Większość Polaków nie może sobie pozwolić na zakup samochodu wprost z salonu. Oznacza to, że świeżo upieczony właściciel używanego auta ma przed sobą perspektywę kilkuletniej eksploatacji pojazdu, którego historii nie może być zupełnie pewien. Co w takiej sytuacji zrobić, żeby w tym czasie nie zaskoczyły nas poważne awarie?
Po uregulowaniu spraw z miejscowym urzędem i ubezpieczycielem najrozsądniej jest wybrać się do mechanika. Jeśli nie sprawdziliśmy dokładnie stanu samochodu przed zakupem, warto zrobić to teraz. Po skontrolowaniu i ewentualnej wymianie klocków i tarcz hamulcowych, amortyzatorów, elementów zawieszenia oraz opon możemy być pewni, że jazda nie grozi nagłą utratą kontroli nad autem. Pozostaje jeszcze zadbać o sprawne działanie najważniejszych podzespołów. Tu ważna jest wymiana wszystkich płynów eksploatacyjnych i paska rozrządu. Jeśli nie mamy dowodów na to, że został on zastąpiony nowym stosunkowo niedawno, lepiej zrobić to na własną rękę. W przypadku części silników konsekwencją jego zerwania będzie uszkodzenie jednostki napędowej. Cena usługi? Wiele zależy tu od rodzaju silnika - od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych.
Bardzo często nabywca używanego samochodu musi również przeprowadzić kilka napraw. Najczęściej chodzi tu o usterki elektryki i elektroniki pojazdowej. Dlaczego? Elementy te decydują o komforcie jazdy, a to oznacza, że ich naprawa nie ma pierwszorzędnego znaczenia dla bezpieczeństwa jazdy. Poprzedni właściciel, mając na uwadze to, że niebawem będzie sprzedawał samochód, najprawdopodobniej zignorował konieczność wizyty u mechanika. Czego należy się spodziewać?
tb/sj/tb, moto.wp.pl