Skończyły się czasy, gdy kradziono nowe, luksusowe samochody. Teraz na celowniku złodziei są przede wszystkim auta starsze i popularne.
Masz starszy samochód - zacznij się martwić, ostrzega "Rzeczpospolita". Dlaczego? - bo złodzieje znów je pokochali. Po kilku latach względnego spokoju w kraju nasiliły się kradzieże samochodów. Jak wynika z danych Komendy Głównej Policji, w pierwszym półroczu tego roku wszczęto 7827 spraw o kradzież pojazdów. Ich łączna wartość to około 244 mln zł, co oznacza, że średnio wartość skradzionego pojazdu to nieco ponad 31 tys. zł. Z celownika złodziei zniknęły więc samochody nowe i luksusowe, a ich miejsce zajęły popularne i mające za sobą już kilka lat.
To efekt trudności, z jakimi spotykają się złodzieje - mówią dla „Rzeczpospolitej” policjanci. Takie samochody zwykle kradzione były na zamówienie i często trafiały za naszą wschodnią granicę. Dziś niełatwo zorganizować profesjonalnie wykonane dokumenty i transport dla auta. Złodzieje samochodów przyjęli więc inną taktykę. Kradną nieco starsze samochody, które potem nie są sprzedawane w całości. Trafiają one do „dziupli”, czyli miejsc, gdzie są rozbierane na części, a te rozprowadzane są między innymi na giełdach samochodowych czy poprzez Internet.
By uświadomić sobie jak duże rozmiary przybiera ten proceder wystarczy przypomnieć kilka skierowanych przeciwko grupom złodziei policyjnych akcji. W kwietniu na śląsku zatrzymano 11 członków grupy, która miała na koncie ponad sto kradzieży samochodów. Skradzione pojazdy demontowali w pięciu halach wynajętych w różnych miejscach województwa. Początkiem sierpnia w Elblągu wpadła szajka zajmująca się tylko kradzieżą Volkswagenów. Odzyskano dwadzieścia aut. Świetne efekty przynoszą też wspólne akcje polskiej i niemieckiej policji na giełdach samochodowych i w komisach.
Jak pokazują statystyki, kradzieże aut nasilają się w dużych miastach, a celem złodziei nie są już tylko samochody produkcji niemieckiej.
Jak podaje „Rzeczpospolita”, spośród dużych miast największy wzrost liczby kradzionych samochodów dotknął Szczecin (o 24 proc.), Gdańsk (o 12 proc.) i Warszawę (o 11 proc.). W Krakowie i Poznaniu nie odnotowano zaś zwiększenia aktywności złodziei.
Choć największym powodzeniem amatorów cudzej własności cieszą się samochody z niemieckim rodowodem, coraz większym ryzykiem kradzieży obarczone są również auta japońskie. Na przykład w Warszawie z miejsc parkingowych najczęściej znikają Hondy: Civic i Accord.
Starsze pojazdy padają łupem złodziei przede wszystkim dlatego, że łatwiej je ukraść, a następnie upłynnić. Jak zaznaczają policjanci, właściciele starszych aut coraz częściej okradani są sposobami, które dotychczas stosowano przede wszystkim w przypadku drogich aut. Chodzi m.in. o metody "na stłuczkę", "na butelkę" czy "na koło", w których kierowca skłaniany jest do opuszczenia samochodu. Jeśli kluczyki zostawi w stacyjce, jego starym, sprawdzonym autem szybko odjeżdża złodziej.
* ZŁODZIEJE LUBIĄ TE SAMOCHODY *
Źródło: PAP, Rzeczpospolita
tb/