Świętokrzyscy policjanci zatrzymali dwóch kolejnych sprawców wczorajszego napadu na podkielecką stację paliw. Funkcjonariusze odzyskali skradzione pieniądze, oraz zabezpieczyli atrapę broni, którą przestępcy sterroryzowali pracowników. Jak się okazało, bandyci mają na swoim koncie jeszcze inny napad. Teraz poniosą za to odpowiedzialność.
Przypomnijmy, informacja o napadzie na jedną ze stacji paliw w Kielcach dotarła do świętokrzyskich policjantów wczoraj w nocy. Funkcjonariusze natychmiast zabezpieczyli miejsce zdarzenia i od razu zaczęli wyjaśniać sprawę. Zależało im, by jak najszybciej schwytać bandytów. Ze wstępnych informacji wynikało, że trzech zamaskowanych mężczyzn wtargnęło na teren stacji. Sterroryzowali pracownika i grożąc mu bronią zażądali pieniędzy. Następnie uciekli zabierając łup.
Policjanci natychmiast ruszyli w pościg za bandytami. Zarządzono blokadę dróg. Funkcjonariusze szybko ustalili też jakim samochodem poruszali się bandyci. Auto zauważyli kilkadziesiąt metrów od ograbionej stacji paliw. W środku siedział 19-letni mężczyzna. Od razu został zatrzymany. Chłopak nie krył zaskoczenia. Nie przewidział, że policjanci tak szybko wpadną na jego trop.
Nadal trwało poszukiwanie pozostałych bandytów. Policjanci z Kielc i Morawicy dokładnie przeszukiwali teren wokół miejsca napadu. W zaroślach znaleźli kominiarki i atrapę broni. Jak podejrzewali, przedmioty te porzucili uciekający przestępcy. Kryminalni błyskawicznie ich namierzyli. Okazali się nimi dwaj mieszkańcy Morawicy. Przesłuchujący zatrzymanych śledczy ustalili, że mają oni na swoim koncie jeszcze inny napad na miejscową stację paliw. Plan ich działania był zawsze ten sam. Jeden z mężczyzn stał na „czatach”, a w tym czasie dwaj pozostali strasząc „bronią” pracownika, żądali wydania utargu.
Policjanci odzyskali zrabowane przez mężczyzn pieniądze. Przestępcy łup ukryli w budynkach gospodarczych na posesji jednego ze nich. Dzisiaj wszyscy zostaną przesłuchani. Grozi im do 12 lat pozbawienia wolności.
źródło: Komenda Główna Policji