Ford Mustang GT V8: Amerykanin z charakterem

Najnowsza generacja Ford Mustanga jest dostępna wreszcie w polskich salonach, w poważaniu ma downsizing, a jakością wykończenia stara się nawiązać do czołówki europejskiej. Jednocześnie, ma wszelkie atuty poprzednich generacji, a zwłaszcza tej z połowy lat 60. Daje mnóstwo radości z jazdy, moc przekazuje na tylną oś, a o zużyciu paliwa lepiej nie wspominać. Przed Wami amerykańskie coupe z najmocniejszym, 5-litrowym silnikiem sprzęgniętym z manualną skrzynią biegów.

478 centymetrów długości to wynik porównywalny ze Skodą Superb. Mustang jest jednak zdecydowanie niższy od większości tej wielkości aut na rynku (138 cm) i równie szeroki (192 cm). W kolorze Tripple Yellow wymagającym dopłaty 5400 zł i z czarnymi, 19-calowymi obręczami aluminiowym skutecznie przyciąga wzrok nawet największych motoryzacyjnych ignorantów. Do legendy sprzed pięciu dekad nawiązuje wydatnym koniem przyczepionym do potężnego wlotu powietrza i mocno opadającą linią dachu, co typowe dla nadwozia typu fastback.

* ILE WART JEST TWÓJ SAMOCHÓD? MOŻESZ SIĘ ŁATWO PRZEKONAĆ * Co ciekawe, po 51 latach produkcji linia karoserii przypomina tę oryginalną. Z drugiej jednak strony, po co zmieniać stylizację samochodu, który znalazł ponad 9 milionów zadowolonych klientów (głównie w Ameryce Północnej). Aby efektywnie konkurować na rynku europejskim, konstruktorzy dopasowali się do wymagań Starego Kontynentu. Sporo w Fordzie stali o podwyższonej wytrzymałości oraz aluminiowych elementów (maska i błotniki). 1720 kilogramów masy własnej to i tak dużo, ale znacznie mniej, niż w przypadku poprzednika.

Poprzednie generacje cierpiały na kiepskiej jakości materiały wykończeniowe i przeciętne spasowanie skutkujące niepożądanymi dźwiękami w kabinie po przejechaniu kilkudziesięciu tysięcy kilometrów. Najnowsza wersja odcina się od bolączek z przeszłości i oferuje klientowi naprawdę niezły gatunkowo kokpit o bardzo atrakcyjnej stylizacji. Mimo, że część tworzyw sprawia tandetne wrażenie, to całość zasługuje na pochwałę. Konfigurując Mustanga, nie mamy zbyt dużo możliwości do wyboru, jednak te na krótkiej liście zdecydowanie zasługują na uwagę.

Mowa tu przede wszystkim o fotelach Recaro wycenionych na 7700 złotych. Zapewniają skuteczne trzymanie ciała w zakrętach i (dzięki umiarkowanej sztywności) dobry komfort podczas długich tras. Wyposażono je w manualną regulację w kilku płaszczyznach, przez co znalezienie odpowiedniej pozycji nie powinno dla nikogo stanowić trudności. Znacznie gorzej przedstawia się sytuacja dla pasażerów chcących zająć miejsce w drugim rzędzie. Są tam dwa głęboko wyprofilowane siedziska, jednak dostęp do nich wymaga niezłego przygotowania fizycznego, a przestrzeni brakuje nad głową i przed kolanami. Bagażnik o pojemności 408 litrów ma natomiast niewielki otwór załadunkowy oraz wysoki próg. Kije do golfa i rakieta tenisowa zmieszczą się jednak bez problemu.

Lista standardowego wyposażenia powinna spełnić oczekiwania większości klientów. Pasażerowie mają do dyspozycji dwustrefową automatyczną klimatyzację, zaawansowany system multimedialny znany z Mondeo i Focusa, a także tempomat i system zmiany trybów jazdy Selectable Drive Mode. Kierowca może wpływać poprzez ustawienie odpowiedniej funkcji na reakcje jednostki napędowej na operowanie pedałem gazu oraz czułość systemu kontroli trakcji i układu kierowniczego. Warto testować to rozwiązanie na suchej nawierzchni.

Zza oceanu przywędrował za Fordem 8-cylindrowy motor o pojemności 5 litrów. Wolnossący silnik generuje 421 KM i 530 Nm. Współpracuje z manualną przekładnią o sześciu stopniach (automat w opcji), a moment obrotowy przekazuje na tylną oś. 1720-kilogramowe auto potrzebuje zaledwie 4,8 sekundy do osiągnięcia setki, maksymalnie rozpędzając się do 250 km/h. W praktyce nic w Mustangu nie jest takie łatwe, jak w Audi lub Mercedesie. To pojazd dla prawdziwego faceta. Manualna skrzynia firmowana przez Getrag wymaga użycia sporej siły. Poszczególne przełożenia wchodzą za to bardzo precyzyjnie, a droga prowadzenia drążka jest wyjątkowo krótka. Przyzwyczajenia wymaga również wciskanie sprzęgła stawiającego wyraźny opór. Jeśli zmniejszymy do minimum siłę wspomagania układu kierowniczego, sytuacja będzie przedstawiać się podobnie.

Świetnie brzmi układ wydechowy pozbawiony wszelkich modnych nienaturalnych wspomagaczy. Każde mocniejsze dociśnięcie prawej nogi skutkuje basowym pomrukiem i błyskawicznym pobudzeniem wskazówki prędkościomierza. Niezależnie od przełożenia, auto chętnie przyspiesza, a zawieszenie i korzystny rozkład masy (54:46) gwarantują stabilność nie tylko na prostych drogach, lecz również w ciasnych zakrętach. Nie ma się jednak co oszukiwać. Mustang nie ma zwinności Mazdy MX-5, ale i tak generuje mnóstwo frajdy. Przy dynamicznym starcie bez trudu zostawimy na asfalcie czarny ślad i kłęby dymu palonej gumy, zaś na autostradzie docenimy świetną elastyczność. Towarzyszy temu spore zużycie paliwa. 18-25 litrów w mieście i 10-12 w leniwie pokonywanej trasie.

Ford dobrze przygotował swój sportowy model do debiutu w europejskich salonach. Przy cenie na poziomie 178 tysięcy złotych za wersję z wolnossącym V8 i manualną przekładnią, stanowi ofertę nie do przebicia. W standardzie otrzymamy niemal komplet elektronicznych udogodnień, a także optymalne wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa (między innymi poduszki kolanowe dla kierowcy i pasażera). To świetna propozycja dla osób żądnych adrenaliny i amerykańskiej legendy w atrakcyjnym opakowaniu. Mustang ma wszelkie atuty, aby kontynuować dobrą passę poprzedników i utrzymać wysokie miejsca w rankingach sprzedaży nie tylko w Ameryce Północnej.

Piotr Mokwiński, moto.wp.pl

"Ford Mustang GT V8" - DANE TECHNICZNE