1 stycznia 2016 roku przywitał kierowców, zwłaszcza tych z większych miast i przez nie przejeżdżających, fotoradarami zaklejonymi czarnymi taśmami. Wielu z radości nacisnęło na pedał gazu. To nie jest dobry sposób okazywania zadowolenia z tego, że strażom miejskim i gminnym odebrano ich "maszynki do zarabiania pieniędzy".
Słynny "Łowca fotoradarów", czyli Emil Rau z TVN Turbo, w dowcipny sposób sparafrazował nawet słowa Joanny Szczepkowskiej o końcu komunizmu w Polsce, przerabiając je na słowa o końcu fotoradarów.
Fotoradary jednak nie znikną całkowicie, a los tych, które zostały wyłączone (i zaklejone czarnymi foliami) pozostaje niepewny. Na razie nie będą funkcjonowały radary, które należały do gmin i były obsługiwane przez ich straże. Inspekcja Transportu Drogowego ich nie chce, bo włączenie urządzeń do systemu ITD byłoby zbyt kosztowne i skomplikowane. Los ITD też jest zresztą niepewny (rządzący chcą, by służba została włączona w struktury policji).
Tymczasem więc część fotoradarów nie będzie funkcjonować. Będą tylko te, które były w posiadaniu ITD. Kierowcy mający ciężką nogę po staremu powinni się też obawiać urządzeń będących w dyspozycji policji. Nie są to fotoradary stacjonarne, ale mobilne: popularne "suszarki" oraz samochody z wideorejestratorami.
O tym co dalej z systemem fotoradarów w Polsce będziemy informować.
Źródło: TVN Turbo, MAK