Zgodnie z nowymi przepisami, które weszły w życie 25 sierpnia 2014 r., jazda egzaminacyjna może się odbywać w samochodzie szkoły jazdy, czyli tym samym, którym przez 30 godzin kandydat na kierowcę uczył się jeździć. Z takiego rozwiązania najbardziej zadowoleni są kursanci.
Starający się o prawo jazdy nie mają przed sobą łatwego zadania. Od stycznia 2013 roku muszą zaliczyć interaktywny test teoretyczny rozwiązywany za pomocą komputera. Utrudniło to zdobycie wymarzonego dokumentu do tego stopnia, że dziś zarówno ośrodki egzaminowania jak i szkoły jazdy przeżywają kryzys. Sytuację poprawić mogą nowe przepisy. W myśl tych regulacji kandydat na kierowcę może podejść do praktycznej części egzaminu, korzystając z samochodu, na którym uczył się jeździć.
Eksperci uważają, że nie poprawi to znacząco zdawalności, ale sami kandydaci na kierowców podkreślają, że jazda znanym autem jest prostsza i mniej stresująca. Kursanci tłumaczą, że prowadzenie znanego auta jest dla nich lepsze, a samochód egzaminacyjny na ogół pracuje nieco inaczej. Wystarczy wspomnieć mniej zużyte sprzęgło, które może zaskoczyć zdenerwowanego i niedoświadczonego kierowcę.
Jedynym problemem wynikającym z nowego rozwiązania jest potrzeba odpowiedniego wyposażenia samochodu, którym zdawany ma być egzamin. Takie auto musi posiadać zestaw kamer i rejestrator, który udokumentuje cały przejazd. Dodatkowe urządzenia to dla szkoły jazdy wydatek około 3000 zł. Nie jest to mała kwota, ale inwestycja może okazać się potrzebna, gdy kursanci masowo zdecydują się na korzystanie podczas egzaminów z samochodów, na których się uczyli. W dalszej perspektywie jednak nowe przepisy mogą oznaczać oszczędności dla szkół jazdy.
Dzisiaj zdającym na prawo jazdy zależy, aby kurs odbywać na takim samym samochodzie, jaki znajduje się w pobliskim ośrodku egzaminacyjnym. Oznacza to, że szkoły jazdy zmuszone są do kupowania takich samych modeli, jakie wybierają WORD-y. W efekcie sprzedawcy samochodów składają państwowym instytucjom bardzo atrakcyjne oferty, wiedząc, że wkrótce instruktorzy masowo będą musieli kupić takie same auta. Możliwość przeprowadzenia egzaminu na samochodzie szkoły jazdy oznacza, że ta może wybrać tańszy model i w ten sposób zaoszczędzić pieniądze.
Pierwszego dnia po wprowadzeniu nowych przepisów praktycznie nie było zainteresowania zdawaniem egzaminu na aucie ze szkoły jazdy. Można jednak sądzić, że wynika to z faktu, że kursanci nie wiedzieli o takiej możliwości, a instruktorzy nie przystosowali jeszcze swoich samochodów. Wydaje się prawdopodobne, że sytuacja będzie się stopniowo zmieniać.
sj/tb/sj, moto.wp.pl