Co Volkswagen zrobi z samochodami TDI odkupionymi od klientów?
Volkswagen uzyska zgodę w Stanach Zjednoczonych na sprzedaż niesprzedanych do tej pory wadliwych samochodów z silnikami TDI z rocznika 2015. A co będzie z tymi odkupionymi od klientów?
67 000 nieużywanych, niesprzedanych lub nieodebranych przez klientów aut ma trafić do salonów po naprawieniu wady polegającej na manipulowaniu systemem oczyszczania spalin. Jednak nie te auta są największym zmartwieniem niemieckiego koncernu za oceanem.
Znacznie większa liczba samochodów została zwrócona przez klientów. Volkswagen oświadczył 12 kwietnia, że 238 000 aut już odkupił i poddał naprawie, natomiast w kolejce czeka jeszcze 6200 egzemplarzy. Klientom zwrócono pieniądze, ale co dalej z tymi pojazdami?
Ugoda z amerykańskimi władzami polegała m.in. na tym, że przynajmniej 85 proc. z 475 000 samochodów zostanie naprawionych. Zatem do wykonania zadania Volkswagenowi pozostanie jeszcze niespełna 160 000 aut do naprawy. Czas na to jest do 2019 roku. Jeżeli koncern nie wywiąże się z umowy, dostanie kolejne kary finansowe.
Wróćmy teraz do liczby 238 000. Teoretycznie samochody są sprawne, choć używane, ponieważ zwrócone przez klientów. Co z nimi będzie? Skoro władze USA zażądały naprawy, to raczej nie po to, by je zezłomować. Volkswagen najpewniej sprzeda je w jakimś programie aut używanych, ale jest jeden mały problem.
Już udowodniono, m.in. w szwedzkim teście magazynu Teknikens Värld, że po naprawie silniki są około 10 proc. mniej wydajne – słabsze lub spalają więcej paliwa. Volkswagen miał już do czynienia z roszczeniami klientów naprawionych aut, ale przyznał też, że są to tylko pojedyncze przypadki. Co ciekawe, szwedzkie testy ujawniły bardzo różne wyniki, bo nawet znaleziono egzemplarz, który po akcji serwisowej miał lepsze osiągi.
Próby prowadzone w Skandynawii dotyczyły samochodów naprawionych w Szwecji, a tam akcji podlegało 75 tys. aut. Nawet jeżeli, jak twierdzą przedstawiciele Volkswagena, skargi na spadek osiągów dotyczą tylko 0,1 proc. klientów, to w skali 238 000 samochodów to już jest 238 egzemplarzy. Znając skuteczność amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości w sprawach cywilnych, podobna grupa klientów, a być może większa, może domagać się roszczeń również za osiągi poniżej deklarowanych przez producenta.
Aby Volkswagen zachował twarz w tej sytuacji, będzie musiał poinformować klientów o tym, skąd pochodzą samochody i że należy się spodziewać gorszych parametrów silnika. Tak w razie czego, by nie wywołać skandalu pod tytułem: ”naprawione samochody to złom”. Nie zdziwilibyśmy się, gdyby właśnie w ten sposób amerykańska prasa tytułowała treści o tej tematyce. Przedstawiciele koncernu przyznają, że śledzą sytuację w tym zakresie i prawdopodobnie szykują się już do sprzedaży wielu aut, które obecnie są składowane na amerykańskich stadionach wyłączonych z użytku.