Mocny diesel, atrakcyjne opakowanie, wnętrze ze skórzanymi wykończeniami, wiele elektronicznych gadżetów, szeroki zakres usług serwisowych w pakiecie i wysoka cena. Ford wkracza w rewiry zarezerwowane dla BMW, Audi i Mercedesa.
Od wielu lat Ford nie miał tak dobrej pozycji na Starym Kontynencie. Nic więc dziwnego, że korzysta z dobrej passy i stara się zdobywać kolejne segmenty. Tym razem bardzo odważnie, bo premium. Mondeo dotychczas konkurowało z Passatem i Insignią, teraz nadszedł czas na potyczkę z Audi A4, BMW serii 3 i Mercedesem Klasy C. Czy luksusowa linia Vignale to dobry pomysł?
Nazwa modelu pochodzi od znanego twórcy nadwozi. Włoski projektant należał do ulubieńców słynnego Enzo Ferrariego. Alfredo Vignale działał od końca lat 40. do początku 70. i wykonywał pracę dla takich marek, jak Ferrari, Lancia czy Maserati. W 1973 r. jego firmę przejął Ford i dziś, nawiązując do przeszłości, chce to wykorzystać tworząc nową linię modeli z metką premium. Z zewnątrz trudno odróżnić najdroższą w gamie limuzynę od tańszych wersji. Znawcy tematu będą mieli ułatwione zadanie, bowiem Ford przygotował 6 specjalnych lakierów. Do tego dochodzą 19-calowe obręcze i przyciemnione szyby. Napis Mondeo zastąpił Vignale.
Jeśli już decydować się na najbogatszy wariant, warto wybrać najmocniejszego w gamie diesla. Z dwóch litrów pojemności udało się uzyskać aż 210 KM i 450 Nm. Moc na przednie koła przekazuje Powershift. To dwusprzęgłowa przekładnia o sześciu stopniach. Działa całkiem sprawnie, choć wciąż nieco wolniej od DSG. Przy spokojnej eksploatacji trudno wychwycić moment zmiany biegu. Charakterystyka delikatnie się pogarsza przy mocnym dociskaniu pedału gazu. Wówczas, automatyczny mechanizm wykazuje niewielką zwłokę przy potrzebie szybkiej redukcji. Wiele dobrego możemy natomiast powiedzieć o podwójnie doładowanym silniku wysokoprężnym. Maksymalny moment obrotowy mamy do dyspozycji przy 2 tys. obr./min, a wytłumienie ropniaka jest wyraźnie lepsze, niż w przypadku innych, tańszych odmian Mondeo. Na postoju trudno wyczuć, z jakim motorem mamy do czynienia. Do wnętrza nie przenoszą się wibracje, a przy wyższych obrotach natarczywy klekot niemal nie występuje.
Limuzyna Forda przyspiesza do setki w 7,9 sekundy, rozpędzając się maksymalnie do 233 km/h. To wartości bardzo przyzwoite i w zupełności wystarczające do dynamicznego uczestniczenia w codziennym ruchu. Mimo zastosowania szeregu elektronicznych asystentów, podczas gwałtownego ruszania występują problemy z trakcją. Cieszy za to reakcja na operowanie gazem, która właściwie przy każdej prędkości jest błyskawiczna. 2.0 TDCi natychmiast zabiera się do pracy, dzięki czemu wyprzedzanie kolumny ciężarówek nie stanowi najmniejszego problemu. Zawieszenie nastawiono na komfort, ale nie można też odmówić Mondeo sportowego pierwiastka. Na równych nawierzchniach pewnie trzyma się drogi, a przy wysokich prędkościach pozostaje niewzruszone na boczne podmuchy wiatru. Szkoda, że układ kierowniczy nie nadąża za charakterystyką zawieszenia. Mocno wspomagany sprawia, że czasem trudno wyczuć, co aktualnie dzieje się z kołami. Nieźle za to przedstawia się skuteczność filtrowania nierówności. Na 19-calowych kołach Ford sprawnie
radzi sobie z niewielkimi ubytkami w asfalcie. Problemy się pojawiają tylko przy kontakcie z progami zwalniającymi i poprzecznymi przeszkodami. Wówczas, do uszu pasażerów może dobiec głuchy dźwięk spod podłogi.
