Elektryczny Jeep Wrangler. Sprawa przesądzona
Lista samochodów, które nie powinny powstać, ale powstały i sprzedają się doskonale, jest już dość długa. Wymieńmy najważniejsze jej punkty. Przednionapędowe BMW? Taki samochód przez wiele lat nie miał racji bytu. To był oksymoron, jak bezalkoholowa wódka. Tymczasem rodzinny van, czyli BMW serii 2 Active Tourer, wywalcza sobie coraz większą popularność wśród tych, którzy potrzebują luksusowego, ale funkcjonalnego auta.
Wcześniej był SUV Porsche, czyli Cayenne. Ileż czasu trwał hejt na ten samochód, który w opinii wielu nie powinien istnieć? Zelżał dopiero wówczas, gdy zaczęto publikować dane. A z nich wynika, że Cayenne uczynił z niszowego Porsche światową potęgę. Ten model, a nie sportowy 911.
Czterocylindrowy Ford Mustang? Proszę bardzo, ostatnia generacja wyposażona jest w taki właśnie motor, z doładowaniem. Jaguar kombi? Jaguar diesel? Dziś to już normalna sprawa, nikt nie pamięta nawet, że kiedyś było inaczej. Przykłady można by mnożyć, a każdy petrolhead, który od dziecka interesuje się światem czterech kółek, podałby kilka własnych.
Tymczasem kolejna rewolucja za pasem. Koncern FCA (Fiat Chrysler Automobiles) zorganizował spotkanie, na którym podzielił się z dziennikarzami planami na przyszłość. Mówiono o rodzinie półciężarówek RAM, Chryslerach Pacificach i mających swoje pięć minut (po raz kolejny) Jeepach.
Z informacji FCA wynika, że wkrótce pojawi się kolejna generacja mającej korzenie w czasach II WŚ terenówki. Nowy Wrangler wjedzie do salonów w 2017 roku. Nie on jest jednak najważniejszy. Dziennikarze zwrócili uwagę na zapowiedź... elektrycznego Wranglera. Z rozpiski, jaką dostarczył FCA wynika, że taki model pojawi się w 2022 roku.
Oczywiście żadnych szczegółów jeszcze nie ma. Nie wiadomo jakim samochodem miałby być Wrangler HEV (Hybrid Electric Vehicle), z jakim napędem i o jakiej mocy. Skoro jednak został zapowiedziany, wydaje się, że klamka zapadła. Oczekujemy z niecierpliwością i – na razie – niedowierzaniem. Jak wcześniej na Mustanga, brzmiącego, jak Focus i BMW, napędzane przednią osią.
MAK