Jedziesz na wakacje do Francji lub Hiszpanii? Musisz mieć się na baczności
Na wybierających się do Francji oraz Hiszpanii czekają niemiłe niespodzianki. W pierwszym kraju zaostrzono przepisy drogowe a w drugim instalowanych jest 1 500 nowych radarów.
Młodych kierowców nad Sekwaną zaczyna obowiązywać zerowy limit alkoholu (wcześniej było to 0,5 promila dla każdego prowadzącego, niezależnie od stażu za „kółkiem”). Zabroniona jest jazda ze słuchawkami na uszach – dotyczy to także motocyklistów czy rowerzystów. Naruszenie tego zakazu kosztuje ponad 140 euro mandatu, a w przypadku kierowców także 3 punkty karne (w sumie jest ich 11).
* ILE WART JEST TWÓJ SAMOCHÓD? MOŻESZ SIĘ ŁATWO PRZEKONAĆ *
Hiszpanie z kolei stawiają na radary – przy tamtejszych drogach zainstalowano 1 500 dodatkowych urządzeń. Na samych tylko autostradach na stałe znajduje się 850 radarów - ich lokalizację można znaleźć na stronie Dyrekcji Ruchu Drogowego. Żeby ominąć kontrole, kierowcy zwykle zjeżdżali z autostrad, jednak w tym roku policja będzie pilnowała także bocznych dróg i przede wszystkim tam trafią dodatkowe urządzenia pomiarowe.
Letnia akcja na hiszpańskich drogach potrwa do połowy września i będzie w niej uczestniczyło aż 10 000 policjantów. Mandaty za przekroczenie prędkości wynoszą w tym kraju od 100 do 600 euro, zaś jazda po alkoholu oznacza karę w wysokości do 1 000 euro.
Na baczności muszą mieć się także zmotoryzowani ruszający do lub z Wielkiej Brytanii. W związku z licznymi protestami pracowników firmy Eurotunnel można mieć kłopoty zarówno z podróżą tunelem pod kanałem La Manche, jak i z przeprawą promową z Dover do Calais.
Źródło: IAR
ll/moto.wp.pl