Kia Cee'd SW kontra Opel Astra Sports Tourer
| [
]( http://www.auto-swiat.pl/ ) |
| --- | Podobne moce silników, niewiele różniące się rozstawy osi, przedni napęd, nadwozia typu kombi - nie wdając się w szczegóły, można powiedzieć, że to w zasadzie prawie takie same auta. Skoro tak, to po co wydawać więcej pieniędzy na Opla?
Zacznijmy od nadwozia. Kia ma się podobać wszystkim, bo przy atrakcyjnej cenie taka filozofia minimalizuje ryzyko, że Cee'd komukolwiek nie przypadnie do gustu. I trzeba przyznać, że "koreańczyk" spełnia swoje zadanie. Opel to zdecydowanie propozycja dla tych, którzy auto traktują jako coś więcej niż tylko niezawodny środek transportu. Designerom Astry pozostawiono znacznie więcej swobody, czego efektem jest ciesząca oko karoseria. Dla tych, którzy kochają samochody - rzecz bezcenna.
Czas włożyć walizki do bagażnika. Tutaj Cee'd okazuje się nieco pakowniejszy od rywalki, przy czym jego przewaga rośnie po złożeniu kanapy. Ale już wykończenie oraz praktyczność przedziału bagażowego wypadają na korzyść Astry i wystarczy spojrzeć na zdjęcia, by się o tym przekonać. Za to próg załadunkowy Opla znajduje się o cztery centymetry wyżej niż w konkurentce.
Konfrontacja komfortu podróżowania na tylnych kanapach porównywanych aut przyniosła interesujące wnioski. Oto mimo podobnych wyników pomiarów ilości miejsca na nogi Astra wydaje się wręcz ciasna, podczas gdy Cee'd sprawia wrażenie bardzo przestronnego auta. Jak to możliwe? Przede wszystkim przedni fotel Opla można znacznie dalej odsunąć do tyłu, a wtedy rzeczywiście za kierowcą nikt nie usiądzie. Do tego siedzisko kanapy Astry jest dłuższe, co dodatkowo zmniejsza ilość miejsca na stopy. Gdy dodamy jeszcze mniejsze boczne szyby niemieckiego kombi, mamy gotową odpowiedź: wrażenie przestronności na kanapie Opla nie dorównuje temu w Kii. Zasiadający z tyłu pasażerowie koreańskiego auta nie powinni tęsknić za Astrą.
Co innego kierowca i pasażer siedzący z przodu. Jeżeli porównamy wnętrze Kii do schludnego pensjonatu, to na tym tle kokpit Opla wygląda niczym pięciogwiazdkowy hotel. I nie damy się przekonać, że chodzi tu tylko o styl: czego by nie dotknąć, w Astrze sprawia wrażenie wyższej jakości.
Polecamy na AutoŚwiat.pl: Cruze hatchback - Czy Chevrolet pokona VW Golfa?
Pod względem prostoty obsługi koreańskie auto nie daje się pokonać niemieckiemu konkurentowi. I to nie tylko dlatego, że kokpit Cee'da należy do nieskomplikowanych. Środkowy panel deski rozdzielczej Astry to kontynuacja pomysłu znanego z Insignii. Ale w mniejszym z Opli na podobną liczbę przycisków pozostało znacznie mniej miejsca, bo panel jest węższy, przez co zrobiło się na nim bardzo ciasno. Szczególnie obsługa klimatyzacji wymaga przyzwyczajenia.
Ceną, jaką kierowca Opla zapłaci za modny styl, będzie niewątpliwie widoczność (szczególnie do tyłu), która jest gorsza niż u rywala. Na szczęście to, co montuje się pod maskami aut, nie musi wyglądać trendy i konstruktorzy Opla nie będą mogli zasłonić się chęcią wytyczania kanonów motoryzacyjnej mody, gdy coś okaże się gorsze niż u konkurencji. A tak się akurat składa, że turbodiesel Astry jest groźnym rywalem. Nie jest też kiepskim silnikiem, ale znamy lepsze diesle. Choćby takie jak w Kii.
Mimo umiarkowanej mocy z relatywnie niewielkiej pojemności skokowej i nie najlepszego wygłuszenia (brzmienie jest dość mrukliwe, a na kabinę przenoszą się drgania) dynamika Kii okazuje się wystarczająca. Nie ma problemów z przyspieszaniem na niskich obrotach i wysokich biegach, przełożenia zmienia się pewnie.
Opel nie popisuje się elastycznością, a dokładniej mówiąc, jego turbosprężarka ma znaczną bezwładność. Oznacza to, że napęd Astry uzyskuje całkiem konkretny "ciąg" poniżej 2 tys. obrotów na minutę, ale po wciśnięciu gazu na wysokim biegu trzeba dość długo czekać, aż auto w ogóle zacznie przyspieszać. Kia także nie jest mistrzynią w tej konkurencji, jednak radzi sobie lepiej.
Choć trudno narzekać na stabilność jazdy Kią, to przy Astrze koreańskie auto sprawia wrażenie pilnego, ale początkującego ucznia szkoły konstrukcji podwozi. Cee'd poradzi sobie w większości sytuacji, lecz jego układowi jezdnemu brakuje harmonii. Resorowanie niby sztywne, ale na zakrętach auto łatwo się pochyla. Niby jest w miarę komfortowo, a jednak drobne nierówności są wyraźnie odczuwalne. Opel to zwarte, spontanicznie "połykające" łuki auto. Trzyma się drogi niczym przyklejony do asfaltu, a resoruje zdecydowanie sprężyście.
Polecamy na AutoŚwiat.pl: Cruze hatchback - Czy Chevrolet pokona VW Golfa?
To jak to w końcu jest: czy wybierając Opla, przepłacamy, czy może płacimy cenę za wyższą motoryzacyjną półkę i finezję wykonania? Jeśli kogoś stać, polecamy Astrę. Ale Cee'd także świetnie się sprawdza, tyle że podróż będzie bardziej "zwyczajna".
Podsumowanie
Ten pojedynek pokazuje, jak wiele może dzielić auta, które na papierze niezbyt się różnią. Przynajmniej na pierwszy rzut oka: podobne silniki, rozstawy osi, osiągi, spalanie...
Ale rzeczywistość wygląda tak, że jeśli ktoś wcześniej jeździł 10-letnim kompaktem, będzie zachwycony Cee'dem, a szczególnie jego 7-letnią gwarancją. Kia jest praktyczna, oszczędna, dynamiczna, przyzwoicie trzyma się drogi - czy można chcieć więcej?
Wystarczy poprowadzić Opla, który przenosi kierowcę do świata inżynierskiej i rzemieślniczej finezji. Cee'd to po prostu praktyczne auto. Astra powstała także po to, by się nią delektować. Ale najpierw trzeba za to więcej zapłacić.
Polecamy na AutoŚwiat.pl: Cruze hatchback - Czy Chevrolet pokona VW Golfa?
sj