Jeep Renegade ma trzy cylindry. Najmniejszy model z gamy odświeżony
Plan Jeepa na przyszłość jest niezwykle ambitny. Ma on stać się jednym z najważniejszych światowych graczy w segmencie SUV-ów. Fundamenty są solidne – teraz przyszło dopracować resztę. Pierwszym powiewem zmian jest odświeżony Jeep Renegade z zupełnie nowymi silnikami.
Jeep Renegade jest symbolem zmian. Jako pierwsze auto koncernu Fiat Chrysler Automotives zostało opracowane wspólnie przez inżynierów ze Stanów Zjednoczonych i Europy. Jako jedyny Jeep wyjeżdża z włoskego Melfi. Wjechał też do klasy mniejszych SUV-ów, w którym amerykańska marka nie miała jeszcze przedstawiciela. Od początku bawił się konwencją. Ze swoimi dziarskimi gadżetami, zabawnymi akcentami w kabinie i fikuśnym podejściem do stylistyki okazał się jednak dla marki strzałem w dziesiątkę. Teraz przyszedł czas na delikatny lifting.
Znakiem czasów jest zaoferowanie nawet 19-calowych obręczy do tak kompaktowego auta. Od razu spostrzeżemy zmiany, które nie ograniczają się wyłącznie do felg. Zainstalowano reflektory do jazdy dziennej w technologii LED, a przy pełnym pakiecie tego typu zwiększymy widoczność o połowę w stosunku do tradycyjnych rozwiązań halogenowych. Również tylne światła są LED-owe. Zachowano ich charakterystyczny kształt nawiązujący do kanistrów wykorzystywanych przez armię amerykańską.
Jeep Renegade może i jest najmniejszym przedstawicielem taplającej się w błocie rodziny, ale nie znaczy to, że prezentuje się mniej groźnie. Zadaniem stylistów było upodobnienie go do nowego, rewelacyjnie wyglądającego Wranglera. Mamy oczywiście siedmioszczelinowy grill, mocno zarysowane błotniki, jak i charakterystyczną i pożądaną toporność stylistyki. Najbardziej "cywilna" terenówka Jeepa jest rozpoznawalna niemal od razu. Tym bardziej, że oferowany jest dach "My Sky", który składa się z dwóch zdejmowanych paneli. Jeśli chcieliście się poczuć jak Nick Slaughter w "Żarze Tropików", teraz jest na to szansa.
W przypadku wnętrza mamy nieco więcej miejsca na butelki, choć nie są to gigantyczne zmiany. Skupiono się na elektronice - w kwestii multimediów trzeba wspomnieć o pojawieniu się kompatybilności z Apple Car Play i Android Auto, lecz są to rozwiązania będące niemal standardem w klasie. W ramach modyfikacji zaoferowano klientom system informujący o opuszczeniu pasa ruchu, układ rozpoznawania znaków, opcję autonomicznego parkowania czy automatycznego hamowania w mieście po rozpoznaniu przeszkody przed maską auta.
Sam ekran radia jest duży – ma nawet 8,4 cala – lecz jest umieszczony nisko, system multimedialny łamie wszelkie zasady logiki, a kamera cofania woła o pomstę do nieba. To na tym polu spodziewaliśmy się dużych zmian, jednak zaszły one w zupełnie innej kategorii.
Chodzi o układy napędowe. Zaczynamy od trzycylindrowego silnika o pojemności 1 litra. Tak, wiem jak to brzmi, jednak zapewnia on 120 KM, ma 190 Nm momentu obrotowego i okazuje się niezwykle żwawy. Oferowany jest z manualną przekładnią i napędem na przednią oś, także będzie stanowić idealne rozwiązanie dla osób wybierających Renegade’a do miasta. Na autostradzie sprawuje się nieźle, a średnie spalanie (t50 proc. miasto, 50 proc. autostrada) to 8 l/100 km. Może udałoby się je nieco zmniejszyć, ale za punkt honoru obraliśmy sobie wyprzedzenie mocniejszych egzemplarzy.
A tych nie będzie brakowało. Kolejną opcją jest 1,3-litrowy, już czterocylindrowy silnik o mocy 150 KM połączony z automatyczną skrzynią biegów (konstrukcja dwusprzęgłowa). W tym przypadku dalej napędzana jest przednią oś. Moc można podnieść nawet do 180 KM, a wówczas przekładnia będzie miała a 9 przełożeń. Nie mieliśmy okazji przejechać się tak mocnym renegadem, choć wcześniej to rozwiązanie wydawało się nam nieco zagubione w wybieraniu biegów. Nad ostateczną oceną poczekamy do testu egzemplarzy, które trafią do Polski.
Oczywiście Jeep Renegade dalej będzie oferowany z jednostkami wysokoprężnymi. Pierwsza pozycja ma pojemność 1,6 litra i moc 120 KM, druga z kolei – 2 litry i moc 140 lub 170 KM. Przygotowano dwa układy 4x4. Jeep Active Drive polega na dołączeniu tylnej osi przy wykorzystaniu mokrego sprzęgła w przypadku utraty przyczepności. Jeep Active Drive Low to dodatkowy reduktor (pełzanie 20:1) i system kontroli zjazdu ze wzniesienia. Wystarczy zrzucić auto w ekstremalny zjazd, a ono samo poradzi sobie ze znalezieniem przyczepności i wyhamowaniu. Sprawdziliśmy to na torze testowym FCA we włoskim Ballocco. A jeszcze nie wspomnieliśmy o wersji Trailhawk, oferującej prześwit wynoszący 210 mm i skok koła na poziomie 205 mm.
Modyfikacje Jeepa Renegade nie są na pierwszy rzut oka duże. Poruszającym tematem jest litrowy silnik, który na pewno nie zaszkodzi sprzedaży małego SUV-a. Odświeżone auta znajdą się w salonach już we wrześniu tego roku. Na razie jeszcze nie znamy cen, jednak Renegade będzie dostępny w ramach abonamentu na 11 lub 23 miesiące. Miesięczna rata pokrywa wszystkie koszty – oprócz płynu do spryskiwaczy i paliwa – a po zakończeniu umowy można wymienić auto na nowe.