Japoński fuks
Używany samochód można kupić dziś na wiele sposobów. Można poszperać na aukcjach internetowych, na giełdach samochodowych, można również poprosić kuzyna by nam poszukał czegoś za Odrą. Jednak najprostszą metodą okazuje się po prostu wyprawa do salonu samochodowego. Tak właśnie zrobił Łukasz, który kupił tam właśnie swoją 10-letnią
Hondę Civic - Uważam, że to najlepsze rozwiązanie, oszczędza masę czasu i nerwów - zachwala swój pomysł.
- Miałem szczęście, bo auto było właśnie tam kupione i cały czas serwisowane. Dzięki temu i małej "dopłacie" dla mechanika dokładnie wiedziałem, co mnie czeka - cieszy się Łukasz.
A wydatków faktycznie czekało go niewiele. Okazało się bowiem, że poprzedni właściciel dosłownie pieścił swoje auto. Niezbyt długo przed ponownym wstawieniem auta do salonu wymienił w nim wiele elementów.
- Przez to między innymi z zawieszeniem mam spokój, jeszcze przynajmniej przez 50 tysięcy kilometrów. - mówi zadowolony Łukasz. - Na początku wymieniłem jedynie olej i filtry. Nie to, co w moim poprzednim samochodzie. Miałem Volkswagena Polo z 95 roku. To przecież był jakiś koszmar. Ciągle się w nim coś psuło i do tego były to raczej drogie usterki.
Tymczasem wszystko wskazuje, że zamiana niemieckiej dokładności połączonej z ascezą wnętrza, na japońską myśl techniczną była dobrym pomysłem. Japońskie samochody, a zwłaszcza hondy cieszą się, już od wielu lat niemalejącym zaufaniem polskich kierowców. Wynika to przede wszystkim z niezawodności, jaką te auta się charakteryzują. To z kolei bierze się
z wysokiej jakości wykonania właściwie każdego elementu samochodu. Opinią właściwie niezniszczalnych cieszą się zwłaszcza modele 3-drzwiowe Civic'a. To z kolei może wynikać z faktu, że model ten był produkowany jedynie w Japonii.
Pod maskę najpopularniejszego w Polsce, modelu 5-drzwiowego, którym jeździ też Łukasz, trafiła szeroka gama silników. Począwszy od najmniejszego, napędzanego benzyną motoru o pojemności 1.4 oraz mocy 75KM lub 90KM. Przez nowoczesne jednostki 1.5 VTEC-E (90KM lub 115KM), 1.6 VTEC (126KM), i najmocniejszy motor 1.8 DOHC VTEC (169KM). Pod maskę Civic trafiał również doładowany silnik diesla o pojemności 2.0 i mocy 86KM. Wnętrze 5-drzwiowego auta jest stosunkowo przestronne. Zarówno z przodu, jak i z tyłu nie ma problemu z zajęciem miejsca. Fotel kierowcy jest
regulowany we wszystkich płaszczyznach, dzięki czemu nawet najdłuższe podróże nie męczą - Mam prawie 190 cm wzrostu i bez kłopotu mogę znaleźć sobie miejsce za kółkiem - mówi Łukasz.
Jeśli jednak, naszym kierowca będzie wysoki i do tego będzie miłośnikiem jazdy w pozycji lekko leżącej, jak Łukasz właśnie,
to miejsca na nogi może zabraknąć. Wtedy powinniśmy wybrać raczej miejsce za pasażerem, którego będzie łatwiej można przesunąć do przodu. Wygodny jest nie tylko przedział pasażerski. Bagażnik również nie grzeszy swoją "pakownością". Standardowa pojemność - ponad 200 litrów może
zostać bez kłopotu powiększona. Stać się to może dzięki dzielonej niesymetrycznie tylnej kanapie - Rozmiar kufra zrobił na mnie na prawdę ogromne wrażenie. Jak rozłożyłem oparcia to mnie zatkało, wygląda tak jakby można było się tam bez kłopotu położyć spać - zachwala swoje auto Łukasz.
Historia Hondy Civic sięga jeszcze 1972 roku, kiedy to po raz pierwszy samochody te opuściły japońskie zakłady produkcyjne. Ten jeden z
najpopularniejszych modeli, między 1995 a 2000 rokiem koncern budował aż w pięciu odmianach nadwozia. Najmniejszym z nich jest, cały czas popularny, zwłaszcza wśród młodzieży 3-drzwiowy hatchback. Na polskie drogi, z salonów samochodowych wyjechały również 5-drzwiowe hatchbacki, sedany oraz kombi nazwane przez Japończyków Aerodeck.
Civic to cały czas bardzo interesujące auto. Dzięki klasycznej linii nadwozia wygląda znacznie młodziej niż faktycznie jest. Do tego dochodzi również szeroka gama nowoczesnych i wytrzymałych silników, co czyni to auto ciekawą propozycją dal fanów japońskiej motoryzacji. Jakub Wielicki
