WAŻNE
TERAZ

Mejza jechał 200 km/h. Został zatrzymany

Ferrari GTC4Lusso zadebiutowało w Genewie

Każda premiera Ferrari przyciąga tłumy. Nawet jeśli jest to tylko lifting, to targowe stoisko marki z Maranello oblegają fani marki, dziennikarze i klienci chętni od razu złożyć zamówienie na nowy model.

Obraz
Źródło zdjęć: © Szymon Jasina

/ 11Sport w praktycznym wydaniu

Obraz
© Szymon Jasina

Każda premiera Ferrari przyciąga tłumy. Nawet jeśli jest to tylko lifting, to targowe stoisko marki z Maranello oblegają fani marki, dziennikarze i klienci chętni od razu złożyć zamówienie na nowy model. Nie inaczej było z GTC4Lusso w Genewie.

W przypadku Ferrari zwrot "tylko lifting" może być nieco krzywdzący, bo u Włochów zawsze odświeżenie modelu wiąże się ze sporymi zmianami technicznymi i nową nazwą. Oprócz zauważalnych na pierwszy rzut oka zmian w wyglądzie, specjaliści z Maranello zadbali o wiele nowości z zakresu mechaniki. Najważniejszą z nich jest mocniejszy silnik V12, który teraz z pojemności 6,3 l potrafi wykrzesać 690 KM i 697 Nm. Ferrari ulepszyło swój napęd na cztery koła, który po raz pierwszy w historii marki otrzymał skrętne tylne koła zwiększające precyzję prowadzenia.

Spore zmiany zaszły również we wnętrzu, gdzie przed pasażerem umieszczono drugi zestaw wskaźników, a wśród nich obrotomierz, prędkościomierz i informację o aktualnym biegu. Na konsoli centralnej znalazł się ponadto 10-calowy ekran dotykowy do obsługi nowego systemu rozrywkowego.

Szymon Jasina, moto.wp.pl

/ 11Sport w praktycznym wydaniu

Obraz
© Szymon Jasina

Każda premiera Ferrari przyciąga tłumy. Nawet jeśli jest to tylko lifting, to targowe stoisko marki z Maranello oblegają fani marki, dziennikarze i klienci chętni od razu złożyć zamówienie na nowy model. Nie inaczej było z GTC4Lusso w Genewie.

W przypadku Ferrari zwrot "tylko lifting" może być nieco krzywdzący, bo u Włochów zawsze odświeżenie modelu wiąże się ze sporymi zmianami technicznymi i nową nazwą. Oprócz zauważalnych na pierwszy rzut oka zmian w wyglądzie, specjaliści z Maranello zadbali o wiele nowości z zakresu mechaniki. Najważniejszą z nich jest mocniejszy silnik V12, który teraz z pojemności 6,3 l potrafi wykrzesać 690 KM i 697 Nm. Ferrari ulepszyło swój napęd na cztery koła, który po raz pierwszy w historii marki otrzymał skrętne tylne koła zwiększające precyzję prowadzenia.

Spore zmiany zaszły również we wnętrzu, gdzie przed pasażerem umieszczono drugi zestaw wskaźników, a wśród nich obrotomierz, prędkościomierz i informację o aktualnym biegu. Na konsoli centralnej znalazł się ponadto 10-calowy ekran dotykowy do obsługi nowego systemu rozrywkowego.

Szymon Jasina, moto.wp.pl

/ 11Sport w praktycznym wydaniu

Obraz
© Szymon Jasina

Każda premiera Ferrari przyciąga tłumy. Nawet jeśli jest to tylko lifting, to targowe stoisko marki z Maranello oblegają fani marki, dziennikarze i klienci chętni od razu złożyć zamówienie na nowy model. Nie inaczej było z GTC4Lusso w Genewie.

W przypadku Ferrari zwrot "tylko lifting" może być nieco krzywdzący, bo u Włochów zawsze odświeżenie modelu wiąże się ze sporymi zmianami technicznymi i nową nazwą. Oprócz zauważalnych na pierwszy rzut oka zmian w wyglądzie, specjaliści z Maranello zadbali o wiele nowości z zakresu mechaniki. Najważniejszą z nich jest mocniejszy silnik V12, który teraz z pojemności 6,3 l potrafi wykrzesać 690 KM i 697 Nm. Ferrari ulepszyło swój napęd na cztery koła, który po raz pierwszy w historii marki otrzymał skrętne tylne koła zwiększające precyzję prowadzenia.

Spore zmiany zaszły również we wnętrzu, gdzie przed pasażerem umieszczono drugi zestaw wskaźników, a wśród nich obrotomierz, prędkościomierz i informację o aktualnym biegu. Na konsoli centralnej znalazł się ponadto 10-calowy ekran dotykowy do obsługi nowego systemu rozrywkowego.

Szymon Jasina, moto.wp.pl

/ 11Sport w praktycznym wydaniu

Obraz
© Szymon Jasina

Każda premiera Ferrari przyciąga tłumy. Nawet jeśli jest to tylko lifting, to targowe stoisko marki z Maranello oblegają fani marki, dziennikarze i klienci chętni od razu złożyć zamówienie na nowy model. Nie inaczej było z GTC4Lusso w Genewie.

W przypadku Ferrari zwrot "tylko lifting" może być nieco krzywdzący, bo u Włochów zawsze odświeżenie modelu wiąże się ze sporymi zmianami technicznymi i nową nazwą. Oprócz zauważalnych na pierwszy rzut oka zmian w wyglądzie, specjaliści z Maranello zadbali o wiele nowości z zakresu mechaniki. Najważniejszą z nich jest mocniejszy silnik V12, który teraz z pojemności 6,3 l potrafi wykrzesać 690 KM i 697 Nm. Ferrari ulepszyło swój napęd na cztery koła, który po raz pierwszy w historii marki otrzymał skrętne tylne koła zwiększające precyzję prowadzenia.

Spore zmiany zaszły również we wnętrzu, gdzie przed pasażerem umieszczono drugi zestaw wskaźników, a wśród nich obrotomierz, prędkościomierz i informację o aktualnym biegu. Na konsoli centralnej znalazł się ponadto 10-calowy ekran dotykowy do obsługi nowego systemu rozrywkowego.

Szymon Jasina, moto.wp.pl

/ 11Sport w praktycznym wydaniu

Obraz
© Szymon Jasina

Każda premiera Ferrari przyciąga tłumy. Nawet jeśli jest to tylko lifting, to targowe stoisko marki z Maranello oblegają fani marki, dziennikarze i klienci chętni od razu złożyć zamówienie na nowy model. Nie inaczej było z GTC4Lusso w Genewie.

W przypadku Ferrari zwrot "tylko lifting" może być nieco krzywdzący, bo u Włochów zawsze odświeżenie modelu wiąże się ze sporymi zmianami technicznymi i nową nazwą. Oprócz zauważalnych na pierwszy rzut oka zmian w wyglądzie, specjaliści z Maranello zadbali o wiele nowości z zakresu mechaniki. Najważniejszą z nich jest mocniejszy silnik V12, który teraz z pojemności 6,3 l potrafi wykrzesać 690 KM i 697 Nm. Ferrari ulepszyło swój napęd na cztery koła, który po raz pierwszy w historii marki otrzymał skrętne tylne koła zwiększające precyzję prowadzenia.

Spore zmiany zaszły również we wnętrzu, gdzie przed pasażerem umieszczono drugi zestaw wskaźników, a wśród nich obrotomierz, prędkościomierz i informację o aktualnym biegu. Na konsoli centralnej znalazł się ponadto 10-calowy ekran dotykowy do obsługi nowego systemu rozrywkowego.

Szymon Jasina, moto.wp.pl

/ 11Sport w praktycznym wydaniu

Obraz
© Szymon Jasina

Każda premiera Ferrari przyciąga tłumy. Nawet jeśli jest to tylko lifting, to targowe stoisko marki z Maranello oblegają fani marki, dziennikarze i klienci chętni od razu złożyć zamówienie na nowy model. Nie inaczej było z GTC4Lusso w Genewie.

W przypadku Ferrari zwrot "tylko lifting" może być nieco krzywdzący, bo u Włochów zawsze odświeżenie modelu wiąże się ze sporymi zmianami technicznymi i nową nazwą. Oprócz zauważalnych na pierwszy rzut oka zmian w wyglądzie, specjaliści z Maranello zadbali o wiele nowości z zakresu mechaniki. Najważniejszą z nich jest mocniejszy silnik V12, który teraz z pojemności 6,3 l potrafi wykrzesać 690 KM i 697 Nm. Ferrari ulepszyło swój napęd na cztery koła, który po raz pierwszy w historii marki otrzymał skrętne tylne koła zwiększające precyzję prowadzenia.

Spore zmiany zaszły również we wnętrzu, gdzie przed pasażerem umieszczono drugi zestaw wskaźników, a wśród nich obrotomierz, prędkościomierz i informację o aktualnym biegu. Na konsoli centralnej znalazł się ponadto 10-calowy ekran dotykowy do obsługi nowego systemu rozrywkowego.

Szymon Jasina, moto.wp.pl

/ 11Sport w praktycznym wydaniu

Obraz
© Szymon Jasina

Każda premiera Ferrari przyciąga tłumy. Nawet jeśli jest to tylko lifting, to targowe stoisko marki z Maranello oblegają fani marki, dziennikarze i klienci chętni od razu złożyć zamówienie na nowy model. Nie inaczej było z GTC4Lusso w Genewie.

W przypadku Ferrari zwrot "tylko lifting" może być nieco krzywdzący, bo u Włochów zawsze odświeżenie modelu wiąże się ze sporymi zmianami technicznymi i nową nazwą. Oprócz zauważalnych na pierwszy rzut oka zmian w wyglądzie, specjaliści z Maranello zadbali o wiele nowości z zakresu mechaniki. Najważniejszą z nich jest mocniejszy silnik V12, który teraz z pojemności 6,3 l potrafi wykrzesać 690 KM i 697 Nm. Ferrari ulepszyło swój napęd na cztery koła, który po raz pierwszy w historii marki otrzymał skrętne tylne koła zwiększające precyzję prowadzenia.

Spore zmiany zaszły również we wnętrzu, gdzie przed pasażerem umieszczono drugi zestaw wskaźników, a wśród nich obrotomierz, prędkościomierz i informację o aktualnym biegu. Na konsoli centralnej znalazł się ponadto 10-calowy ekran dotykowy do obsługi nowego systemu rozrywkowego.

Szymon Jasina, moto.wp.pl

/ 11Sport w praktycznym wydaniu

Obraz
© Szymon Jasina

Każda premiera Ferrari przyciąga tłumy. Nawet jeśli jest to tylko lifting, to targowe stoisko marki z Maranello oblegają fani marki, dziennikarze i klienci chętni od razu złożyć zamówienie na nowy model. Nie inaczej było z GTC4Lusso w Genewie.

W przypadku Ferrari zwrot "tylko lifting" może być nieco krzywdzący, bo u Włochów zawsze odświeżenie modelu wiąże się ze sporymi zmianami technicznymi i nową nazwą. Oprócz zauważalnych na pierwszy rzut oka zmian w wyglądzie, specjaliści z Maranello zadbali o wiele nowości z zakresu mechaniki. Najważniejszą z nich jest mocniejszy silnik V12, który teraz z pojemności 6,3 l potrafi wykrzesać 690 KM i 697 Nm. Ferrari ulepszyło swój napęd na cztery koła, który po raz pierwszy w historii marki otrzymał skrętne tylne koła zwiększające precyzję prowadzenia.

Spore zmiany zaszły również we wnętrzu, gdzie przed pasażerem umieszczono drugi zestaw wskaźników, a wśród nich obrotomierz, prędkościomierz i informację o aktualnym biegu. Na konsoli centralnej znalazł się ponadto 10-calowy ekran dotykowy do obsługi nowego systemu rozrywkowego.

Szymon Jasina, moto.wp.pl

/ 11Sport w praktycznym wydaniu

Obraz
© Szymon Jasina

Każda premiera Ferrari przyciąga tłumy. Nawet jeśli jest to tylko lifting, to targowe stoisko marki z Maranello oblegają fani marki, dziennikarze i klienci chętni od razu złożyć zamówienie na nowy model. Nie inaczej było z GTC4Lusso w Genewie.

