Filmy z egzaminów na prawo jazdy nie będą dostępne. Chodzi o pieniądze i statystyki
Pomysł na ułatwiony dostęp do nagrań z niezdanych egzaminów wydaje się być sensowny, ale WORD-y nie są mu przychylne. Wszystko przez kosztowne procedury. Łatwiej zostawić wszystko tak jak jest, chyba że zapłaci za to każdy egzaminowany.
Pomysł posła Andrzeja Kobylarza (Kukiz’15) jest prosty i pozornie bardzo trafiony. Chodzi o to, żeby po każdym niezdanym egzaminie, kandydat na kierowcę miał dostęp do nagrań z kamer zamontowanych w samochodzie WORD-u.
Interpelacja w tej sprawie ma tytuł "W sprawie nieograniczonego dostępu osób zdających na prawo jazdy do nagrań z praktycznej części egzaminu". Aktualnie procedura prowadząca do zapoznania się z materiałami jest czasochłonna i skomplikowana. Polega na złożeniu odwołania od wyniku egzaminu i sformułowaniu formalnej skargi najpóźniej w terminie czternastu dni od egzaminu. Następnie dyrektor WORD-u przekazuje pismo marszałkowi województwa. Ten ma na odpowiedź kolejne dwa tygodnie. Takie postępowanie administracyjne może trwać kilka miesięcy, jeśli niezbędne okażą się np. opinie biegłych sądowych.
Dziennikarze serwisu szkoła-jazdy.pl zwrócili się do dyrektorów WORD-ów z pytaniami o ich zdanie na temat tego pomysłu. Większość jednogłośnie stwierdza, że nie ma na to pieniędzy, bo przygotowanie, przechowywanie i prezentowanie materiałów jest czasochłonne i wymaga sporo pracy od technika, a co za tym idzie, konieczne jest stworzenie dodatkowych etatów. Nie jest to możliwe, chyba że opłaty za egzaminy zostaną podniesione.
Interpelacja poselska miała na celu podkreślenie dydaktycznej wartości filmów z niezdanych egzaminów, a pracownicy WORD-ów swoją pozycję argumentują tym, że nagrania mogłyby być nielegalnie wykorzystywane lub służyć do ośmieszania uczestników egzaminów.
Wygląda na to, że resort infrastruktury nie przychyli się do propozycji posła. Mimo że brzmi ona bardzo sensownie, to ze statystyk wynika, że skargi na wyniki egzaminów zdarzają się niezwykle rzadko. Serwis szkoła-jazdy.pl jako przykład podaje, że w 2017 roku w Rzeszowie przyjęto odwołania od sześciu egzaminów na prawo jazdy kategorii B (z ogólnej liczby 39 969). W jednym przypadku marszałek województwa podkarpackiego uznał skargę za zasadną. Od roku 2015 unieważnione zostały tylko dwa egzaminy praktyczne.
Warto przypomnieć, że od 2011 roku w jeździe egzaminacyjnej może uczestniczyć instruktor, który szkolił kandydata na kierowcę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl