Jazdy próbne coraz popularniejsze wśród kierowców
Komisy samochodowe i salony z używanymi autami oferują pojazdu różnego typu. Obok popularnych kompaktów i wysłużonych limuzyn znajdziemy prawdziwe perełki dla bogatszych klientów. Luksusowe SUV-y i sportowe samochody z drugiej ręki nadal kosztują sporo i świadczą o statusie właściciela. Nic dziwnego, że wiele osób chce się nimi przejechać, choćby przez kilka kilometrów.
Można powiedzieć, że takie przejażdżki testowe w autokomisach stały się już plagą. Kilkuletnie auta z najwyższej półki nadal są dużo droższe od nowych egzemplarzy popularnych aut. Dlatego dla zdecydowanej większości kierowców szansa na zajęcie miejsca za kierownicą i przejechanie się takim samochodem jest zerowa. Polacy jednak znaleźli na to sposób. Wybierają się do komisów lub salonów z drogimi używanymi samochodami i udają potencjalnych klientów. Ich prawdziwym celem jest jazda testowa, która tak naprawdę jest szansą na zapoznanie się z motoryzacją z najwyższej półki. Im „bardziej szpanerskie” auto, tym lepiej.
Sprzedawcy samochodów (szczególnie ci, którzy handlują przede wszystkim drogimi pojazdami) dobrze znają ten proceder. Wielu z nich potrafi wyczuć, że dana osoba wcale nie jest zainteresowana zakupem, a jedynie chce się przejechać. W takich przypadkach „klient” zamiast dokładnie obejrzeć samochód, przepytać się o jego historię, czy zapoznać się z problemami, od razu chce wsiąść za kierownicę i odbyć jazdę próbną. Sprzedawcy drogich sportowych samochodów z dystansem podchodzą też do młodych kierowców, których bardzo rzadko stać na auto z najwyższej półki. W takich przypadkach oferują przejażdżkę na fotelu pasażera.
Z drugiej strony kupując używany samochód należy odbyć jazdę próbną – zaznaczają eksperci od rynku wtórnego. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie wykryć wiele znaczących usterek. W przypadku klienta poważnie zainteresowanego ofertą sprzedawca powinien się zgodzić na jazdę próbną. Jeśli nadal nie chce pozwolić na sprawdzenie auta w ruchu, to należy od razu zrezygnować z oferty, bo jest to znak, że handlarz ma coś do ukrycia.
sj, moto.wp.pl