu osób. "W większych ośrodkach zwolnienia będą proporcjonalnie mniejsze", pracowników będzie można oddelegować do innych obowiązków - przewiduje gazeta. Ze zmian powinni być jednak zadowoleni kierowcy i to nie tylko ci, którzy nagminnie łamią przepisy.
Odebranie strażom miejskim i gminnym uprawnień do kontrolowania prędkości pojazdów jest skutkiem częstych zaniedbań i nieprawidłowości, jakie miały miejsce na tym polu. Raport Najwyższej Izby Kontroli z 2014 roku nie pozostawił złudzeń co do jakości działań funkcjonariuszy. Zgodnie z prawem strażnicy do końca 2015 roku mogą wykorzystywać fotoradary tylko w miejscach ustalonych z policją. Jak się jednak okazało, nagminna była praktyka przestawiania mobilnych urządzeń tuż po rozpoczęciu dnia służby. Fotoradary trafiały w miejsca, które - zdaniem policji - nie były tak niebezpieczne, ale strażnikom gwarantowały większą liczbę przyłapanych kierowców.
Wiele kontrowersji budził również sam sposób wykorzystania fotoradarów. Kierowcy niejednokrotnie poddawali w wątpliwość prawidłowe ustawienie urządzeń. Zgodnie z instrukcją powinny być one użytkowane z dala od linii wysokiego napięcia i przekaźników telefonii komórkowej, a w polu widzenia radaru nie powinna znajdować się duża, metalowa powierzchnia. Każdy z typów urządzeń ma również ściśle określone kąty ustawienia względem drogi, na której prowadzony jest pomiar. Czy pomiary zawsze przeprowadzane były uczciwie? Co do tego można mieć wiele wątpliwości – szczególnie w gminach, które zamiast na zakup fotoradaru, zdecydowały się na jego dzierżawę. Niektóre firmy oferujące takie usługi zarabiały, pobierając procent od każdego wystawionego mandatu, a samo urządzenie obsługiwał jej pracownik, a nie strażnik gminny lub miejski.
Na razie ustawodawca nie ustalił, co stanie się z samymi urządzeniami. Po pytaniach "Rz" MSWiA "zapowiedziało, że zbada możliwość" ich wykorzystania. Skoro dotychczasowe kompetencje straży spadają na Inspekcję Transportu Drogowego, rozsądne byłoby również przejęcie przez ITD służącego do kontroli prędkości sprzętu. Problemem jest jednak fakt, że w większości przypadków został on zakupiony przez władze samorządowe z ich własnego budżetu.
tb, moto.wp.pl