Trwa ładowanie...

Jest wyrok w procesie Arrinery i Jacka Balkana. Dziennikarz został uniewinniony

Sześć lat po wybuch tak zwanej afery Arrinery zakończył się proces pomiędzy dziennikarzem motoryzacyjnym i spółką, która obiecuje produkcję drogowej wersji polskiego supersamochodu. Jacek Balkan został uniewinniony.

Jest wyrok w procesie Arrinery i Jacka Balkana. Dziennikarz został uniewinnionyŹródło: East News, fot: Arrinera Automotive
d2blk21
d2blk21

Początki sprawy sięgają czerwca 2011 r. Wówczas zaprezentowano prototyp Arrinery. Poinformowano również o zamiarze rychłego wejścia na giełdę New Connect, a także o planowanej w ciągu 12 miesięcy prezentacji wersji produkcyjnej auta. Niebawem zaprezentowano film, na którym prototypowy samochód jedzie po polskich ulicach, wywołując sensację.

W maju 2012 r. podano przyszłą cenę Arrinery. Samochód miał kosztować 500 tys. zł, a przedstawiciele spółki Arrinera Automotive zapewniali, że otrzymują już zapytania dotyczące możliwości zakupu samochodu. Dwa tygodnie później Jacek Balkan w jednym z odcinków "Motodziennika" nazwał polski supersamochód repliką przypominającą Lamborghini Reventona.

Jak stwierdził, auto zbudowane zostało przez "znaną z produkcji pojazdów przypominających supersamochody firmę Bojar" na metalowej ramie i posiada nadwozie z włókna szklanego. Jako dowód Balkan przywołał fakt, że do stworzenia wnętrza Arrinery użyto elementów desek rozdzielczych innych samochodów: wlotów powietrza z Opla Corsy, a także panelu klimatyzacji i zegarów z Audi A6. Wysunięto również tezę, że silnik, który ma być sercem Arrinery, nie będzie - wbrew wcześniejszym zapewnieniom - pochodził z Chevroleta Corvette, lecz z koncernu VW.

East News
Źródło: East News, fot: Arrinera Automotive

Arrinera Automotive przesłała sprostowania, które jednak nie zostały opublikowane. Rozpoczęła się walka w sądzie. W procesie o niezamieszczenie sprostowania sąd przyznał rację Arrinerze. We wtorek 13 marca 2018 r. zapadł wyrok w sprawie o pomówienie, który spółka wytoczyła dziennikarzowi. Wyrok nie jest prawomocny.

d2blk21

Jak wynika z uzasadnienia, sąd uniewinnił Jacka Balkana od zarzutu mówiącego, że "(...) poprzez rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji (…) na temat spółki Arrinera Automotive S.A. dopuścił się pomówienia spółki, które mogło poniżyć ją w opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego dla rodzaju wykonywanej przez spółkę działalności".

W rozmowie z Wirtualną Polską dziennikarz przyznaje, że droga do zakończenia procesu była długa. Powstało kilkadziesiąt tomów akt, a poza wieloma rozprawami miejsce miały również wizje lokalne z udziałem biegłych.

A co z Arrinerą? Obecny samochód pod względem wizualnym niewiele wspólnego ma z autem, od którego zaczęła się cała sprawa. W 2016 r. podczas "Festiwalu szybkości" w brytyjskim Goodwood zaprezentowała się Arrinera Hussarya GT. Mimo początkowych trudności, w drugim podejściu z sukcesem przemierzyła trasę długości 1,86 km, na której odbywa się pokazowy wyścig górski i przejazd tego typu aut. W sierpniu 2016 r. zapowiedziano prezentację samochodu z homologacją drogową na kolejny rok. Tak się jednak nie stało. W październiku 2017 r. firma poinformowała, że będzie rozwijać elektryczną wersję supersamochodu.

O komentarz w sprawie wyroku i dalszych planów spółki chcieliśmy prosić prezesa Arrinery Automotive. Do momentu powstania materiału nie udało nam się jednak dodzwonić do warszawskiej siedziby firmy.

d2blk21
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2blk21
Więcej tematów