Jeśli wnętrze twojego samochodu po zimie nieprzyjemnie pachnie, może to oznaczać, że zadomowiła się tam pleśń. Lepiej jak najszybciej się jej pozbyć. Podpowiemy, w jaki sposób to zrobić.
Nieprzyjemny zapach to tylko jeden z aspektów posiadania grzybów we wnętrzu samochodu. Zarodniki pleśni występują właściwie wszędzie. Mało tego, oddychamy nimi, znajdują się w powietrzu, na całym naszym ciele, na skórze, we włosach, odzieży. Jeśli jest ich w naszym otoczeniu niewiele, a my jesteśmy zdrowi, nie jesteśmy uczuleni ani osłabieni, wszystko zwykle jest w porządku. Gorzej, gdy jesteśmy na pleśń podatni. Wtedy może być już dość niebezpiecznie.
* ILE WART JEST TWÓJ SAMOCHÓD? MOŻESZ SIĘ ŁATWO PRZEKONAĆ *
Jak to się odnosi do samochodu? W naszym aucie także występują zarodniki pleśni. Tyle, że jak wspomnieliśmy, wszystko jest uzależnione od ilości. Potrzeba bardzo niewiele czynników, żeby wnętrze auta stało się ulubionym pomieszczeniem dla grzybów. Jak ułatwiamy im życie? Wystarczy zostawić samochód, w którym jest wilgotne wnętrze, na dłuższy czas. Nie ma tu znaczenia, czy auto będzie w garażu, czy na wolnym powietrzu. Zostawiając auto na dłużej, upewnijmy się że wewnątrz pojazdu jest sucho. Dlaczego to takie ważne? Gdy użytkujemy nasze cztery kółka w trybie codziennym, a przynajmniej raz na kilka dni, zakładając że auto ma sprawną wentylację i filtr kabinowy, cyrkulacja powietrza sama poradzi sobie z nadmiarem niechcianych elementów. Zarodniki pleśni nie są w stanie wtedy osiąść i rozwijać się na powierzchni.
Jak rozpoznać pleśń w aucie?
Zmysł powonienia zaalarmuje nas jako pierwszy. Nieprzyjemny zapach tapicerki, dywaników, plastików - to musi nas zacząć martwić. Jeżeli natomiast gołym okiem dostrzeżemy na tych elementach osad, sprawa jest już jasna. Mamy pleśń w aucie. Najprostszym sposobem walki jest ozonowanie oraz odkażenie klimatyzacji (ogólny serwis, przegląd). W poważniejszych wypadkach należy wnętrze auta umyć. Wtedy, gdy osad jest widoczny, i występuje w dużych ilościach. Pleśni szukamy wszędzie, nie tylko w widocznych miejscach, bo jednym z ulubionych miejsc jest na przykład przestrzeń pod fotelami. Występuje też tam, gdzie jesienią i zimą zbiera się w naszym aucie woda.
Przed samym procesem czyszczenia należy ubrać rękawiczki (wystarczą zwykłe, takie do mycia naczyń). Najlepiej także kupić i założyć maskę ochronną, zabezpieczającą drogi oddechowe oraz gogle do ochrony oczu. To nie fanaberie hipochondryka, ale zabezpieczenie przed niebezpieczeństwem, ponieważ wdychanie zarodników pleśni jest nawet groźniejsze od jej dotykania. W dodatku, gdy będziemy myć auto, naturalne jest, że wprawimy zarodniki w ruch, wzbijemy je w powietrze. Odzież, w której będziemy wykonywać tę czynność, warto od razu przeznaczyć do prania.
Czym czyścić? Odpowiednie środki piorące i odkażające są dostępne w supermarketach oraz sklepach budowlanych. Wcześniej jednak, tuż przed użyciem środka na wnętrzu naszego auta, lepiej wypróbować jej działanie na kolorowej szmatce, bo możliwe że zawarty w nich chlor wybieli miejsca styku. Czy są jakieś domowe sposoby? Oczywiście,
powszechnie znanym jest ocet winny zmieszany z wodą (w stosunku 40 do 60 proc.). Jest to mikstura znacznie bezpieczniejsza pod względem możliwości odbarwiania tapicerki. Skuteczny sposób, choć o wiele bardziej agresywny, to soda oczyszczona wymieszana z wodą (tutaj trzeba być czujnym, bo może dojść do zniszczenia koloru foteli i obić).
Oczywiście logiczne jest, że do czyszczenia najlepiej przystąpić w słoneczny, ciepły dzień, gdy wilgotność powietrza jest niska. Myjemy za pomocą miękkiej szczotki lub gąbki, które – uwaga – po procesie mycia koniecznie wyrzucamy. Nie myjmy nimi później naczyń w kuchni. Szorujemy tak długo, aż ślady występowania pleśni całkowicie znikną. Myjemy nie tylko konkretne miejsce, ale też okolice, tak aby zagrożenie nie powróciło. Po czyszczeniu przetrzyjmy wilgotną szmatką, tak aby usunąć środek czyszczący. Jeżeli promienie słoneczne nie zrobią tego za nas, można nawet wysuszyć to miejsce suszarką. Pamiętajmy jednak, aby nie zbliżać jej zbyt blisko do elementów nieodpornych na wysoką temperaturę. Jeżeli mamy taką możliwość, warto zostawić otwarte auto (drzwi lub szyby) na kilka godzin, aby wywietrzyć środki czystości, które także nie są obojętne dla naszego organizmu.
Po poradzeniu sobie z pleśnią, najlepiej od razu umyć całe wnętrze auta. Włącznie z szybami po wewnętrznej stronie. Do czyszczenia możemy wykorzystać uniwersalny preparat do czyszczenia wnętrza. Możemy także skupić się na wypraniu tapicerki za pomocą specjalnej pianki. Wszystkie środki warto najpierw wypróbować w niewidocznych, nierzucających się miejscach, tak, aby w razie odbarwień, nie mieć plamy na środku siedziska. Dopiero teraz możemy powiedzieć, że poradziliśmy sobie z niebezpieczeństwem, jakim jest pleśń. Nie sądźmy też, że raz pokonana nie wróci, kontrolujmy stan wnętrza okresowo, tak, aby być pewnym, że nie wdychamy jej zarodników.
Michał Grygier/ll/moto.wp.pl,