Czasem zdarza się, że przedziurawimy oponę. Wymiana koła nie jest trudna, ale warto przestrzegać kilku podstawowych zasad.
Mimo że czynność zmiany koła nie jest specjalnym problemem, wielu kierowców nie zna lub nie przestrzega podstawowych zasad bezpieczeństwa w razie takiej awarii. I dotyczy to nie tylko spraw związanych z bezpieczeństwem ruchu drogowego, ale i BHP. Aby taka czynność przebiegła bez problemów i trudnych do przewidzenia następstw trzeba być odpowiednio przygotowanym „logistycznie” na kłopoty z kołem.
Tak więc od czasu do czasu warto przejrzeć zawartość bagażnika, aby upewnić się, że wszystkie niezbędne narzędzia i odpowiedni sprzęt jest na wyposażeniu samochodu. | [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/10773/zmiana-kola-1-b.jpeg',375,500) ) |
| --- | Czasem może zdarzyć się, że w samochodzie służbowym używanym przez kilku kierowców ktoś „pożyczył” na chwilę klucz i zapomniał odłożyć na miejsce. Zresztą wyposażenie standardowe pojazdu nie wystarcza do skutecznej i bezpiecznej zmiany koła. Dlatego sprzęt ten należy uzupełnić.
Znaleźć „zapas”
Oczywiste jest, że w przypadku „złapania gumy” potrzebne jest… koło zapasowe. Niby truizm, ale może zdarzyć się, że znalezienie koła zapasowego może być nieco kłopotliwe. Np. francuskie samochody mają to do siebie, że koło zapasowe jest umieszczone w koszu pod podwoziem. Nie ma potrzeby więc opróżniania bagażnika w celu jego wyjęcia. Równie „sprytnie” mogą być pochowane niezbędne narzędzia – w boczkach bagażnika lub pod jego dywanikiem. W niektórych autach znalezienie klucza do śrub mocujących koło jest prawdziwym wyzwaniem, o ile nie ma się pod ręką instrukcji obsługi.
Żeby można było zmienić koło na zapasowe musi być ono sprawne. Tak więc od czasu do czasu warto sprawdzić ciśnienie w takim kole. Z reguły ulatnia się ono w miarę upływu czasu i nie przez porowatą gumę (jak niektórzy sądzą), ale przez nieszczelności przy wentylu (maszynce). Może więc się okazać, że koło zapasowe pozbawione jest powietrza i nie można na nim kontynuować jazdy. W dzisiejszych czasach nie bardzo jest sens wozić pompkę do opon, gdyż na każdej stacji benzynowej (a jest ich już niemało) można skorzystać z kompresora.
Z przedmiotów potrzebnych do zmiany koła z pewnością można wymienić kawałek deski, którą umieszcza się pod podnośnikiem. Nie zawsze powierzchnia pobocza (a tylko tam powinniśmy zmieniać koło) jest utwardzona, więc stawiając stopkę podnośnika bezpośrednio na ziemi nie uzyskamy niezbędnej podpory i stabilności. Potrzebne także są kliny (klocki) pod koła, gdyż nie w każdym miejscu znajdą się odpowiedniej wielkości kamienie. A koła z boku przeciwległego do podnoszonego muszą być zaklinowane zabezpieczając auto przed przesunięciem się w przód lub tył i spadnięciem z podnośnika.
Już nie niezbędne, ale przydatne są rękawiczki robocze, dzięki którym nie pobrudzimy rąk. Podobnie – jeśli ktoś uważa to za przydatne – można zaopatrzyć się w wiskozowe kombinezony jednorazowego użytku, które – wbrew nazwie – można użyć kilkakrotnie. | [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/10773/zmiana-kola-2-b.jpeg',500,375) ) |
| --- | Dzięki temu, że są wykonane ze stosunkowo cienkiego materiału, zajmują bardzo niewiele miejsca.
Użyteczna przy zmianie koła może być także metalowa rurka o odpowiedniej śrenidcy, którą nałożymy na koniec klucza luzując śruby – dzięki dłuższemu ramieniu odkręcenie zapieczonych śrub będzie łatwiejsze, zwłaszcza kobietom. Należy przy tym pamiętać, że takie luzowanie śrub odbywa się przed podniesieniem samochodu, gdyż już po jego uniesieniu użycie klucza powodowałoby obracanie się całego koła.
Wieczorem przydatna będzie z pewnością latarka lub lampka zasilana z gniazda zapalniczki. Nie zawsze przecież staniemy pod latarnią. Z reguły koło zapasowe lśni czystością, ale w przypadku jego zmiany musimy zdjęte koło umieścić w bagażniku. Tu przyda się z pewnością odpowiedniej wielkości plastikowy worek na śmieci. Niby drobiazg, ale jakże użyteczny…
Przede wszystkim bezpieczeństwo
Bardzo ważne jest, aby operacja zmiany koła odbyła się bezpiecznie. Jeśli jest to możliwe należy ustawić auto w taki sposób, aby uszkodzone koło znalazło się od strony pobocza, a nie jezdni. Samochód należy oznakować trójkątem odblaskowym zgodnie z przepisami (w zależności od drogi i miejsca awarii – od 30 do 100 m za pojazdem) oraz włączyć światła awaryjne. Trójkąt powinien być wysunięty w stronę osi jezdni dalej, niż samochód, uwzględniając niezbędną strefę do wykonania odpowiednich czynności. Lepiej, żeby kierowca omijający nasz pojazd zniszczył nawet trójkąt, niż potrącił pechowego kierowcę. W niektórych krajach (np. Austrii) każde wyjście z pojazdu w miejscu nie przeznaczonym do postoju wymaga posiadania przez kierowcę kamizelki odblaskowej. Warto o tym pamiętać, gdyż jej brak grozi wysokim mandatem.
Zatrzymując pojazd na autostradzie lub drodze ekspresowej w przypadku awarii należy pojazd usunąć z jezdni oraz ostrzec innych użytkowników jezdni. Jakże często spotyka się sytuację, kiedy niefrasobliwi kierowcy zmieniają koło na szosie przy trójkącie ustawionym zaledwie kilkanaście metrów za samochodem. A przecież wystarczy odrobina wyobraźni…
Przy okazji warto wspomnieć, że w przypadku awarii silnika do usunięcia pojazdu z ulicy wystarczy… rozrusznik. Przy przeciętnie sprawnym akumulatorze zasób jego energii wystarczy do przejechania nawet kilkuset metrów. Należy w tym celu włączyć pierwszy bieg, puścić sprzęgło i uruchomić rozrusznik. W taki sposób można pokonać nawet wysoki krawężnik. Czasem jest to jedyny sposób na szybkie i w miarę „bezbolesne” opuszczenie skrzyżowania czy przejazdu kolejowego w przypadku nagłego zgaśnięcia silnika.
Autor: Tomasz Kurzacz