W Polsce powstaje system, który za pomocą kamer będzie stale śledził sytuację na najważniejszych drogach. Kamery będą rozpoznawały numery rejestracyjne, a informacje trafią do centralnego ośrodka analizy danych. Za wszystko zapłaci Unia Europejska.
Jeśli wydaje wam się, że trzysta nowych fotoradarów dla Inspekcji Transportu Drogowego to najgorsze z tego, co w Polsce przygotowuje się przeciwko kierowcom łamiącym prawo - jesteście w błędzie. W Instytucie Badawczym Dróg i Mostów właśnie powstaje Inteligentny System Kompleksowej Identyfikacji Pojazdów. To przedsięwzięcie na skalę, jakiej jeszcze nie widzieliśmy na naszych drogach. Zgodnie z deklaracjami, ISKIP ma służyć przede wszystkim celom statystycznym. Jego zadaniem miałoby więc być określanie natężenia ruchu w wybranych punktach i określenie, jak duży udział w przepływającym strumieniu aut mają pojazdy ciężarowe i autobusy. By uzyskać takie informacje, wystarczające byłoby, aby system potrafił zliczyć liczbę samochodów na drodze i zweryfikować ich rodzaj. ISKIP potrafi jednak znacznie więcej.
System będzie składał się z kamer oraz Centralnego Systemu Statystycznego. Kamery będą zamontowane na
bramkach nad drogami – po trzy na każdej z nich. Niewykluczone więc, że w przyszłości jako podstawy dla kamer posłużą bramownice systemu viaTOLL. Kamery ISKIP-u będą połączone z jednostką, której oprogramowanie pozwoli na rozpoznanie modelu, marki i koloru przejeżdżającego samochodu, a także uchwycenie twarzy kierowcy. Dokładność rozpoznawania modelu samochodu aktualnie określana jest na 95 proc. System kamer będzie połączony z Centralnym Systemem Statystycznym. To w nim będzie powstawała baza danych na temat zarejestrowanych przez kamery zdarzeń. System może współpracować z CEPiK-iem, co sprawia, że w przyszłości możliwe będzie bardzo szybkie ustalenie właściciela pojazdu, który złamał przepisy, a w konsekwencji ukaranie go mandatem.
Jakie przewinienia będzie mógł wychwytywać ISKIP? Z pewnością będzie w stanie dokonywać odcinkowego pomiaru prędkości. Jeśli na odcinku drogi, na którym obowiązuje jeden limit prędkości, zostaną rozmieszczone co najmniej dwie bramki z kamerami, obliczenie średniej prędkości mijającego je samochodu będzie już tylko formalnością. Zwalnianie przed bramką z kamerami, podobnie jak dziś ma to miejsce przed fotoradarami, nic już nie da. Trzeba będzie jechać zgodnie z przepisami, albo między bramami zrobić sobie przerwę na kawę. W połączeniu z absurdalnie restrykcyjnymi ograniczeniami prędkości, taki system stanowiłby idealną maszynkę do wyciągania pieniędzy z kieszeni kierowców.
Czy jednak wprowadzenie ISKIP-u będzie służyło jedynie represjonowaniu kierowców? Z pewnością nie. Odpowiednio wykorzystany, system będzie mógł pomagać policji w odnajdywaniu skradzionych samochodów. Jeśli model i kolor auta nie zgadzają się z numerami rejestracyjnymi, samochód należy uznać za kradziony. Odpowiednio gęsta sieć kamer sprawi, że auto będzie mogło być śledzone, a policjantom wystarczy już podążać za wskazówkami systemu i zatrzymać złodzieja. ISKIP-em zainteresowane są również służby graniczne, które mogłyby w łatwy sposób otrzymywać listę zagranicznych samochodów wjeżdżających do kraju, a nawet uzyskać zdjęcie osób, które się nimi poruszają.
Inteligentny System Kompleksowej Identyfikacji Pojazdów będzie też zapobiegał niszczeniu dróg. Pod bramami umieszczane będą elektroniczne czujniki, których zadaniem będzie określanie ciężaru przejeżdżających pojazdów. Pojazdy ciężarowe o masie przekraczającej dopuszczalne limity będą wyłapywane "w locie", a informacja o nich będzie mogła trafiać do pracowników Inspekcji Transportu Drogowego.
By uzyskać dane potrzebne do opracowania ISKIP-u, jego twórcy umieścili na polskich drogach bramki eksperymentalne. Kamery systemu pracują już na drodze krajowej nr 1 pod Włocławkiem, na drodze krajowej nr 7 po obydwu stronach Warszawy, a także w Krakowie, Opolu, Płocku i Bydgoszczy. Uzyskane z nich dane pozwoliły pracownikom Instytutu Badawczego Dróg i Mostów na opracowanie oprogramowania, które jako jedyne na świecie ma tak ogromne możliwości.
Doświadczenia z „kontrolą dla dobra społeczeństwa” sprawiają, że trudno uwierzyć w to, że za kilka lat będziemy wdzięczni twórcom Inteligentnego Systemu Kompleksowej Identyfikacji Pojazdów. Nie chodzi tu jego przyszłe niedomagania, ale sposób wykorzystania. Intuicja podpowiada, że nasze służby będą korzystać z ISKIP-u przede wszystkim do podniesienia wpływów z mandatów. Obyśmy się mylili.
_ Zdjęcia mają charakter wyłącznie ilustracyjny. Zamieszczone teksty nie dotyczą osób umieszczonych na zdjęciach. _
WP:
Tomasz Budzik
mw/mw