Donald Trump nie dostał nowej limuzyny. Na razie zostaje z Bestią
Donald Trump, 45. prezydent Stanów Zjednoczonych, od pierwszego dnia urzędowania miał jeździć kompletnie nową prezydencką limuzyną. Niestety, wsiądzie do ośmioletniej "Bestii", którą zbudowano dla Baracka Obamy.
Nowy samochód, którego premierę zapowiedziano na dzień zaprzysiężenia, jest nadal w fazie testów. GM dementuje jednak plotki o opóźnieniach. Zdaniem przedstawiciela marki auto trafi do prezydenta latem 2017. Złośliwi już wytykają nowemu prezydentowi, że będzie jeździł starym i używanym autem.
Bestia II - szczegóły
Jak będzie wyglądać "Bestia II"? Przede wszystkim prezydencka limuzyna otrzyma nowy wygląd. Choć gabarytami bliżej jej do półciężarówki, to przód do złudzenia przypominać będzie największego SUV-a Cadillaca - Escalade. Auto będzie nieco dłuższe od obecnego, ale układ siedzeń zostanie bez zmian 2+3+2. Wszystko po to, by stworzyć w środku przestrzeń pracy dla pięciu osób. Samochód będzie opancerzony, wyposażony w zestaw obrony bezpośredniej, a także systemy utrzymujące funkcje życiowe przynajmniej na 30 minut. Auto wyposażone też będzie w zapas krwi dla prezydenta USA.
Choć wszystkie szczegóły są utajnione, do sieci przeciekły informacje na temat masy prezydenckiej limuzyny. Auto będzie ważyło ok 8 ton i rozpędzać się ma do 100 km/h w zaledwie 15 sekund.
Nowością ma być adaptacyjne zawieszenie. Zdecydowano o jego zastosowaniu prawdopodobnie po wpadce, jaką zaliczyła "Bestia I". Przy pokonywaniu progu auto zawiesiło się na brzuchu i trzeba je było wyciągać.
Bestia I - Cadillac One
Prezydent Trump do czasu zbudowania nowej limuzyny korzystać będzie z dotychczasowego środka transportu. Samochód zwany potocznie „Bestią” jest produkowany przez GM i nawiązuje wyglądem do Cadillaca DTS, jednak jest od niego dużo dłuższy. Do tej pory powstało 12 egzemplarzy tego modelu opisywanych przez kierowców jako „ciężarówki, które wyglądają i prowadzą się jak limuzyny”.
Każda z nich kosztuje 15 milionów dolarów i jest wyposażona w silnik V8, który ze względu na ogromną masę własną pojazdu (około 6800 kilogramów) zużywa przeszło 60 litrów paliwa na 100 kilometrów. Wszystkie newralgiczne elementy są opancerzone - gruby pancerz w tylnych drzwiach jest tak ciężki, że ich otwarcie od wewnątrz jest prawie niemożliwe; same tylko szyby mają około 13 centymetrów grubości. Podobną ochronę otrzymał zbiornik paliwa, który dzięki specjalnej piance jest odporny na rozerwanie w obliczu wypadku lub ostrzału z karabinu. Na pokładzie zainstalowano również system gaśniczy, specjalny mechanizm blokujący zamki i kamerę termowizyjną.
Kabina wyposażona jest w system chroniący przed atakiem chemicznym oraz rozbudowany system najnowocześniejszy technologii przydatnych w prowadzeniu „zdalnego biura”. Donald Trump będzie miał do swojej dyspozycji m.in. telefon satelitarny z układem kodowania sygnału oraz rozbudowany system wideo. Ponadto prezydent USA może cieszyć się najwyższym komfortem podróżowania wzbogaconym przez ekskluzywne wykończenie wnętrza, obejmujące miękkie fotele pokryte ręcznie zszywaną tapicerką skórzaną.
Juliusz Szalek, WP Moto