Na wielu stacjach benzynowych we Francji ceny oleju napędowego spadły w ciągu ostatniej doby nawet o 6 centów za litr - podały w środę media nad Sekwaną. Dzień wcześniej takie obniżki rekordowych cen paliw uzgodnił rząd z firmami sektora naftowego.
W ostatnich dniach we Francji ceny oleju napędowego - stanowiącego 80 proc. sprzedaży paliw w tym kraju - ponownie wzrosły, bijąc rekord z marca br.
Jak podała w środę carbeo.com, niezależna strona internetowa porównująca ceny paliw we Francji, Belgii i Luksemburgu, w ciągu dnia na wielu stacjach benzynowych można było odnotować spadek cen oleju napędowego o 4 do 6 centów za litr.
Według carbeo.com, litr diesla we Francji kosztował w środę średnio 1,464 euro, a benzyny bezołowiowej 95 (ok. 15 proc. rynku paliw w tym kraju) - 1,658 euro.
Jak podał cytowany przez dziennik Le Figaro redaktor naczelny carbeo.com Franck Ibled, ogólna tendencja zarówno w przypadku oleju napędowego, jak i benzyny bezołowiowej 95 jest spadkowa i powinna utrwalić się w kolejnych dniach. Jednak - dodał Ibled - nie wszyscy dystrybutorzy paliw włączyli się do operacji obniżki cen.
We wtorek socjalistyczny rząd Jeana-Marca Ayrault ogłosił, że doszedł do porozumienia z branżą paliwową w sprawie zahamowania rosnących gwałtownie cen paliw. Umowa przewiduje, że na okres najbliższych trzech miesięcy ceny paliw spadną o 6 centów na litrze.
Jak podał minister gospodarki i finansów Pierre Moscovici, za połowę kosztów tej operacji zapłaci budżet państwa przez zmniejszenie podatku nakładanego na paliwa. Pozostały ciężar redukcji cen paliw mają ponieść dystrybutorzy, rezygnując z części swojej marży handlowej.
Moscovici zaznaczył, że interwencja rządu na rynku paliw jest nadzwyczajnym środkiem, który ma obowiązywać tylko przez trzy miesiące. Następnie rząd ma podjąć decyzję w sprawie trwałego ustabilizowania sytuacji.
Francuskie media przypominają, że działania rządu mają być spełnieniem obietnic wyborczych nowego prezydenta Francois Hollande'a, który zapowiadał, że w wypadku zwycięstwa zablokuje wysokie ceny paliw na okres trzech miesięcy. Nowy szef państwa objął swoją funkcję w maju br.
Część ekonomistów i przedsiębiorców krytykuje interwencję rządu, zwracając uwagę, że obciąży nadmiernie budżet państwa i uderzy dotkliwie w obroty dystrybutorów paliw. Dane rządowe mówią, że czasowa obniżka cen paliw będzie kosztować budżet państwa ponad 300 mln euro.