Co ciekawe, dynamika silnika idzie w parze z bardzo rozsądnym zapotrzebowaniem na paliwo. Przy normalnej jeździe w mieście komputer pokładowy pokaże około 8,5 litra na 100 km. W trasie nietrudno zejść poniżej 6. Cykl mieszany obejmujący autostrady, aglomeracyjne korki i leniwe trasy zaowocuje zużyciem na poziomie 6,8 litra na 100 km.
O luksusowym charakterze modelu przypominają też dodatki w kabinie. Konstruktorzy szczycą się fotelami, nad którymi pracowali przez 2,5 roku. Faktycznie są wygodne i nieźle wyprofilowane. Dodatkowo wyposażono je w kilkustopniowy masaż, wentylację, podgrzewanie i elektryczną regulację z pamięcią ustawień. Ich tapicerkę wykonano z 40 fragmentów skóry. Tym samym materiałem pokryto górną część deski rozdzielczej, kierownicę i tunel środkowy. W miejscach, gdzie nie ma skóry, zauważymy elementy wspólne z tańszymi odmianami Mondeo. Mało przyjemne wrażenie robi jedynie plastik na lewarku zmiany biegów. Reszta została wykonana z solidnego i dobrze spasowanego tworzywa.
Miejsca w dwóch rzędach jest pod dostatkiem. Przestrzeni nad głowami i przed kolanami nie brakuje również na kanapie. Jest ona dzielona asymetrycznie i podgrzewana, ale zabrakło klimatyzacji regulowanej w trzech strefach (oddzielnej dla tylnego rzędu). Niemniej na brak gadżetów i tak nie można narzekać. Nowa linia modelowa Forda otrzymała zaprojektowany od podstaw system multimedialny. Ma on niezłą grafikę, sporo funkcji i odpowiednią szybkość działania (6800 zł). Niestety, przez rozbudowane menu, obsługa nie należy do najprostszych. Warto dokupić podgrzewaną kierownicę (650 zł), aktywny tempomat (3700 zł) i wielokonturowe fotele, o których wspominaliśmy wcześniej (3750 zł).
Cena specyfikacji Vignale jest wysoka. 210-konny diesel z automatem i bogatym, lecz wciąż nie maksymalnym wyposażeniem kosztuje 167 850 zł. Po dołożeniu kilku opcji, cena wzrośnie do około 190-195 tysięcy. Jak się okazuje, bezpośrednia konkurencja wcale nie jest tańsza. Za 240-konnego Passata TDI z DSG trzeba zapłacić 177 tysięcy. Doposażenie go do poziomu Mondeo wywinduje cenę powyżej pułapu 200 tysięcy. Ford jednak mierzy wyżej i chce rywalizować z Audi i BMW. Najmocniejsze wysokoprężne, 190-konne A4 wyceniono na 179 100 zł (S-Tronic), a to dopiero początek konfiguracji.
Specjaliści od marketingu poszli o krok dalej. Poza wyposażeniem niedostępnym wcześniej w Fordach, zaoferowali klientowi pakiet dodatkowych usług. Stworzono specjalne centrum pomocy funkcjonujące 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. W cenie mamy także bieżące utrzymanie czystości auta oraz brak konieczności osobistego podstawiania do serwisu. Wystarczy telefon do przedstawiciela, który wyśle pracownika pod wskazany adres. On już odbierze samochód, zrobi rutynowy przegląd lub naprawi uszkodzone elementy, po czym zjawi się ponownie i odda kluczyki. Interesujący i nowatorski pomysł. Ciekawi jesteśmy, jak sprawdzi się w realiach polskiego rynku.
Piotr Mokwiński
"Ford Mondeo Vignale 2,0 TDCi" - DANE TECHNICZNE
Typ silnika | "R4, turbodiesel" |
Pojemność silnika cm3 | "1997" |
Moc KM / przy obr./min | "210 / 3750" |
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min. | "450 / 2000" |
Skrzynia biegów | "automatyczna, 6-stopniowa" |
Prędkość maksymalna km/h | "233" |
Przyspieszenie (0-100 km/h) s | "7,9" |
Zużycie paliwa: | |
Dane producenta (miasto/trasa/średnie) | "5,8 / 4,5 / 5,0" |
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) | "8,2 / 5,6 / 6,8" |
Pojemność bagażnika min./max. / l | "516 / b.d." |
Wymiary (dł./szer./wys.) mm | "4871 / 1852 / 1482" |
Cena wersji podstawowej w zł | "167 850" |
Cena testowanego modelu w zł | "194 600" |
Plusy | null |
Minusy | null |