W przypadku Ferrari zwrot "tylko lifting" może być nieco krzywdzący, bo u Włochów zawsze odświeżenie modelu wiąże się ze sporymi zmianami technicznymi i nową nazwą. Oprócz zauważalnych na pierwszy rzut oka zmian w wyglądzie, specjaliści z Maranello zadbali o wiele nowości z zakresu mechaniki. Najważniejszą z nich jest mocniejszy silnik V12, który teraz z pojemności 6,3 l potrafi wykrzesać 690 KM i 697 Nm. Ferrari ulepszyło swój napęd na cztery koła, który po raz pierwszy w historii marki otrzymał skrętne tylne koła zwiększające precyzję prowadzenia.

Spore zmiany zaszły również we wnętrzu, gdzie przed pasażerem umieszczono drugi zestaw wskaźników, a wśród nich obrotomierz, prędkościomierz i informację o aktualnym biegu. Na konsoli centralnej znalazł się ponadto 10-calowy ekran dotykowy do obsługi nowego systemu rozrywkowego.

Szymon Jasina, moto.wp.pl

10 / 11Sport w praktycznym wydaniu

Obraz
© Szymon Jasina

Każda premiera Ferrari przyciąga tłumy. Nawet jeśli jest to tylko lifting, to targowe stoisko marki z Maranello oblegają fani marki, dziennikarze i klienci chętni od razu złożyć zamówienie na nowy model. Nie inaczej było z GTC4Lusso w Genewie.

W przypadku Ferrari zwrot "tylko lifting" może być nieco krzywdzący, bo u Włochów zawsze odświeżenie modelu wiąże się ze sporymi zmianami technicznymi i nową nazwą. Oprócz zauważalnych na pierwszy rzut oka zmian w wyglądzie, specjaliści z Maranello zadbali o wiele nowości z zakresu mechaniki. Najważniejszą z nich jest mocniejszy silnik V12, który teraz z pojemności 6,3 l potrafi wykrzesać 690 KM i 697 Nm. Ferrari ulepszyło swój napęd na cztery koła, który po raz pierwszy w historii marki otrzymał skrętne tylne koła zwiększające precyzję prowadzenia.

Spore zmiany zaszły również we wnętrzu, gdzie przed pasażerem umieszczono drugi zestaw wskaźników, a wśród nich obrotomierz, prędkościomierz i informację o aktualnym biegu. Na konsoli centralnej znalazł się ponadto 10-calowy ekran dotykowy do obsługi nowego systemu rozrywkowego.

Szymon Jasina, moto.wp.pl

11 / 11Sport w praktycznym wydaniu

Obraz
© Szymon Jasina

Każda premiera Ferrari przyciąga tłumy. Nawet jeśli jest to tylko lifting, to targowe stoisko marki z Maranello oblegają fani marki, dziennikarze i klienci chętni od razu złożyć zamówienie na nowy model. Nie inaczej było z GTC4Lusso w Genewie.

W przypadku Ferrari zwrot "tylko lifting" może być nieco krzywdzący, bo u Włochów zawsze odświeżenie modelu wiąże się ze sporymi zmianami technicznymi i nową nazwą. Oprócz zauważalnych na pierwszy rzut oka zmian w wyglądzie, specjaliści z Maranello zadbali o wiele nowości z zakresu mechaniki. Najważniejszą z nich jest mocniejszy silnik V12, który teraz z pojemności 6,3 l potrafi wykrzesać 690 KM i 697 Nm. Ferrari ulepszyło swój napęd na cztery koła, który po raz pierwszy w historii marki otrzymał skrętne tylne koła zwiększające precyzję prowadzenia.

Spore zmiany zaszły również we wnętrzu, gdzie przed pasażerem umieszczono drugi zestaw wskaźników, a wśród nich obrotomierz, prędkościomierz i informację o aktualnym biegu. Na konsoli centralnej znalazł się ponadto 10-calowy ekran dotykowy do obsługi nowego systemu rozrywkowego.

Szymon Jasina, moto.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła